Raphael nie marzył o niczym innym, jak o powrocie do domu, gorącej kąpieli i zaszyciu się pod pościelą. Praca w biurze wykańczała go coraz bardziej, a dokumentów z każdym dniem było więcej i więcej.
Wybiegł z budynku, a w policzki ugryzło go chłodne styczniowe powietrze. Szybko wygrzebał kluczki, a następnie wskoczył do samochodu. Tam ściągnął kurtkę oraz włączył ogrzewanie. Poczekał, aż pojazd odpowiednio się nagrzeje i ruszył.
Przetarł zmęczone oczy i jęknął z frustracją, kiedy znalazł się w ogromnym korku. Zrezygnowany położył głowę na kierownicy i czekał. Jego telefon zawibrował, a on natychmiastowo po niego sięgnął.
Simon
wracasz już?Uśmiechnął się słabo.
Raphael
Staram się. Stoję w korku.Simon
pamiętaj aby zajechać do sklepuRaphael
Oczywiście.Korek w końcu ruszył. Rzucił telefon na siedzenie obok i nacisnął gaz. Jednak jego ulga nie trwała długo, ponieważ znowu musiał się zatrzymać. Na końcu tego długiego sznura na pewno był jakiś wypadek i wcale nie było objazdu.
Podkręcił radio i ponownie położył głowę na kierownicy. Cieszył się na samą myśl, że za niedługo rozpocznie urlop, co wiązało się z tym, że w końcu będzie mógł spędzić więcej czasu z mężem i córką.
Z korku udało mu się wyjechać po ciężkich czterdziestu minutach. Miał rację, że korek spowodowany był wypadkiem. Reszta drogi minęła mu szybko, więc musiał tylko zahaczyć o sklep.
Chwycił maseczkę i wysiadł z samochodu, wydając jęk. Buty, które miał na sobie były niedawno kupione przez co nieźle go obtarły, a stopy pulsowały piekącym bólem.
Sprawdził czy wziął listę i wbiegł do sklepu. Wzniósł oczy ku górze, kiedy ponownie przeczytał listę. Jakby szykowali prowiant do bunkra z powodu wojny.
Do domu wszedł, kiedy było już całkowicie ciemno. Każdy jego mięsień pulsował bólem, a oczy piekły. Zdezynfekował dłonie, a siatki z zakupami zaniósł do kuchni. Bezpośrednio udał się do łazienki, gdzie od razu napuścił gorącą wodę. Zawsze wychodził z niej, z zaczerwienioną skórą, aż Simon kiedyś specjalnie mierzył mu temperaturę wody, bo bał się, że w końcu się poważniej poparzy.
Zapalił świeczuszki stojące wokół wanny i do niej wszedł. Odetchnął z ulgą, czując jak się rozluźnia. Oparł głowę o marmur, po czym zamknął oczy.
Usłyszał ciche skrzypnięcie drzwi.
– Znowu mi wchodzisz do łazienki.
– Znowu kąpiesz się w wrzątku – rozległ się spokojny głos tuż przy jego uchu. Delikatna dłoń odgarnęła włosy z jego czoła, poczuł usta na swoich.
– Jak było w pracy?
– A nawet nie pytaj.
– Tak źle?
– Tak źle. Czekam, aż zaczniemy pracować w domu. Jeśli jutro będę musiał znowu przedzierać się przez korek, to zwariuję.
– Ale za niedługo masz urlop.
– I tylko na niego czekam.. – westchnął.
– Myj się. Ja czekam w sypialni.
– Mhm – mruknął, a Simon wyszedł. Leżał tak jeszcze przez piętnaście minut, aż złapał za gąbkę. W sypialni od razu padł na łóżko, na co Simon odłożył książkę i zgasił lampkę.
Raphael przyciągnął młodszego mężczyznę do siebie, po czym schował twarz w zagłębieniu jego szyi. Szatyn zaczął bawić się jego włosami.
– Dobranoc.
– Buenas noches – wymamrotał, a jego ociężałe powieki opadły.
Obudził się z powodu rozmowy, która rozlegała się w pokoju.
– Tato! Tato!
– Hmm?
– Mogę.. mogę spać z wami? Proszę..
– Dlaczego? Co się stało?
– Miałam zły sen..
– Chodź tutaj – rozległo się szuranie, a on został uderzony w twarz uchem różowego, pluszowego królika.
Na wpół śpiący objął córkę ramieniem i w końcu zapadł w twardy sen.
CZYTASZ
sunkissed | saphael one-shots
Fanfiction❝PRZYNAJMNIEJ RAZ UWIERZ W PRZEZNACZENIE❞ #1 w valentines [15.04.2020] #1 w biseksualnośc [15.04.2020] #1 w raphaelsantiago [03.01.2021] #1 w boysromance [05.01.2021] #1 w lewis [05.01.2021] #1 w saphael [05.01.2021] #1 w aseksualność [05.01.2021] ...