rozdział XL

260 35 2
                                    

- Nie musiałeś się tak stroić. - Przyuważył Min, już tak naprawdę gdy byli na miejscu, wcześniej za bardzo skupiał swój wzrok to na drodze, to na delikatnym uśmiechu młodszego. 

- Myślałem że to rand... - Speszony urwał w połowie, jeszcze raz rzucając roziskrzone spojrzenie na piękny widok migoczących gwiazd i krajobrazu, który mogli obserwować z wysokiego klifu. 

- Randka? - Dopytał Yoongi schylając się tak, aby móc patrzeć na tą nieziemską twarzyczkę swojego ukochanego chłopca, a widząc w jego oczach szklące się łzy szybko złapał go za kolano. - Bez wątpienia. A wyglądasz doprawdy olśniewająco. - Dłoń przełożył na policzek bruneta a po krótkiej chwili przysiadł się tuż obok, tylko po to, aby poczuć ciepło ramion drugiego. 

- Mówiłeś też że to coś ważnego.

- Nie będę owijał w bawełnę, za długo już to robiłem. - Serce Hoseoka omal nie wyskoczyło z klatki piersiowej gdy blondyn znacznie się zbliżył, zmniejszył odległość miedzy ich twarzami niemalże do minimum. Na myśl od razu przyszła mu scena tego pierwszego, nagłego pocałunku na treningu bardzo późnym wieczorem, aby lepiej przypomnieć sobie smak pełnych ust przyjaciela nieznacznie oblizał te swoje. - Chce już zawsze dawać ci takie wieczory - Zaczął, szepcząc mu zdanie po zdaniu prosto w rozchylone wargi. -, patrzeć na twoje szczęście, nie widzieć już tego strachu. Byłem kretynem bo zamiast od razu powiedzieć tobie jak bardzo zaczęło mi zależeć, wolałem mówić to całemu światu. 

- Ja też cię lubię hyung... - Yoongi zachichotał cicho przez niezdarne złączenie ich ust przez Junga.

- Kocham. Kocham cię, moje słoneczko. - I tym razem to on połączył ich w namiętnym pocałunku, pełnego łez szczęścia, dotyku i tej w końcu w dobry sposób ujętej miłości.

𝖎𝖒𝖕𝖚𝖑𝖘𝖊; 𝖞𝖔𝖔𝖓𝖘𝖊𝖔𝖐/𝖘𝖔𝖕𝖊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz