Raphael żałował, że nie posłuchał się Simona i nie zabrał ze sobą czapki oraz szalika. Mówił sobie, że jedzie jedynie do miasta na szybkie zakupy, więc wcale ich nie potrzebuje.
Jednak w trakcie tego mocno się rozwiało, a Raphael zaczął odczuwać mocny ból w szyi, jako oznakę przewiania. Zapakował reklamówki do bagażnika i wyciągnął z kieszenie płaszcza pogniecioną kartkę, na której spisał wszystkie potrzebne im rzeczy.
Udał się do sklepu papierniczego i księgarni, karcąc siebie w myślach. Ból szyi był okropny, z którym wiązało się ograniczenie swobody ruchu. Mógł jechać do domu, mimo to obawiał się nie potrzebnej kłótni z mężem, więc jednak wolał pozostać przy dokończeniu zakupów.
Uporał się z tym dopiero po godzinie z triumfem wsiadł do samochodu. Pomasował dłonią obolałą szyję, uruchomił samochód i ruszył.
Kiedy zaparkował pod garażem, z domu wyszedł Simon gotowy mu pomóc. Raphael wygrzebał się z pojazdu i smętnie otworzył bagażnik.
– Udało się kupić wszystko?
– Tak – odpowiedział zachrypniętym głosem.
– Okropnie brzmisz. Mówiłem ci, żebyś zabrał czapkę i szalik – pokręcił głową i wziął siatki. – Bierz resztę i właź szybko do domu.
– Powinienem się ciebie posłuchać.. – brunet westchnął i pomógł rozpakować zakupy.
– Powinieneś – mruknął cierpko Simon. Mimo to po chwili ogarnęło go zmartwienie. – Idź weź prysznić i wejdź pod kołdrę. Zaraz zrobię ci herbatę – brązowooki pokiwał głową, wiedząc, że tym razem warto się posłuchać.
Wyciągnął z szafy ciepły komplet piżam, po czym przeszedł do łazienki. Ból rozszedł się już po całej szyi i promieniewał do barku. Kąpiel zajęła mu dłużej niż oczekiwał.
Szybko poczłapał do sypialni i zatopił się w ciepłej pościeli. Niedługo po tym usłyszał ciche skrzypnięcie drzwi, a to środka wszedł Simon. Poprawił mężowi poduszki, aby był na podwyższeniu i wręczył mu gorący kubek.
– Masz teraz nauczkę – zaśmiał się, a Raphael jęknął. Szatyn wziął do ręki maść i ostrożnie rozsmarował ją na szyi męża. – Powinieneś się teraz przespać. Nie wiadomo czy to ci się czasami nie pogorszy – pocałował go w skroń.
***
Raphael nabawił się poważnego przeziębienia. Ciężko było mu przespać noc przez zatkane zatoki i ból głowy. Więc kiedy Simon wstał, on już nie spał.
– I co? Nieźle się załatwiłeś – westchnął Simon. – Nie wstawaj, zrobię ci śniadanie.
– Simon..
– Nie. Nie chcę, żeby ci się pogorszyło. Jak to wyleżysz, to szybciej ci się polepszy – wstał i zabrał ubrania z szafy. Raphael tylko zakopał się się głębiej. – Musisz być bardziej rozsądny. – powiedział cicho Simon, kiedy mierzył Raphaelowi temperaturę.
– Przepraszam – wyjąkął.
– Nie masz za co przepraszać, po prostu następnym razem się mnie słuchaj – podał mu leki, a potem tacę z jedzeniem.
– Nie boisz się, że cię zarażę?
– Gdybym się bał, nie byłbym tu z tobą – położył mu głowę na ramieniu i zabrał marchewkę z tacy.
Pamiętajcie o noszeniu maseczki, dezynfekcji rąk i piciu wody.
CZYTASZ
sunkissed | saphael one-shots
Fanfiction❝PRZYNAJMNIEJ RAZ UWIERZ W PRZEZNACZENIE❞ #1 w valentines [15.04.2020] #1 w biseksualnośc [15.04.2020] #1 w raphaelsantiago [03.01.2021] #1 w boysromance [05.01.2021] #1 w lewis [05.01.2021] #1 w saphael [05.01.2021] #1 w aseksualność [05.01.2021] ...