14. Dotyk

103 9 15
                                    

접촉

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

접촉

CZY UWIERZYŁBYŚ MI, gdybym ci powiedziała, że June prawdopodobnie byłaby mniej zdenerwowana w obliczu seryjnego mordercy niż ciemnobrązowego chłopaka, który teraz się w nią wpatrywał? Całkowicie zbita z tropu i niezdolna do wciągnięcia choćby jednego wdechu powietrza, June wpatrywała się w chłopaka z szeroko otwartymi w szoku oczami. Niewiele, ku jej zaskoczeniu, jego dłoń tak bez wysiłku przyciskała framugę, gdy uniósł brodę z szerokim uśmiechem przyklejonym do twarzy. Tylko dlaczego, u licha, musiał być taki przystojny?

- Czy mogę wejść?

- Nie – pomyślała.

- Tak – powiedziała.

A chłopak wpadł jak burza do środka, zostawiając za plecami odurzający zapach perfum.

Boże, on pachnie niesamowicie.

Jimin bez namysłu skanował otoczenie. Podczas gdy ręce zanurzył w kieszeniach obcisłych podartych dżinsów, jego oczy dokładnie szukały rzeczy, które mogłyby mu powiedzieć więcej o June i jej życiu. Kiedy już dostosował swój widok do otoczenia, odwrócił się, stając twarzą w twarz z niezbyt komfortowo wyglądającą June.

- Co? Żadnego cześć? Albo cieszę się, że cię widzę?

- Skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam? – zapytała dziewczyna, całkowicie ignorując jego słowa.

Jimin prychnął, jakby urażony pytaniem. – Zapytałem twojego przyjaciela.

- Jakiego przyjaciela? – June pozostała nieruchoma, zdezorientowana. – Śledziłeś mnie?

- Ach, kocham te szalone myśli, które masz o mnie – uśmiechnął się nieśmiało, ignorując dwa pytania, które zadała mu June. – Gdzie jest twoja sypialnia? Chcę zobaczyć, jak wygląda, skoro już byłaś w mojej.

- Ugh, w dół korytarza, po twojej prawej – przemówiła dziewczyna, zupełnie nieświadoma słów wydobywających się z jej głupich ust. Wkrótce uświadomienie uderzyło ją jak zimny plaskacz w twarz. Jak mogła o tym zapomnieć? Jak mogła zapomnieć o tym, że Taehyung był w jej sypialni?

Cholera.

Jej oczy były teraz szeroko otwarte nie tylko z szoku i dezorientacji, ale także ze strachu, gdy Jimin szedł korytarzem, zanim zdążyła wypowiedzieć kolejne słowo, by go zatrzymać. Wyciągnęła rękę, by chwycić go za koszulę, ale poruszał się o wiele za szybko, teraz prawie wchodząc przez drzwi do jej własnej sypialni.

- Nie rób tego! – krzyknęła, a delikatny trzask w jej głosie sprawił, że chłopak się odwrócił, zmieszanie przylepiło się na jego twarzy. – Jest tam bałagan – wypuściła powietrze, które siedziało zbyt długo na dnie jej płuc.

Ale Jimin po prostu uśmiechnął się – Nie mam nic przeciwko – i otworzył zbyt szybko drzwi.

Cholera, cholera, cholera.

JuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz