Jutro matura. Już odczuwam wielki stres. Wstaję z łóżka i idę do łazienki. Gotowa wychodzę i robię sobie śniadanie. Muszę również zadzwonić do Jennifer, czy już się wyleczyła. Minął prawie tydzień, ale ciągle narzekała na samopoczucie.
-Słucham?
-Cześć Jennifer. Wyleczona do porządku?
-Hej, nie wiem, rano znowu wymiotowałam. Przez te parę dni miałam już spokój, a dzisiaj znowu. Jednak i tak ciągle dość słabo się czuję. Matka chce mnie zabrać do lekarza, ale na razie się nie zgadzam.
-Jennifer? Czy Ty coś podejrzewasz?
-Przyjedź do mnie za godzinę.
-Dobrze. Do zobaczenia.
Zjadam szybko śniadanie i idę się przyszykować do wyjścia. Zabieram torebkę i wychodzę z domu. Piszę do Harry'ego sms, czy mógłby mnie odebrać jak będzie wracał z pracy.
R: Harry, czy jak będziesz wracał z pracy, mógłbyś odebrać mnie od Jennifer? :D
H: Oczywiście, że tak kochanie :*
Dojeżdżam do domu Jennifer i pukam do drzwi. Kiedy widzę ją, otwieram buzię ze zdziwienia. Jest strasznie blada, jakby nic nie jadła.
-Jezu, Jennifer, jaka Ty jesteś blada.
-Wiem, mało jadłam przez ten tydzień, nie miałam w ogóle ochoty aby coś zjeść.
Idziemy do pokoju Jennifer i siadamy na jej łóżku.
-Jennifer, powiedz mi szczerze, czy Ty....- nie kończę zdania, ponieważ od razy mi przerywa.
-Tak, podejrzewam to niestety — wybucha płaczem.
-Nie płacz, musimy się upewnić. Musimy pójść do apteki po test.
-Nie, kupiłam już. Teraz muszę tylko go zrobić, ale czekałam na Ciebie.
-Dobrze, to chodźmy do łazienki.
Jennifer wykonuje test, a ja czekam przed łazienką. Denerwuję się tak samo jak ona, mimo iż sytuacja nie dotyczy mnie. Nagle słyszę płacz Jennifer, od razu wchodzę do łazienki.
-Rose, niestety — szlocha — Jestem w ciąży — mówi i ciągle płacze
-Jennifer....nie płacz. Musisz porozmawiać z rodzicami.
-Oni mnie chyba zabiją. Jestem przed maturą, nie poszłam nawet na studia.
-A może nie, może Ci pomogą. Nie płacz, wiem, że jest to dla Ciebie ciężka sytuacja, ale powiedz mi, czy nie zabezpieczaliście się z Joshem?
-Oczywiście, że tak, nie wiem jak to się mogło stać. On mnie też pewnie zostawi, bo nie będzie chciał mieć dziecka w tak młodym wieku.
-Nawet tak nie myśl. Musisz mu powiedzieć. Zadzwoń do niego i niech przyjdzie tu teraz.
-Chyba oszalałaś! Nie powiem mu na razie.
-Jennifer, on musi wiedzieć i lepiej jeśli zrobisz to teraz.
-Dobrze, daj mi telefon.
Jennifer dzwoni do Josha i ten zjawia się tutaj w ciągu 20 minut. Słyszę jego pukanie do drzwi, więc idę je otworzyć zamiast Jennifer.
-O Rose, cześć! Co się stało, że tak nagle miałem przyjść?
-O tym powie Ci Jennifer, nie ja. Chodź na górę.
-Cześć Jennifer! Jezu, czemu płaczesz?! Co się stało?
-Zostawić Was samych? — pytam
-Nie, chciałabym żebyś została ze mną.
YOU ARE READING
Doktor Styles
FanfictionRose Duncan nienawidzi szpitali oraz wszystkiego, co z nimi związane. Pobieranie krwi sprawia ze mdleje, a wzmianka o zastrzyku przyprawia ją i zawrót głowy. Czy spotkanie młodego, zabojczoprzystojnego stażysty zmieni jej stosunek do medycznego świa...