Zajęcia mijały w bardzo miłej atmosferze. Antoine wiedziała wiele o zaklęciach, musiała jedynie uporządkować odpowiednio wiadomości i popracować na praktyką. McGonagall była pozytywnie zaskoczona poziomem umiejętności uczennicy. Podczas 2 i 1/2 godziny zajęć opanowała sporą część zaklęć z pierwszego roku.
-Koniec na dziś. Świetnie Ci idzie. A teraz zmykaj do komnat i módl się, żeby nie spotkać Severusa. Dzisiaj jest w wyjątkowo paskudnym humorze.
-Pani profesor... ja mam jutro trzy godziny Eliksirów i nie wiem do końca czego się spodziewać.
-Nie bój się. On często tylko udaje, że jest taki okropny.
-Nie mógł się po prostu zatrudnić w teatrze?-mruknęła i wyszła z sali. Minerwa po raz kolejny tego popołudnia zaśmiała się i poszła na obiecaną „herbatkę" do Albusa Dumbeldore'a.-Jak radzi sobie Antoine?
-Świetnie. Jeśli w takim tępie będzie się uczyć, to za maksymalnie cztery tygodnie będę ją przygotowywać do Owutemów, a nie do nadrobienia zaległości.
-Niesamowite. Ta dziewczyna bez wątpienia jeszcze nie raz nas zaskoczy. Cytrynowego dropsa?Antoine Autrés krążyła między salonem a sypialnią i układała swoje rzeczy. Lubiła mieć kontrolę nad tym, co ją otacza. U niej wszystko musiało mieć swoje miejsce. Niczego nie pozostawiała przypadkowi. Po skończonej pracy poprosiła Zgredka o herbatę i postanowiła poczytać choć trochę, by przygotować się do jutrzejszych zajęć. Gdy późnym wieczorem odłożyła lekturę na półkę, uznała, że może nawet polubi Eliksiry.
Noc minęła jej spokojnie. Dopiero, gdy wstała i zrozumiała, że za godzinę odbędzie się jej pierwsza lekcja z Mistrzem Eliksirów, miała wrażenie, że jej żołądek zwija się w supeł, a dłonie zaczęły się niepokojąco trząść.
Nie chciała jeść, ale nie miała też ochoty na utratę przytomności podczas zajęć, więc zmusiła się do spożycia śniadania.Nie, nie bała się Severusa Snape'a. Dobrze, może troszkę, ale strach budziło w niej przede wszystkim samo warzenie mikstur. Miała nieszczęsną świadomość tego, że jeden niewłaściwy ruch może zaważyć na życiu kilku osób. Kto jak kto, ale Antoine nie lubiła popełniać błędów.
Tylko tyle.Do sali zapukała równo minutę przed zajęciami. Po usłyszeniu „Wejść!", niepewnie weszła do klasy. Przywitała się z profesorem.
-Miałem nadzieję, że jednak nie przyjdziesz i będę miał trzy godziny spokoju, ale niestety moje marzenia nie zawsze się spełniają. -zignorowała jego komentarz, bo nie chciała zaczynać dnia od kłótni.
Początkowo pokazywał jej w jaki sposób przygotowywać poszczególne składniki, następnie robiła Eliksir spokoju. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jest to w podstawie programowej dla piątego roku, a to są pierwsze Eliksiry w życiu Autrés i może ich wszystkich doprowadzić do śmierci, lecz uznał, że od razu wrzuci ją na głęboką wodę, by później szło jej łatwiej. Miał nadzieję, że nic nie zniszczy jego cudownego planu.
Ku jego zdziwieniu, prawie nie musiał jej instruować. Ruchy Antoine były pewne, choć w oczach nastolatki widział strach i wątpliwości. Nie pozwoliła ciału na żaden nieprzemyślany ruch. Nie spodziewał się tego po niej.
Gdy skończyła, podszedł do kociołka. Ciecz była idealna, lecz on nie byłby sobą, gdyby pochwalił uczennicę.
-Mogło być gorzej. -powiedział tylko, a dziewczyna opuściła salę.
CZYTASZ
Zimna herbata
Fanfiction🖤 Severus Snape x OC Wszystkie postacie z universum „Harry'ego Pottera" należą do J.K. Rowling, natomiast inni bohaterowie stworzeni na potrzeby tego opowiadania, są moi. 🏆 06.02.20r. #1 w: #hp, #hogwarts, #severussnape, #snape