Emma prowadzi mnie do salonu. Jej dom jest troszkę mniejszy od mojego, ale w nowoczesnym stylu. Na fotelu widzę siedzącego mężczyznę. Jest to młody przystojny chłopak.
-Rose, to mój narzeczony Nick.
-Cześć, jestem Nick.
-Cześć, Rose, miło mi Cię poznać.
-Proszę siadaj. Nick, zrób nam herbatę. Może być Rose?
-Tak tak, jasne… - przez chwilę panuje cisza. Nie wiem czy mam coś powiedzieć czy nie. – Więc, dlaczego mnie zaprosiłaś?
-Tak jak mówiłam, chciałam Cię poznać. Nie znam tu na razie nikogo i myślę, że może my mogłybyśmy się zaprzyjaźnić.
-Dlaczego nie…..Skąd się tutaj przeprowadziliście?
-Z Poznania, ale mój narzeczony dostał pracę dobrze płatną we Wrocławiu, dlatego tutaj się przeprowadziliśmy.
-Jak byłam mała moi dziadkowie tam mieszkali i jeździłam tam przez parę lat, ale potem przenieśli się tutaj, żeby być bliżej nas.
-Jakie masz palny na studia? Bo już za 2 tygodnie matura.
-Chciałabym pójść na prawo, jeśli tylko uda mi się zdać maturę…..
-Na pewno Ci się uda.
-A Ty coś studiujesz ?
-Jestem już na ostatnim roku filologii francuskiej. Kończę już pisać pracę magisterską, a potem chciałabym być nauczycielką w szkole.
-Masz do tego cierpliwość ? – uśmiecham się lekko
-Myślę, że tak. Odkąd pamiętam to zawsze lubiłam komuś coś tłumaczyć. Prawo to bardzo fajny kierunek, można fajnie zarobić, ja jako nauczycielka to dużo nie zarobię, ale mam satysfakcję z tego.
-Na korepetycjach możesz zarobić też.
-No tak, właśnie odkładam z tego pieniądze na wesele już od 5 lat i suma się uzbierała. Chcielibyśmy pobrać się z Nickiem latem. Ty Rose widziałam, że też masz chłopaka.
-Tak, od 3 miesięcy jesteśmy parą.
-No to taki początek. Gdzie się poznaliście ?
-W szpitalu – odpowiadam uśmiechając się – leżałam w szpitalu, ponieważ miałam kamień na nerce i musiałam mieć operację. On tam jest stażystą i jakoś tak wyszło. Teraz jest we Francji od 2 tygodni.
-No to pewnie za nim tęsknisz.
-Tak, chciałabym żeby już wrócił.
Siedziałyśmy z Emmą tak jeszcze godzinę rozmawiając o różnych rzeczach. Nie wypytywałam ją na razie o nic, chciałam ją bliżej poznać. Wtedy powie mi na pewno więcej niż teraz na początku znajomości.
-Rose, co Ty na to, żebyśmy się wybrały na zakupy w sobotę za tydzień?
-Ok, możemy pójść.
-No to fajnie. To umówmy się na 16.
-Ok, ja już będę leciała. Dzięki za herbatę i rozmowę.
Biorę swoje rzeczy i wychodzę. Od razu biorę telefon i dzwonię najpierw do Harry’ego a potem do Jennifer.
-Rose! Wreszcie, i co, dowiedziałaś się czegoś?
-Nie, na razie nie. Wiem tylko tyle, że przyjechali tu z Poznania. Rozmawiałyśmy tak ogólnie. Za tydzień idziemy razem na zakupy. Nie wypytywałam ją o nic tak od razu. Jak poznam ją bliżej, może powie mi coś więcej.
YOU ARE READING
Doktor Styles
FanfictionRose Duncan nienawidzi szpitali oraz wszystkiego, co z nimi związane. Pobieranie krwi sprawia ze mdleje, a wzmianka o zastrzyku przyprawia ją i zawrót głowy. Czy spotkanie młodego, zabojczoprzystojnego stażysty zmieni jej stosunek do medycznego świa...