Rozdział 58
3 miesiące później
Harry jest już w domu. Całe szczęście kości się zrosły. Teraz, kiedy wreszcie wrócił całkowicie do zdrowia, zajmujemy się planowaniem ślubu. Postanowiliśmy, że wesele zorganizujemy w Polsce, aby cała nasza rodzina nie musiała przyjeżdżać do Londynu. Jesteśmy właśnie na lotnisku i czekamy na nasz samolot do Polski. Jesteśmy umówieni na dzisiaj z właścicielami dwóch restauracji, w których możemy zorganizować nasze wesele. Kiedy wywołują nasz lot, ruszamy do samolotu.
3 godziny później wysiadamy na lotnisku we Wrocławiu, z którego odbiera nas Gemma.
-Harry, Rose! Witajcie!
-Cześć. – odpowiadamy i pakujemy nasze torby do bagażnika
-Na którą jesteście umówieni na spotkanie?
-Nie mamy ustalonej konkretnej godziny. Właściciele są dzisiaj cały dzień w restauracjach, także możemy pojechać w każdej chwili.
-Może najpierw zawiozę Was do domu.
-Tak, chętnie zobaczymy nasz dawny dom.
-Nie zamierzacie go sprzedać?
-Wystawimy go na sprzedaż po weselu.
-Jeśli uda nam dzisiaj załatwić salę, zajmiemy się zaproszeniami.
Chwilę później Gemma podjeżdża pod nasz dom. Nie było nas tu ponad rok. Dziwne uczucie powrócić tutaj po takim czasie. Harry bierze nasze torby i wchodzimy do domu.
-Jejciu, jakoś tak dziwnie się czuję.
-Rose, pamiętaj, że jeśli tylko byś chciała tu wrócić po prostu mi powiedz. Wcale nie muszę jeszcze sprzedawać tego domu.
-Nie Harry. Spędziliśmy tu naprawdę miłe chwile w tym domu, ale jednak wolę mieszkań w Londynie.
-To dobrze, bo ja też. To co, może jedziemy od razu do restauracji, żeby to załatwić.
-Tak, zróbmy to jak najszybciej.
Harry nie sprzedał jeszcze swojego samochodu, dzięki czemu mamy się jeszcze czym poruszać. Po 20 minutach docieramy do pierwszej restauracji. Z zewnątrz jest bardzo ładna, taka jaką widzieliśmy na zdjęciu w Internecie. Wchodzimy więc do środka i szukamy właściciela.
-Dzień dobry! Czy jest może właściciel? – pyta Harry
-Tak. Zaraz zawołam.
-Ładnie tutaj, dużo miejsca do tańca.
-Zobaczymy tylko jak będzie z ceną.
-Dzień dobry Państwu. To z Panem rozmawiałem przez telefon?
-Tak. Jak już mówiłem jesteśmy zainteresowani zorganizowaniem wesela u Pana w restauracji.
-Rozumiem. Proszę usiądźmy. Ile gości przewidują Państwo na wesele?
-Około 100.
-No to dużo, ale spokojnie tyle się zmieści, stoły będą ustawione oczywiście inaczej.
-Jak wygląda sprawa z menu na wesele? Sami mamy wybrać potrawy czy wszystko jest narzucone z góry?
-Mamy 2 przykłady menu weselnych, proszę sobie zobaczyć.
Oglądamy z Harrym menu i oboje stwierdzamy, że potrawy są bardzo dobre. Raczej każdemu przypadłyby do gustu.
-Dobrze, zdecydowalibyśmy się na te drugie. A jaka jest cena za osobę lub parę.
YOU ARE READING
Doktor Styles
FanficRose Duncan nienawidzi szpitali oraz wszystkiego, co z nimi związane. Pobieranie krwi sprawia ze mdleje, a wzmianka o zastrzyku przyprawia ją i zawrót głowy. Czy spotkanie młodego, zabojczoprzystojnego stażysty zmieni jej stosunek do medycznego świa...