92

889 75 26
                                    

-Jeszcze nie śpisz?- zapytał Mistrz Eliksirów po powrocie z nocnego dyżuru.

-Jak widać.-mruknęła- Robiłam zadania domowe, dopiero pół godziny temu zaczęłam analizować nasze notatki.- Stanął za nią i zaczął rozmasowywać jej ramiona, co przyjęła z westchnieniem ulgi. 

-Wprowadź się tutaj.- oznajmił nagle.

-Słucham?

-Wyłącznie ze względów praktycznych.- zaczął z lekkim zakłopotaniem- I tak śpisz tu prawie codziennie, poza tym, potrzebujemy każdej wolnej chwili na planowanie twojej misji.

-W porządku.- odparła, dopisując kolejny punkt.

-Naprawdę, uważam, że powinnaś to rozważyć. Rozsądniej…- kontynuował i po chwili dotarły do niego jej słowa- Zgodziłaś się?

-Mhm.- potwierdziła- Będziemy musieli tylko wymyślić coś, co pomoże mi kontrolować to, kiedy ktoś będzie chciał się dostać do moich pokoi, kiedy ja będę tutaj.

-Znajdę zaklęcie.- odpowiedział, trochę zbyt entuzjastycznie, bo podniosła wzrok znad notatek i spojrzała na niego podejrzliwe. Momentalnie przybrał typową dla siebie, surową i arogancką pozę.

-Severusie?- zapytała, gdy odszedł do regału z książkami. Odwrócił się w jej stronę, dziewczyna uśmiechnęła się.- Ja też się cieszę.

~

-Mógłbyś mi łaskawie wytłumaczyć, co zrobiłam na tyle źle, żeby dostać N, tak samo jak Parkinson?!- zapytała, pewnego wieczoru wpadając do gabinetu Snape’a.

-Nie rozśmieszaj mnie. Porównujesz się do niej? 

-Dałeś nam tyle samo punktów, a zrobiłam to trzy razy lepiej!

-Myślałem, że to dość oczywiste, że od ciebie wymagam więcej. Jeśli jednak chcesz być traktowana jak reszta idiotów, proszę bardzo, ale nie licz na dodatkową wiedzę.

-To szantaż?- zapytała wiedząc, że właśnie przegrywa. Okrążyła jego fotel i objęła go od tyłu.- Jaką dodatkową wiedzę?

-Oczywiście z Eliksirów, moja femme fatale.- odparł, nie odrywając wzroku od dokumentów. Prychnęła coś pod nosem. W końcu, Snape wstał z miejsca i pocałował ją krótko.

-Myślałem, że będziesz wcześniej.

-Ja też tak myślałam.- mruknęła ze zmęczeniem. Nie zdążyła wyjaśnić powodu swojego opóźnienia, bo Charles wbiegł do pomieszczenia.

-Śmierciożercy zaatakowali magiczną część Shaftesbury.- oznajmił bez chwili zwłoki.

-Beze mnie?!- krzyknął Severus z oburzeniem.

-Najwyraźniej. Potrzebujemy wsparcia.- oznajmił. Anne poderwała się w stronę drzwi.

-Autrés, ty nie idziesz.- powiedział Mistrz Eliksirów, chwytając ją za nadgarstek i obracając w swoją stronę.

-Dlaczego?!

-Nie mamy planu, na wypadek gdyby wezwał cię z miejsca walki.- Chciała zaprotestować, ale warknął:- Bez dyskusji.

Zimna herbataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz