Rozdział 14

2.5K 153 7
                                    

Słyszę jak dzwoni telefon Harry'ego. Patrzę na zegarek. 7 rano, jeszcze 2 godziny mogę spać.

-Jadę do domu Rose, przyjadę dzisiaj po Ciebie o 17.

-Dobrze, do zobaczenia! - odpowiadam, odwracam się na bok i idę spać dalej.

O 9 słyszę jak Jennifer wchodzi do mojego pokoju.

-Rose! Wstajemy! Jest 9! - kiedy Jennifer śpi u mnie, budzik jest mi wcale niepotrzebny. Ona sam go nie używa. Wie, o której ma wstać i o tej porze wstaje.

-Wiem, już wstaję.........Harry był u mnie w nocy.....

-Coo?! Serio ?! -  z jej głosu słychać podekscytowanie

-Tak, jak kładłyśmy się spać, to siedział już w moim pokoju. Nie wiem jak mogłyśmy nie usłyszeć, że ktoś wszedł do domu.

-Byłyśmy zajęte filmem, ale dobrze, że nie słyszałyśmy, bynajmniej nie świrowałyśmy oglądając ten horror. Dobra wstajemy. - wstaję z łóżka i zabieram się za ścielenie. W tym czasie Jennifer poszła do łazienki. Postanawiam pójść na dół i przygotować dla nas śniadanie. Robię kanapki i herbatę oraz przygotowuję nam śniadanie do szkoły.

-Jestem, łazienka wolna.

-Ok, to idę, a Ty siadaj i możesz już jeść. - idę do pokoju, zabieram swoje rzeczy i udaję się do łazienki. Powtarzam codzienne czynności i 20 minut później jestem gotowa do wyjścia. Zabieram swoją torebkę i schodzę na dół. Jennifer zjadła już śniadania. Siadam do stołu i szybko zjadam swoją porcję. Chwilę później chowam naczynia do zmywarki i jesteśmy gotowe do wyjścia.

-Możemy iść.

-Ok. To chodźmy - wychodzimy z domu i udajemy się do szkoły. Kiedy przypominam sobie, że dzisiaj mają być wyniki badań DNA, od razu skręca mnie w brzuchu.

-Co jest Rose ? Coś się stało ?

-Nic, tylko dzisiaj mają być wyniki badań i po prostu się denerwuję.

-Rozumiem. Na pewno wszystko będzie dobrze. Chodź, bo się spóźnimy.

Wchodzimy do szkoły i idziemy do naszych szafek. Zabieramy potrzebne książki i udajemy się na lekcje.


Przez wszystkie lekcje nie potrafiłam się na niczym skupić. Ciągle myślałam o moim dzisiejszym popołudniu z Harrym. Nie wiem jak będzie ono wyglądało, jeśli okaże się, że jest to dziecko Harry'ego. Stoję pod szafką i zabieram z niej potrzebne rzeczy. Ubieram kurtkę i idę do domu.

-Roose! - odwracam się i zauważam, że biegnie za mną Jennifer - czemu na mnie nie zaczekałaś?

-Myślałam, że wracasz z Joshem.....

-Nie, idzie gdzieś z kumplami teraz. Cały dzień nie kontaktujesz. Wiem, że się denerwujesz, spokojnie, na pewno wszystko będzie ok.

-Obyś miała rację - odpowiadam i idziemy w stronę naszych domów. Postanawiam napisać do Harry'ego czy ma już może wyniki badań.

R: Harry masz już wyniki badań ?

H:Widzę, że się denerwujesz, wierz mi, że ja też. Porozmawiamy o tym wieczorem jak po Ciebie przyjadę.

R:Czy to oznacza, że masz już te wyniki ?

H:Tak, mam, ale otworzę je wieczorem przy Tobie.

-Harry ma już wyniki.....

-No i ?!?! Jest ojcem tego dziecka ?

-Nie wiem, napisał mi, że otworzy te wyniki przy mnie wieczorem.

Doktor StylesWhere stories live. Discover now