Czekamy z Harrym na lotnisku. Niestety nasz lot jest opóźniony z powody warunków pogodowych. Mam nadzieję, że zabrałam wszystko. Posiadam tendencję do zapominania wielu rzeczy kiedy gdziekolwiek wyjeżdżam. Właśnie zapowiadają nasz lot. Udajemy się więc z Harrym do miejsca, w którym mamy czekać. Na dworze ciągle pada deszcze i jest dość zimno. Wsiadamy szybko do samolotu i zajmujemy swoje miejsca.
-Jeszcze tylko parę godzin i będziemy leżeć w słońcu na plaży. – mówi Harry
-Najgorsze są te godziny lotu. Żebyśmy tylko dolecieli bezpiecznie.
-Boisz się latać samolotami?
-Wiesz, jest tyle katastrof, że nie trudno się nie bać.
Zapinamy pasy i chwilę później samolot startuje. Łapię Harry'ego za rękę i mocno ją ściskam. Puszczam ją dopiero po starcie, kiedy jesteśmy już w górze. Stewardessa podaje pasażerom kawę lub herbatę oraz jakieś przekąski. Odpinam pas i wyciągam książkę do czytania. Harry zakłada słuchawki na uszy i tak wygląda nasza podróż. Chwilę później czuję się lekko zmęczona dlatego opieram głowę o ramię Harry'ego i zasypiam.
-Rose, obudź się. Spójrz przez okno. – słyszę jak mówi do mnie Harry
-Wow – tylko tyle potrafię na razie powiedzieć. Z góry widać długą plażę i czysty niebieski ocean. Z dołu będzie musiał wyglądać jeszcze lepiej. Pasażerowie dostają komunikat, aby zapiąć pasy i przygotować się do lądowania.
Chwilę później samolot ląduje. Wysiadamy z samolotu i od razu w nasze twarze uderza gorące powietrze. Uwielbiam taką pogodę. Byłabym w stanie leżeć na plaży cały czas.
-No to teraz jedziemy do hotelu, a potem będziemy mogli pójść na plażę jeśli chcesz.
-Tak, tylko mogłabym chwilę się zdrzemnąć? U nas jest już wieczór późny i w ogóle podróż mnie zmęczyła.
-No dobrze.
Wchodzimy na lotnisko i odbieramy swoje bagaże. Przed lotniskiem czeka na nas już autokar, który zawiezie nas do hotelu. Podczas drogi obserwuję piękne widoki. Krajobraz jest tutaj naprawdę piękny.
-W sumie Harry, nie będę spała. Tutaj jest zbyt pięknie, żeby pójść spać.
-Dobrze, pójdziemy gdzie tylko będziesz chciała.
20 minut później autokar podjeżdża pod jakiś hotel. Harry nie pokazywał mi wcześniej jak nasz będzie wyglądał.
-To nasz hotel Rose .
Wstajemy z miejsc i wysiadamy. Następnie zabieramy swoje bagaże i stajemy przed hotelem. Jest olbrzymi i widać, że luksusowy. Na pewno jest 5-cio gwiazdkowy. Harry zabiera nasza bagaże i wchodzimy do środka. Sama recepcja jest pięknie i nowocześnie urządzona. Skoro tutaj jest tak ładnie to ciekawe jak wyglądają pokoje. Podchodzimy do kobiety pracującej w recepcji.
-Dzień dobry. Moje nazwisko Styles. Miałem zrobioną rezerwację na pokój 2 osobowy na cały tydzień.
-Proszę poczekać zaraz sprawdzę.
-I jak Rose, podoba Ci się?
-Jeszcze nie zobaczyłam pokoju, ale już jestem zachwycona.
-Tak, jest taka rezerwacja. Oto klucz do państwa pokoju, ale najpierw proszę o wypełnienie tych dokumentów.
-Dobrze. – Harry wypełnia szybko dokumenty, a następnie zabiera klucz.
-Czy potrzebują Państwo pomocy w zaniesieniu bagażu?
-Nie, dziękujemy. Damy sobie radę.
Nasz pokój znajduje się na 12 piętrze, dlatego używamy windy. Niby hotel jest taki duży, ale winda jest dość ciasna. 2 osoby z walizkami i już jest pełna. Podchodzimy do drzwi od naszego pokoju. Harry otwiera drzwi i wpuszcza mnie do środka jako pierwszą. Z szoku otwieram buzię i nie potrafię powiedzieć ani słowa. Moją uwagę przykuwa otwarty balkon. Widać kawałek oceanu, dlatego najpierw idę tam. Kiedy wychodzę spostrzegam długą, piaszczystą plażę i niebieską wodę. Wcześniej można dostrzec palmy stojące przy uliczkach. Jest naprawdę pięknie. Harry podchodzi do mnie od tyłu i obejmuje mnie w talii.
YOU ARE READING
Doktor Styles
FanfictionRose Duncan nienawidzi szpitali oraz wszystkiego, co z nimi związane. Pobieranie krwi sprawia ze mdleje, a wzmianka o zastrzyku przyprawia ją i zawrót głowy. Czy spotkanie młodego, zabojczoprzystojnego stażysty zmieni jej stosunek do medycznego świa...