-Tu jest tak pięknie Harry. Dziękuję, że mnie tu zabrałeś.
-Na wakacje pojedziemy w o wiele piękniejsze miejsce.
-W takim razie już nie mogę się doczekać – odpowiadam i mocno się do niego przytulam. – Harry, czy możemy wracać, bo teraz jest mi naprawdę zimno.
-Oczywiście, chodź. – łapie mnie za rękę i wracamy do domu. – Nie chcesz już nigdzie pójść, wracamy do domu?
-Możemy przejść się jeszcze chwilę, ale potem wróćmy do domu.
Spacerujemy z Harrym po okolicy. Jest tutaj bardzo ładnie. Mogłabym mieszkać w takim miejscu, ale myślę, że w okresie wakacyjnym długo bym nie wytrzymała. Jest tu zbyt tłoczno. Kiedy idziemy bo najbardziej obleganej ulicy przez turystów przez chwilę mam wrażenie, że widzę tych chłopaków z parkingu. Zatrzymuję się więc natychmiast.
-Co się stało Rose?
-Wydaje mi się……Harry, tam są ci mężczyźni…..
-Jacy mężczyźni?
-Z parkingu…..
-Gdzie?!
-Tam! Tak, to są oni! – od razu w moim głosie słychać przerażenie. Ściskam mocniej dłoń Harry’ego i próbuję ukryć twarz, aby mnie nie poznali. Jednak kiedy podchodzimy bliżej i tak zostaję rozpoznana.
-O proszę, kogo my tu mamy!- krzyczą. Trzymam mocno dłoń Harry’ego i nie patrzę na nich
-Chyba jasno się wyraziłem, że macie ją zostawić!!!!
-Wyluzuj chłopie, chcieliśmy się tylko zabawić, nie wiedzieliśmy, że ma kogoś.
-Wynoście się stąd!
-Spokojnie, już idziemy. Miło było znów Cię zobaczyć ślicznotko.
Teraz nie będę spokojna podczas tego weekendu. Wiem, że oni tutaj są i w każdej chwili, kiedy będziemy wychodzili na miasto, możemy ich spotkać.
-Wszystko w porządku? – pyta Harry
-Tak, po prostu się zdenerwowałam. Cały weekend taki będzie, bo wiem, że oni tutaj są. Dlaczego akurat tutaj!
-Rose, kochanie spokojnie. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek Cię skrzywdził. Jesteś tu ze mną, nie bój się – mówi, przytula mnie i całuje w czoło.
-Wracajmy już do hotelu.
-Ok, wracamy.
20 minut później dochodzimy do hotelu. Jest w nim bardzo cicho, pewnie dlatego, że jest już cisza nocna. Kiedy tylko wchodzimy do pokoju, od razu rzucam się na łóżko.
-Jesteś zmęczona ?
-Trochę. To pewnie przez tą podróż i to, że wcześnie wstaliśmy. Pójdę się wykąpać, a potem pooglądamy może telewizję.
-Dobrze, a ja zrobię na herbatę.
Biorę swoje rzeczy i udaję się do łazienki. Wydaje się ona czysta i zadbana, dlatego nalewam sobie wody do wanny i postanawiam wziąć dłuższą kąpiel. Zanurzam się w wodzie i odprężam.
Po 20 min wychodzę z wanny i otulam się ręcznikiem. Niestety zauważam, że wzięłam nie tę bluzkę co trzeba. Muszę więc wyjść. Kiedy wychodzę z łazienki, Harry siedzi na łóżku i czuję na sobie jego wzrok.
-Przestań się tak na mnie patrzeć. – mówię mu i uśmiecham się pod nosem.
-Przecież Ci nic nie robię, nawet patrzeć człowiekowi nie pozwoli. - wracam do łazienki, jednak pociąga mnie za rękę i sadza mnie na jego kolanach. – Pięknie wyglądasz w tym ręczniku, ale bez niego pewnie też tak by było – mówi i całuje mnie w policzek.
YOU ARE READING
Doktor Styles
FanfictionRose Duncan nienawidzi szpitali oraz wszystkiego, co z nimi związane. Pobieranie krwi sprawia ze mdleje, a wzmianka o zastrzyku przyprawia ją i zawrót głowy. Czy spotkanie młodego, zabojczoprzystojnego stażysty zmieni jej stosunek do medycznego świa...