Rozdział 50

1.4K 83 6
                                    

-O boże.....a tak się cieszyła. Wyobrażam sobie, co ona musi teraz przeżywać.

-Jak mogła w ciąży w ogóle wchodzić na krzesło i tak ryzykować.......

Siedzimy na łóżku przez dłuższą chwilę nic nie mówiąc. Nawet nie wiem co powinnam powiedzieć w takiej sytuacji.

-Harry, ja pójdę się wykąpać.

-Dobrze, idź.

Stojąc pod prysznicem ciągle jednak myślę o propozycji, którą otrzymał Harry. Wiem, że powinnam o tym teraz na chwilę zapomnieć, Harry na pewno o tym nie myśli, tylko o swojej siostrze. Jednak ta sprawa bardziej mnie dotyczy. Z jednej strony naprawdę bym chciała pojechać do Londynu, zamieszkać tam, na pewno miałabym tam też większe szanse na dostanie pracy i lepsze zarobki, ale z drugiej, zostawić całą rodzinę, Jennifer. Zanim poznam jakiś znajomych, trochę czasu minie.

Kiedy wychodzę z łazienki, Harry już śpi. Pewnie zdenerwował się do tego stopnia, że zasnął. Nie będę go budziła. Kładę się po ciuchu obok niego, gaszę światło i układam się do spania.

Budzę się rano i spostrzegam, że Harry'ego nie ma obok mnie. Idę do naszego „salonu", siedzi na kanapie, a na stole jest gotowe śniadanie.

-Nie mogłem już spać. Wstałem wcześniej i przyniosłem nam śniadanie.

-Dziękuję. Jak się czujesz?

-Dobrze, spokojnie, nie jest ze mną aż tak źle z tego powodu. Jest tylko przykro i bardzo mi jej szkoda.

-Mnie też.

-Rose, nie chcę, aby nasze wakacje tutaj przez to wyglądały jakoś inaczej. Chciałem, żebyśmy przyjechali tutaj, abyś odpoczęła i zapomniała o tym co się stało, dlatego postarajmy się spędzić te ostatnie 3 dni najlepiej jak się da, ok ?

-Ok, a teraz jedzmy. Idziemy na plażę potem?

-Tak, myślę, że tak. Przecież nie będziemy siedzieć w hotelu.

Kończymy jeść śniadanie i tym razem sprząta Harry, a ja idę przygotować się do wyjścia. Zakładam swój strój kąpielowy i sukienkę. Włosy upinam do góry i gotowa wychodzę z łazienki.

Pogoda jak zwykle jest idealna. Gorąco, ale wieje lekki wiatr, co powoduje, że upał jest do wytrzymania. Rozkładamy nasze ręczniki na plaży, i od razu wchodzimy do oceanu. Woda ma odpowiednią temperaturę, że bez problemu można się zanurzyć. Postanawiam jednak, trochę popływać. Odwracam się od Harry'ego i płynę w głąb oceanu. Czym dalej od brzegu, woda staje się coraz chłodniejsza. Kiedy zatrzymuję się na chwilę i odwracam do brzegu, widzę, iż przepłynęłam spory kawałek. Harry powoli do mnie dopływa.

-Co tak szybko uciekłaś?

-Uciekłam? Po prostu popłynęłam szybciej niż Ty. Mam lepszą kondycję – mówię i śmieję się lekko

-Czyżby? Chcesz się zmierzyć?

-Nie, dziękuję. Nie będą z Tobą rywalizowała. Chodź, wracamy do brzegu. Trochę już zmarzłam.

Siadam na ręczniku i kładę się pod słońce. Przypieka moje ciało szybko je wysuszając. Ciągle myślę o naszym wyjeździe do Londynu. Nie chciałabym trzymać Harry'ego zbyt długo w niepewności.

Dochodzi wieczór. Ludzie powoli zaczynają zbierać się z plaży. Harry przez cały dzień zamienił ze mną tylko parę zdań. Pewnie denerwuje się Gemmą. Nie chcę naciskać go na rozmowy, dam mu trochę czasu.

-Rose, idziemy może zjeść coś teraz do restauracji, a wieczorem jak pójdziemy się przejść to zjemy coś porządnego?

-Dobrze, możemy tak zrobić.

Doktor StylesWhere stories live. Discover now