62

1.5K 102 22
                                    

-Severusie, obawialiśmy się, że do nas nie dołączysz.-powiedział Voldemort, widząc Snape'a wchodzącego do jednej z sal Malfoy Manor, w której odbywały się zebrania Śmierciożerców.
-Wybacz, mój panie. Dumbledore mnie zatrzymał.-odpowiedział, kłaniając się nisko.
-Zajmij miejsce.-objął wzrokiem wszystkich zgromadzonych i oznajmił-Zanim rozpoczniemy Ceremonię Wstąpienia i młodzi czarodzieje do nas dołączą, chciałbym wam o kimś opowiedzieć. Odkryłem, że jest ktoś ważniejszy niż Harry Potter.-niemalże wszyscy obecni wciągnęli gwałtownie powietrze-Nie wspominałem o tym, ponieważ nie byłem pewien tego, czego się dowiedziałem. Kilka miesięcy temu, zacząłem ją jednak... dręczyć, a przez wejście w głąb jej umysłu...-Severus zaklął w myślach- umocniłem się w przekonaniu, że to jednak z nią będę musiał się zmierzyć.
-Co z nią zrobimy, Panie?-zaczęła Bellatrix z podekscytowaniem-Rozetniemy cal po calu? Zamkniemy w pomieszczeniu z głodnymi drapieżnikami? Spalimy żywcem?
-Bella, spokój.-syknął. Kobieta spuściła głowę.-Niedawno poleciłem Lucjuszowi, by dowiedział się od syna wszystkiego o tej dziewczynie. Lucjuszu?
-Slytherin, szósty rok. Pozwól, mój panie, że zainteresowania sobie oszczędzimy. Nie odnaleźliśmy jednak żadnych informacji o jej rodzinie.
-Mogłeś się bardziej postarać.
-Wybacz, panie.
-Przeprosiny nie wystarczą. Crucio!-Lucjusz nie był torturowany długo, ale na tyle, by poczuć, że Voldemort jest zły.

-Severusie? Na pewno ją uczysz.-zapytał później.
-Jak się nazywa, panie?
-Antoinette Autrés. -oznajmił. Snape skinął głową.-Obserwuj ją. Jeśli przypadkiem znajdzie się poza terenem szkoły, bez żadnego towarzystwa, chcę żebyście ją złapali i dostarczyli do mnie, żywą.- podczas wypowiadania ostatniego słowa, wymownie spojrzał na panią Lestrange i Greybacka.-Nie ważcie się jej tknąć, to ja muszę się z nią zmierzyć. A gdy to w końcu nastąpi, nareszcie stanę się jedynym, najpotężniejszym władcą tego świata.

-Co z Potterem, panie? Powinniśmy utrzymywać go w przekonaniu, że to on ma z tobą walczyć?
-Jak zwykle mądre pytanie, Severusie.-odparł z uznaniem Riddle- Jeśli Dumbledore odkryje, jak ważna jest dziewczyna, nie dopuść do tego, by ta informacja została przekazana Potterowi. Chłopak musi żyć w przeświadczeniu, że ma ze mną rywalizować. Antoinette natomiast, nie będzie niczego świadoma, przez co odpuści sobie przygotowania i nie będę trudził się w pokonaniu jej. Rozpocznijmy Ceremonię.

~

Kilka godzin później, wchodząc do zamku, Severus był o wiele bardziej spokojny niż jeszcze tydzień temu. Jego pozycja nie była zagrożona. Czarny Pan na pewno wiedział o Autrés i zakazał Śmierciożercom zabicia jej. Dziewczyna była w miarę możliwości bezpieczna. Nic go nie bolało.
Skrzywił się jednak na myśl zdawania raportu Albusowi. Ta część szpiegowania była o wiele gorsza niż regularne tortury, obawy, zmęczenie i tym podobne. Trudno jest tłumaczyć komuś, kto żyje w cukierkowym świecie, gdzie wszyscy są szczęśliwi, kto tym razem zginął i udawać, że mimo wielogodzinnych męczarni, czujesz się świetnie i chętnie o wszystkim opowiesz.

-Miło cię widzieć, Severusie. Co nowego?
-On wie o Autrés.-powiedział. Dyrektor zmarszczył brwi, wyraźnie dając byłemu Ślizgonowi do zrozumienia, że tą informacją zepsuł mu wieczór.-Potter ma się nie dowiedzieć, o tym, że to ona ma walczyć z Czarnym Panem. Nikt oprócz Czarnego Pana nie ma prawa jej torturować.
-Chociaż tyle dobrego. Mamy szczęście, że uprzedziłem starszych członków Zakonu, którzy wiedzą o jej przyszłym losie, żeby o tym nie rozmawiali, szczególnie przy Harry'm i jego przyjaciołach.

~

Gdy tylko wszedł do swoich komnat poczuł, że ktoś rzuca mu się na szyję. Próbował wyrwać się z uścisku; bezskutecznie.
-Charles, co ty tu do cholery robisz? Udzieliłem ci dostępu do komnat, żebyś usunął nielegalne przedmioty, gdy umrę, a nie żebyś tu przesiadywał pod moją nieobecność!
-To nie jest zabawne! Długo cię nie było, martwiłem się.
-Odsuń się ode mnie.
-Nie.-odparł hardo. Snape wywrócił oczami i używszy magii, przeniósł Charlesa na drugi koniec pomieszczenia. Poprawił szatę.
-Wiem, że zdarza ci się być dla mnie jak...brat, ale bez przesady.
-Raczej jak ojciec, sądząc po różnicy wieku.-powiedział bez namysłu i od razu tego pożałował, widząc ból w oczach przyjaciela. Żartowanie i złośliwości były w porządku (nawet jeśli Severus obrażał się po tym niemiłosiernie) , ale przypominanie Snape'owi o trudnym dzieciństwie nie było dobre. -Przepraszam.

Zimna herbataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz