- Nie wiem, rehabilitacja potrwa jeszcze co najmniej dwa tygodnie, dopiero wtedy zacznę myśleć o powrocie. - Jung w cale nie podsłuchiwał z gryzącą go zazdrością, rozmowy Jina i jego ukochanego przyjaciela. Najstarszy jak zwykle przesiadywał w przepełnionej przeróżnymi zapachami kuchni, więc nie trudno było usłyszeć cokolwiek. Zwłaszcza że pomieszczenie znajdowało się tuż obok schodów, na których skulony Hoseok starał się jak najciszej brać oddech za oddechem i nie zemdleć przy okazji.
- Ucałuj ode mnie Nadziejkę i... - Tutaj głos Mina zawahał się przez chwilę, i jak by zaraz sam zaśmiał się z własnych słów, co zostało przerwane kiepskim szpitalnym internetem. - co ja wygaduję... Sam to zrobię gdy tylko - Połączenie jak na złość zostało zerwane, a rażące światło po chwili rozbłysło w salonie, co kompletnie demaskowało spanikowanego młodszego.
- Oh, masz pozdrowienia od Yoongiego i prosił abyś zadzwonił do niego w wolnej chwili. Czekaj co ty tu właściwie robisz? - Kim dopiero po chwili podejrzliwie i zabawnie zmarszczył brwi. Jeżeli jeszcze na początku miłosne podchody ( o ile można to tak nazwać ) tej dwójki, uważał za uroczę i wyciągnięte niczym z jego ulubionych dram, tak teraz były po prostu uciążliwe, nawet dla tak cierpliwego człowieka jak on.
- Coś ci się chyba przypala! - Seokjin podskoczył i z wizją kłębiącego się dymu oraz zwęglonej kolacji, pośpiesznie zerknął za siebie, i zirytowany znów na schody, gdzie nie wyłapał szczupłej sylwetki tancerza.
Tak bardzo chciał zadzwonić przed rozpoczęciem następnego dnia... Marzył mu się ten piękny, głęboki, zaspany głos o wschodzie słońca, który to robiłby mu raban w trafionym strzałą Amora sercu.
CZYTASZ
𝖎𝖒𝖕𝖚𝖑𝖘𝖊; 𝖞𝖔𝖔𝖓𝖘𝖊𝖔𝖐/𝖘𝖔𝖕𝖊
FanfictionWszystko zaczęło się od wywiadu z amerykańską prezenterką, gdzie na pytanie " Jakie dziewczyny są w twoim typie? ", Yoongi bez wahania z kamienną twarzą odpowiedział " Hoseok ". A przecież ich relacje ostatnio się pogorszyły, ale to był impuls, któr...