rozdział XXVII

446 41 1
                                    

Hoseok nie cierpiał gorzkiego posmaku tabletek nasennych i tych od bólu głowy, dlatego długo opierał się namowom Jimina, aż w końcu zmuszony przez swoje udręczenie połknął trzy pigułki krzywiąc się, pośpiesznie popił je sokiem. Młodszy odetchnął z ulgą i sam opadł wyczerpany na łóżko obok, dobiegała godzina świtu ale ten i tak nieustępliwie trwał przy rozhisteryzowanym przyjacielu. Zasłużył na choć odrobinę snu, więc przymknął ciężkie oczy z uśmiechem na twarzy. 


Słodki zapach jeszcze ciepłego ciasta naleśnikowego i czegoś dobrze mu znajomego, przywołał burczenie w brzuchu młodego tancerza. Pomimo nieustającego zmęczenia, nie unosząc głowy rozejrzał się po pokoju gdzie panował półmrok. 

" Chcę żebyś żył jako mój promyczek nadziei, nie bojąc się do tego przyznać " 

Zirytowany podarł kawałek papieru na strzępki, teraz fruwające w jego pościeli i na podłodze. To nie mógł być Jimin, tak jak wydawało mu się pierwotnie. Tylko jednej osobie ostatnio opowiadał jak bardzo smakowały mu te złociste naleśniki z miętą i czekoladą, przy okazji wizyty w Daegu... 

" Kamienie na samym dnie jeziora otaczają się ciemnością, ale czy to znaczy że nie zasługują na odrobinę ciepła słonecznego? " 

- Niech by cię szlag Min Yoongi... - Ten odrobinę większy skrawek ścisnął jedynie w dłoni i oparł się o ścianę, mięśnie powoli rozluźniały się, a myśli wciąż odczytywały nabazgrane w pośpiechu słowa. Starszy czarował nim jak chciał, co było fascynujące. 

𝖎𝖒𝖕𝖚𝖑𝖘𝖊; 𝖞𝖔𝖔𝖓𝖘𝖊𝖔𝖐/𝖘𝖔𝖕𝖊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz