Rozdział 10

3.3K 162 10
                                    

Idę szybkim krokiem do domu. Muszę posprzątać w swoim pokoju. Mam nadzieję, że rodziców nie ma w domu i nie będę musiała się im tłumaczyć dlaczego jestem w domu wcześniej niż zwykle. Podchodzę do drzwi, chcę je otworzyć, ale się nie da. Drzwi są otwarte. Wchodzę do domu i zastanawiam się kto jest w środku. Z kuchni wychodzi mama.

-Dlaczego tak wcześnie jesteś w domu ?

-Zrobili nam redukcje z ostatniej lekcji - odpowiadam i idę dalej do swojego pokoju

-Chcesz coś zjeść? Zrobiłam obiad.

-Nie, dzięki, jadłyśmy z Jennifer na mieście. Dzisiaj wieczorem przyjedzie do mnie Harry, dlatego idę posprzątać pokój.

-Ten przystojny stażysta?

-Tak mamo, ten przystojny stażysta. Będzie o 20.

-No dobrze, to idź. - idę na górę i wchodzę do pokoju. Najpierw rozpakowuję swoje rzeczy a następnie biorę się za układanie wszystkich, które walają się po pokoju. Kiedy tylko wszystko poukładałam, poszłam po odkurzacz. Wypadałoby też odkurzyć. Kiedy kończę do pokoju wchodzi mama.

-Masz tu ścierkę i wytrzyj jeszcze kurze, bo widzę że na meblach jest tego pełno.

-Dobrze, zaraz to zrobię. - odnoszę na miejsce odkurzacz i wracam, żeby wytrzeć kurze. Kiedy kończę całe sprzątanie jest już 17. Kładę się na łóżku i postanawiam posłuchać muzyki.

Podczas słuchania bardzo często zasypiam. Tak było i tym razem. Ze snu obudził mnie sms od Harry'ego.

H:Będę troszkę wcześniej. O 19 powinienem być :*

Patrzę na zegarek która jest godzina. O kurde! 18.30! Spałam 1,5 godziny. Biorę szybko lepsze rzeczy z szafki i idę do łazienki. Przebieram się i poprawiam makijaż. Gotowa wychodzę z łazienki i idę na dół.

-Mamo, Harry będzie jednak wcześniej. Za jakieś 10 minut powinien być.

-Dobrze. Mówisz to, bo chcesz, abym wyszła z domu ?

-Nie, nie musisz nigdzie wychodzić, przecież mam swój pokój. - rozmowę przerywa dzwonek do drzwi. Idę otworzyć. W progu stoi Harry z torbą sportową zarzuconą na ramię.

-Hej! - Podchodzi do mnie i całuje. - Dzień dobry - mówi mojej mamie

-Hej, a czemu jesteś z torbą, zamierzasz spać u mnie ? 

-Nie, pomyślałem, że pójdziemy na basen. O tej porze nie ma tam tłumów, więc będzie fajnie. Idź się przebierz, zabierz rzeczy i jedziemy.

-No dobra, to usiądź chwilę i poczekaj. - idę szybko do pokoju, ubieram strój kąpielowy, pakuję torbę i wychodzę. - Już jestem, możemy iść.

-Ok, to chodźmy. Do widzenia.

Wsiadamy do samochodu i ruszamy w kierunku basenu.

-Lubisz chodzić na basen ?

-Tak, ale rzadko tam chodzę, nie mam czasu na to. Muszę się uczyć do matury, a Ty często tam bywasz?

-Jak tylko mam czas to idę. Lubię pływać. Jak jestem zmęczony to też idę, aby się odprężyć.

Resztę drogi spędzamy w ciszy. Kiedy dojechaliśmy, Harry wysiadł pierwszy i otworzył mi drzwi. Wysiadam i zamykam za sobą drzwi. Harry bierze mnie za rękę i idziemy razem w kierunku basenu. Kupujemy bilety i wchodzimy do środka. Szatnia jest jedna, nie ma podziału na męską i damską.

-Masz już na sobie strój kąpielowy czy musisz iść się przebrać ?

-Mam na sobie.

-No to dobrze, to zdejmujmy ubrania i chodźmy. - zdejmujemy ubrania i wchodzimy na basen. Faktycznie jest dość pusto. W basenie pływa tylko parę osób.

-Gdzie chcesz iść najpierw ? Pływać czy do jacuzzi ?

-Może najpierw chodź popływać, a potem pójdziemy do jacuzzi.

-Ok, no to chodź- bierze mnie za rękę, a następnie wchodzimy do basenu. Bardzo dawno nie pływałam. Dobrze, że zgodziłam się pójść na basen, jest całkiem fajnie. Po jakiś 30 minutach miałam już dość pływania.

-Harry, idziemy usiąść do jacuzzi? Mam już dość pływania.

-Jasne, jeśli tylko chcesz. - wychodzimy i idziemy do jacuzzi. Całe szczęście jest puste, więc mamy je tylko dla siebie. Woda jest bardzo ciepła, uwielbiam siedzieć w gorącej wodzie.

-Jak ja lubię siedzieć w ciepłej wodzie, a Ty ?

-Też, ale zdecydowanie wolę pływać.

-Jeśli chcesz to możesz iść, a poczekam na Ciebie tutaj.

-Nie, zostanę z Tobą. - odpowiada i przysuwa się bliżej mnie. Obejmuje sie w tali i przyciąga do siebie. -Tak bardzo się cieszę, że dałaś mi szansę.

-Ja też, ale i tak chcę wiedzieć na 100% czy jest to twoje dziecko czy nie.

-Wiem, obiecuje Ci, że za 3 dni przyniosę Ci te wyniki i będziesz wiedziała. - odwraca palcami moją twarz w jego stronę i składa na moich ustach pocałunek. Dobrze, że nie ma już na basenie nikogo i całe jacuzzi mamy tylko dla siebie. Harry coraz bardziej pogłebia pocałunek, a ja go oddaję, Siadam mu na kolanach a ręce zarzucam na jego szyję.

-Nawet nie wiesz jak bardzo jestem teraz szczęśliwy. - mówi w przerwie pocałunku, a następnie dalej mnie całuje. Nasz pocałunek zostaje przerwany przez głos jakiegoś mężczyzny.

Drodzy państw!o Prosimy o opuszczenie basenu i udanie się do szatni. Za 30 minut zamykamy.

-Do której jest czynne skoro już zamykają?

-Do 21. Chodź wychodzimy. - Harry bierze mnie za rękę i wychodzimy. Wycieramy się, a następnie ubieramy. Podchodzimy do suszarek do włosów i szybko próbujemy je wysuszyć. Zbieramy wszystkie swoje rzeczy i udajemy się do wyjścia. Zwracamy kluczyk od szafki i wychodzimy.

-Zostaniesz chwile u mnie ? Zjemy może jakąś kolację.

-Jeśli chcesz to mogę zostać.

Kiedy dojeżdżamy do domu i wchodzimy do środka, widzę, że mama przygotowała  dla nas kolację. Na stole stoi talerz z kanapkami i herbata.

-Umyjmy ręce tylko ręce i siadajmy.

Chwilę później wracamy i siadamy do stołu. Jesteśmy strasznie głodni dlatego kanapki przygotowane przez mamę szybko znikają ze stołu.

-Rose jak zjem to pojadę do domu. Jest prawie 23, jutro mam na rano a Ty musisz iść do szkoły.

-Ok. Kiedy się zobaczymy?

-Będę do Ciebie dzwonił, ale o której jutro kończysz ?

-Jutro o 15. 

-Ooo, no to dobrze. Przyjadę po Ciebie, bo ja kończę o 14.30. Przyjadę, a potem pojedziemy gdzieś na obiad, może być ?

-Jasne, dzięki.

Kończymy jeść kolację. Szybko sprzątam talerze i chowam do zmywarki.

-To ja będę leciał. - podchodzi do mnie i składa na ustach pocałunek. - Dobranoc Rose, do jutra.

-Dobranoc. -kiedy Harry wyszedł, idę na górę, rozpakowuję torbę i idę pod prysznic. Kiedy wracam, szybko pakuję się do szkoły i od razu kładę się do łóżka. Nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam.

Doktor StylesWhere stories live. Discover now