Severus wiedział, że sprawdzenie tego, czy Antoinette mówi w języku węży będzie tylko formalnością- była potomkinią Salazara, więc było to bardziej, niż pewne. Mimo tego, wzdrygnął się słysząc, jak dziewczyna przemawia do zwierzęcia. Ten język kojarzył mu się wyłącznie z okrucieństwem i bólem; uważał, że zdecydowanie nie powinien wypływać z ust tak niewinnej istoty. Bo, jakkolwiek by go nie irytowała, Antoine była niewinna (w tej kwestii nie potrafił się oszukać). Na razie. W obliczu wojny, ten stan prędzej czy później ulegnie zmianie.
Anne zmieszała się, słysząc wydobywający się z jej gardła syk. Tę mowę słyszała dotychczas wyłącznie ze strony Voldemorta, co nie pomogło w zaakceptowaniu faktu, że ona również tak potrafi. Była do tego negatywnie nastawiona i mimo szczerych chęci, nie umiała zrozumieć, kiedy przyda jej się ta umiejetność. Wyczuła reakcję Snape'a, chociaż stał za nią. Nie dziwiła mu się. Sama brzydziła się siebie przez to, co właśnie zrobiła. Ale czy powinna?
Mgła powoli opadała, a z zakrywających niebo chmur zaczął siąpić deszcz. Severus skrzywił się jeszcze bardziej, sprawił, że wąż powrócił do poprzedniej formy i ruszył w stronę zamku, nie oglądając się za dziewczyną. Antoinette odchyliła głowę i wystawiła twarz, by poczuć na skórze coraz większe krople. Snape w połowie drogi odwrócił się, przewrócił oczami i zaczął wracać w kierunku uczennicy.
-Autrés, co ty znów wyprawiasz?
-Stoję?
-Przeziębisz się.-powiedział i jak na złość, deszczu stało się jakby więcej, spadał szybciej. Po prostu lało.-Wracamy do zamku.
-Nie, ponieważ nie wykorzystałam jeszcze wyżebranych dwudziestu minut.
-Nie zachowuj się jak dziecko.
-A odpuści mi pan te kociołki?
-Połowę.
-Niech będzie.-zgodziła się niechętnie. Severus szedł tymi długimi krokami, które doprowadzały ją do szału, przez co chwilę później była za nim daleko w tyle.-Profesorze Snape!-krzyknęła; gdyby mówiła normalnie, mógłby jej nie usłyszeć.-Nie wyszłam z zamku, żeby pobiegać, tylko iść na spacer.-powiedziała z naciskiem na ostatnie słowo.
-Musisz zmienić plany.-warknął, ale zwolnił.
Gdy w końcu przekroczyli wrota zamku, oboje byli całkowicie przemoczeni. Anne spojrzała na Severusa i próbowała się nie roześmiać. Wyglądał jak wysoka, ciemna chmura deszczowa. Brakowało mu tylko zeusowego pioruna.~
Jakiś czas później siedziała na kanapie w jego salonie i suszyła włosy ręcznikiem. Kichnęła.
-A nie mówiłem?-usłyszała od Snape'a, który właśnie zdejmował książkę z jednej z półek.
-Jedno kichnięcie nie świadczy o przeziębieniu.
-Oczywiście.-odparł kpiąco.-A teraz zamknij oczy i nie podglądaj, bo ci je wydłubię.
-Ma pan fatalne metody na wychowywanie młodzieży.-powiedziała, mimo ciekawości nie podglądając.
-Ale jak skuteczne.-parsknął jedynie. Słyszała jego kroki w różnych częściach pomieszczenia; pomyślała, że prawdopodobnie chciał ją zmylić, by nie wiedziała, gdzie ma ukryty sejf, czy coś. Albo coś zgubił.
-Możesz już spojrzeć.-zakomunikował. Uśmiechnął się ironicznie, gdy jej oczy zalśniły się na widok różdżki w jego dłoniach. Już miał podać jej przedmiot, omal go nie chwyciła... Odsunął rękę. Zmarszczyła się, jak małe dziecko, które nie dostaje swojej zabawki.-Zaczynasz od Lumos i innych takich. Jeśli znów przecenisz swoje możliwości, nie zobaczysz jej przez minimum dwa tygodnie. Zrozumiano?
-Oczywiście.-westchnęła. Gdy, w końcu, odebrała własność i różdżka zetknęła się ze skórą jej dłoni, poczuła przyjemne ciepło rozgrzewające ją od środka. Zaczęło się od rąk, następnie powędrowało do ramion, później oplotło jej mózg, z tego miejsca opadło, otaczając pozostałe części ciała, aż wreszcie zeszło trochę niżej i zniknęło w okolicach serca, pozostawiając wrażenie utworzenia drugiej, ukrytej skóry, bądź warstwy ochronnej.
Obawiała się, że użycie magii skończy się tak, jak ostatnio. Mimo tego, spróbowała i z satysfakcją stwierdziła, że nieprzyjemne odczucia zniknęły. Jeszcze raz i znów sukces. Wewnątrz swojej głowy skakała, nie posiadając się z radości.
Dopiero za siódmym razem jej dłonie zaczęły niepokojąco drżeć, lecz ćwiczyła dalej, korzystając z tego, że Snape na moment opuścił pomieszczenie.-Czy uważasz, że jestem głupi?-usłyszała za sobą.
-Nie śmiałabym.
-Więc przestań się kompromitować i odłóż różdżkę.-syknął. Przywołała książkę, którą zaczęła czytać dzień wcześniej, a różdżkę z niezadowoleniem położyła obok siebie. Nie dokończyła nawet strony, bo jej myśli pognały w zupełnie innym kierunku. Wpatrywała się w ułożone litery, zbierając siły na to, by zapytać Snape'a o coś, co nurtowało ją od dawna.-Co by pan zrobił-zaczęła niepewnie-gdybym powiedziała, że wiem jak i kiedy pan zginie?
-Kazałbym ci milczeć.-odpowiedział, podnosząc wzrok znad swojej lektury, by spojrzeć na nią badawczo.
-Dlaczego?
-Dlaczego pytasz?-odniósł się do jej pierwszych słów.
-Nie odpowiedział pan.
-Mam swoje powody. Dlaczego pytasz?
-Mam swoje powody.-rzuciła identycznie i wróciła do czytania. Nauczyciel zmarszczył brwi. Zaintrygował go ten temat. Doskonale to wiedziała i perfidnie wykorzystywała to przeciw niemu, próbując swoim milczeniem zmusić go do przyznania się do ciekawości.
Severus cenił sobie opanowanie i nieuleganie emocjom (to drugie nie zawsze mu wychodziło).Tym razem jednak, jego chęć posiadania wiedzy przejęła kontrolę.-Kazałbym ci milczeć z dwóch powodów. Po pierwsze, istniałoby prawdopodobieństwo, że przez tą wiedzę sprawy potoczą się dokładnie w tym kierunku. Po drugie, żeby nikomu, kto by się o tym dowiedział, nie wpadło do głowy, by wymyślić sposób na uratowanie mnie.-chciała ponownie o coś zapytać, lecz uniemożliwił jej to-Teraz liczę na odpowiedź. Dlaczego zaczęłaś ten temat?
-Myślę, że wie pan dlaczego.
-Chcę mieć pewność.
-Owszem, wiem kiedy, gdzie i jak to się stanie. Zanim zapyta pan skąd, ile razy mam powtarzać, że czytałam „Harry'ego Pottera" i oglądałam filmy po kilka razy?
-Dlaczego więc dopiero teraz pytasz?-Wzruszyła ramionami.
-Trudno powiedzieć. Odkąd tu jestem, mam... można powiedzieć przypływy świadomości, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi.-widząc jego ironiczne spojrzenie dodała szybko:- Niech się pan tak nie patrzy! Już tłumaczę. Dopiero niedawno zauważyłam, że odkąd tu jestem, coraz mniej pamiętam z tamtych historii. Jakby to, co dzieje się teraz, zastępowało wydarzenia z sagi, mimo tego, że są kompletnie inne.
-Znów wszystko skraca się do jednego: równoległe światy.
-A jeśli... to szansa, by uratować kilka żyć? Jestem pewna, że niedługo całkowicie zapomnę o tamtych opowieściach, ale gdybym spisała to, co zrobić, jak wygrać tą wojnę i nie popełnić niektórych błędów?
-Nie.
-Dlaczego?
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz, idiotko? Jeśli, jak sama mówisz, obecne wydarzenia zastępują te z tej głupiej serii o jeszcze głupszym tytule, to prawdopodobieństwo tego, że stanie się coś, o czym czytałaś, wynosi 0. Poza tym, jak widzisz, światy mają pewne granice, których przekroczenie nie byłoby rozsądne.
-Ale...
-Nie. Zakazuję ci jakiegokolwiek zapisu tych informacji. To wprowadziłoby wyłącznie chaos.-Zapadła cisza, oboje intensywnie nad czymś rozmyślali. Severus, mimo wyraźnego polecenia, które padło z jego ust skłaniał się ku sugestii dziewczyny. A jeśli ona ma rację? Podczas ostatniego starcia z Czarnym Panem, które nadejdzie prędzej czy później, choćby jedna żywa osoba może zaważyć na losie całej grupy. Nie, Severusie Snape, nie będziesz słuchał tej małolaty, nawet jeśli może mieć rację! Jeśli teraz zgodziłbyś się z nią, oznaczałoby to przyznanie się do błędu, a ty ich przecież nie popełniasz!-Moment. Mówił pan przecież, że stworzył i zażył pan eliksir uodparniający na modyfikacje pamięci. Powinien więc pan doskonale wiedzieć, co się wtedy wydarzyło.-zauważyła. Snape zaklął w myślach; miał szczerą nadzieję, że dziewczyna nie dojdzie do tego wniosku. A jednak. Znów nie docenił jej możliwości.
-Pewne fakty mi... umykają.-zaczął.
-Ahh, ten alkohol.-westchnęła, uśmiechając się złośliwie. Zgromił ją spojrzeniem.
-Zacząłem brać ten eliksir o dzień za późno. Jedna dawka więcej wystarczyłaby, by zapamiętać całość. Stało się, jak się stało, przez co teraz wiem z „Pottera"...
-... „Harry'ego Pottera"
-... z „Pottera" mniej więcej tyle, co ty.
-Czy to znaczy, że się pan pomylił?
-Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.-oznajmił jedwabiście.
-Wygląda na to, że nawet Mistrzom Wszelkich Dziedzin się zdarza.
CZYTASZ
Zimna herbata
Fanfiction🖤 Severus Snape x OC Wszystkie postacie z universum „Harry'ego Pottera" należą do J.K. Rowling, natomiast inni bohaterowie stworzeni na potrzeby tego opowiadania, są moi. 🏆 06.02.20r. #1 w: #hp, #hogwarts, #severussnape, #snape