Oglądała go tańczącego każdej nocy, znając każdy jego ruch. Jedyna rzecz, o której nie wiedziała, to taka, że on o tym wiedział.
Opowieść o miłości do samego siebie i samozniszczeniu.
Original Author: @stereoids
Cover: @feel_the_death
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
소년기
Płacz podczas burzy był doskonałym sposobem na ukrycie łez spływających mu po policzkach. Przynajmniej tak myślał Jimin, kiedy stał na zewnątrz w strugach deszczu przez kilka minut, zanim wrócił do budynku, a June podążała za nim.
- Gdzie idziesz? – ze skrzyżowanymi rękami i uniesionymi brwiami Namjoon zapytał chłopaka, którego oczy go nie przywitały.
- Do domu – surowa i sztywna odpowiedź, jaką udzielił Jimin, gdy wpychał swoje rzeczy na dno plecaka.
- Nigdzie nie idziesz – chociaż Namjoon zrobił kilka onieśmielających kroków naprzód, prawie domagając się, aby Jimin został. – Nie, dopóki się nie opatrzysz.
Pociągając nosem, Jimin wyprostował kręgosłup, rzucając spojrzenie na rękaw zwilżony zarówno krwią, jak i deszczem.
- W magazynie jest apteczka – powiedział Namjoon, wskazując kciukiem stare drzwi za nim.
Upuszczając rzeczy, które pozostały do spakowania, Jimin wszedł do magazynu, całkowicie ślepy na ruch, który właśnie wykonał Namjoon – proste skinienie głowy jako sygnał, że June ma iść na pomoc rannemu chłopakowi.
Kiedy jej stopy wystąpiły do przodu, a jej ciało było obce dawnemu odrętwieniu, wkrótce znalazła się w małym ciemnym pokoju z przyćmionym światłem unoszącym się nad nią. Tuż przed nią, na palcach, Jimin próbował sięgnąć apteczki pierwszej pomocy leżącej na wielu pokrytych kurzem drewnianych półkach.
Gdy Jimin usiłował dosięgnąć plastikowego pudełka, June nie mogła powstrzymać się od chichotu, ponieważ jej oczy zobaczyły białe pudełko na półce poniżej, a Jimin sięgał po nic.
Świadom śmiechu June, Jimin poczuł nagłą potrzebę obrony swoich działań. – To nie dlatego, że jestem niski, przysięgam. Właśnie doznałem kontuzji i nie mogę sięgnąć tak daleko.
Zanim jego usta zdołały go jeszcze bardziej obronić, June przemknęła przed nim, podnosząc zestaw znajdujący się przed jego nosem.
Nie wypowiadając żadnych słów, Jimin odpowiedział z zarumienionymi na czerwono policzkami. Opierając się o półki, obserwował dłonie dziewczyny, gdy szukała prawdopodobnie gazy, środka dezynfekującego i bandaży, aby opatrzyć wciąż zranione przedramię.
W międzyczasie Jimin chwycił rąbek swojej koszulki i powoli ją zdjął, żarówka powyżej rzucała wystarczająco dużo światła na krawędzie każdego mięśnia wzdłuż jego brzucha.
Z gulą w gardle June zamarła. Nie dlatego, że widziała siniaki i zadrapania, które były jak żołnierze, ułożone w tak kolorową, a jednocześnie złowrogą linię. Ta naga klatka piersiowa, całkowicie pokryta potem, zaskoczyła ją.
Oddech Jimina był płytki, a ona się rumieni, próbując odwrócić wzrok.