Rozdział 30

1.8K 92 2
                                    

-Tu jest tak pięknie Harry. Dziękuję, że mnie tu zabrałeś.

-Na wakacje pojedziemy w o wiele piękniejsze miejsce.

-W takim razie już nie mogę się doczekać – odpowiadam i mocno się do niego przytulam. – Harry, czy możemy wracać, bo teraz jest mi naprawdę zimno.

-Oczywiście, chodź. – łapie mnie za rękę i wracamy do domu. – Nie chcesz już nigdzie pójść, wracamy do domu?

-Możemy przejść się jeszcze chwilę, ale potem wróćmy do domu.

Spacerujemy z Harrym po okolicy. Jest tutaj bardzo ładnie. Mogłabym mieszkać w takim miejscu, ale myślę, że w okresie wakacyjnym długo bym nie wytrzymała. Jest tu zbyt tłoczno. Kiedy idziemy bo najbardziej obleganej ulicy przez turystów przez chwilę mam wrażenie, że widzę tych chłopaków z parkingu. Zatrzymuję się więc natychmiast.

-Co się stało Rose?

-Wydaje mi się……Harry, tam są ci mężczyźni…..

-Jacy mężczyźni?

-Z parkingu…..

-Gdzie?!

-Tam! Tak, to są oni! – od razu w moim głosie słychać przerażenie. Ściskam mocniej dłoń Harry’ego i próbuję ukryć twarz, aby mnie nie poznali. Jednak kiedy podchodzimy bliżej i tak zostaję rozpoznana.

-O proszę, kogo my tu mamy!- krzyczą. Trzymam mocno dłoń Harry’ego i nie patrzę na nich

-Chyba jasno się wyraziłem, że macie ją zostawić!!!!

-Wyluzuj chłopie, chcieliśmy się tylko zabawić, nie wiedzieliśmy, że ma kogoś.

-Wynoście się stąd!

-Spokojnie, już idziemy. Miło było znów Cię zobaczyć ślicznotko.

Teraz nie będę spokojna podczas tego weekendu. Wiem, że oni tutaj są i w każdej chwili, kiedy będziemy wychodzili na miasto, możemy ich spotkać.

-Wszystko w porządku? – pyta Harry

-Tak, po prostu się zdenerwowałam. Cały weekend taki będzie, bo wiem, że oni tutaj są. Dlaczego akurat tutaj!

-Rose, kochanie spokojnie. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek Cię skrzywdził. Jesteś tu ze mną, nie bój się – mówi, przytula mnie i całuje w czoło.

-Wracajmy już do hotelu.

-Ok, wracamy.

20 minut później dochodzimy do hotelu. Jest w nim bardzo cicho, pewnie dlatego, że jest już cisza nocna. Kiedy tylko wchodzimy do pokoju, od razu rzucam się na łóżko.

-Jesteś zmęczona ?

-Trochę. To pewnie przez tą podróż i to, że wcześnie wstaliśmy. Pójdę się wykąpać, a potem pooglądamy może telewizję.

-Dobrze, a ja zrobię na herbatę.

Biorę swoje rzeczy i udaję się do łazienki. Wydaje się ona czysta i zadbana, dlatego nalewam sobie wody do wanny i postanawiam wziąć dłuższą kąpiel. Zanurzam się w wodzie i odprężam.

Po 20 min wychodzę z wanny i otulam się ręcznikiem. Niestety zauważam, że wzięłam nie tę bluzkę co trzeba. Muszę więc wyjść. Kiedy wychodzę z łazienki, Harry siedzi na łóżku i czuję na sobie jego wzrok.

-Przestań się tak na mnie patrzeć. – mówię mu i uśmiecham się pod nosem.

-Przecież Ci nic nie robię, nawet patrzeć człowiekowi nie pozwoli. -  wracam do łazienki, jednak pociąga mnie za rękę i sadza mnie na jego kolanach. – Pięknie wyglądasz w tym ręczniku, ale bez niego pewnie też tak by było – mówi i całuje mnie w policzek.

Doktor StylesWhere stories live. Discover now