토끼 미소
Zapominanie pojawiło się wraz ze zmianami we wzorcach i rytmach mowy osoby. Pojawia się senność, powszechne uczucie smutku lub pustki, a czasem drażliwość, brak apetytu i zawroty głowy. Utrata zainteresowania lub przyjemności, potem drżenie i chwiejne chodzenie na własnych dwóch nogach. Połącz to wszystko razem, a uzyskasz skutki uboczne leków ogólnie nazywanych Alprazolamem i Kodeiną.
Tak przynajmniej jeden lub dwóch lekarzy powiedziało June. A może trzech?
Nie mogła liczyć, kiedy wszystkie wypowiedziane przez nich słowa brzmiały tak samo.
Zdolność do skupienia się pozostała tak daleko, a wszystko, co robiła, to patrzenie w oczy tego, kto do niej mówił, odgłosy szpitala, w którym się znajdowała, były jakoś rozmazane, ściszone, jakby jej uszy zaczęły gubić słuch.
Powodem tego nie był brak snu, nawet te różne głosy i dzwonienie telefonów, ale raczej niegasnący strach przed usłyszeniem czegoś gorszego niż to, co już usłyszała – Jimin mógł umrzeć, miał niesamowite szczęście, że pozostał przy życiu.
Postanowiła więc utopić swoje myśli w taniej kawie z jednego automatu, czekając na pielęgniarkę, lekarza, kogoś, kto po nią wróci i powie, że może zobaczyć się z Jiminem.
Ale nikt nie wrócił.
A ona siedziała i czekała na niewygodnych plastikowych krzesłach przez sekundy, minuty, godziny, kto wie, kiedy kawa w jej dłoni powoli zaczęła stygnąć.
Trzecia kawa w gardle i nadal smakowała jak gówno.
Z jakiegoś powodu chciała się wyrwać i wyjść z poczekalni zaczerpnąć świeżego powietrza, zdystansować się od tego, który jednocześnie jest przede wszystkim sterylny, smutny i chory.
Ale myśl o zamarznięciu na śmierć sprawiła, że cofnęła się na chwilę, jej ciało prawdopodobnie nie wytrzymałoby zimy i jej zimnej bryzy.
Chociaż szpital musi mieć coś w rodzaju salonu, w którym pacjenci mogliby zebrać myśli, z dala od brzęczących maszyn przyczepionych do tego, co dla niektórych wydawało się ich jedyną niefortunną rzeczywistością.
Wstała więc, rzuciła pusty kubek po kawie na dno kosza i poszła korytarzem.
June zaglądała przez wszystkie uchylone drzwi, aż znalazła pokój, którego szukała - salon, ale nieco inny niż w domu. Poza dużymi oknami, przez które wpadało światło, wszystko wciąż wyglądało na ciemne, zacienione i... przede wszystkim smutne.
Mały telewizor, kilka krzeseł poukładanych i stoliki porozrzucane z ludźmi ubranymi w fartuchy – to wszystko, co było.
Można by się spodziewać, że będzie przytulniejszy, ale brakowało mu tylko sterylnego zapachu, wszystko inne nadal wyglądało jak szpital.
CZYTASZ
June
FanficOglądała go tańczącego każdej nocy, znając każdy jego ruch. Jedyna rzecz, o której nie wiedziała, to taka, że on o tym wiedział. Opowieść o miłości do samego siebie i samozniszczeniu. Original Author: @stereoids Cover: @feel_the_death