rozdział XXVIII

406 41 0
                                    

Powodem nie był strach przed własnymi czynami jak większość myślała, a wymagana operacja. Dość nagła i tuż przed sesjami, ale Yoongi jak nigdy za priorytet wziął swoje kulejące zdrowie. Uśmiech Hoseoka równie szybko zniknął jak się pojawił - choć na kilka minut, w których pałaszował śniadanie i odganiał te wstrętne motyle w brzuchu. 

Nie pożegnał się?

- Ah, w porządku. - Jak gdyby nigdy nic włożył brudne talerze do przeładowanego już nimi zlewu. Jimin położył mu dłoń na ramieniu, nie spodziewał się jednak odtrącenia, żaden z nich się nie spodziewał. 

- Na pewno nic mu nie będzie i niedługo będziemy mogli go odwiedzić... 

Martwię się. Strasznie się boję hyung... Wróć. 

- Nie dbam o to. - Sam do końca nie wiedział czemu tak łatwo było mu kłamać im w żywe oczy, kłamać samego siebie, kłamać krwawiące w danym momencie serce, które napawało się ogromnym niepokojem. 

𝖎𝖒𝖕𝖚𝖑𝖘𝖊; 𝖞𝖔𝖔𝖓𝖘𝖊𝖔𝖐/𝖘𝖔𝖕𝖊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz