27. Kim Jesteś

63 6 0
                                    

너 누구 니?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

너 누구 니?

To było jak w filmie.

Sceneria osadzona w późnych latach 90-tych. Główni bohaterowie ubrani w znoszone dżinsy i niską samoocenę, gdy ich życie otoczone było sekwencją tego samego, które trwało i trwało, jak powtarzana płyta.

I przez chwilę wydawało się, że nic się nie dzieje. Zawsze nic nie ma.

Ale coś jest.

Skręt fabuły, który setki par oczu widziały inaczej i gdzie przez krótką chwilę pojawia się coś tak nieoczekiwanego, zmieniającego całą scenerię i płynność filmu, a zakończenie jest dobre lub złe - wybór, który byłeś w stanie podjąć.

Jedyna różnica polega na tym, że na pewno nie był to film. Nie było zakończeń do wyboru.

Pozostała ci tylko jedna rzecz, a mianowicie Hoseok stojący tuż przed June i Jiminem.

I Bóg jeden wie, jak długo musiał tam być, zanim faktycznie otworzył drzwi i wszedł. Ale ta myśl szybko została zapomniana, gdy kroki Hoseoka przestały odbijać się echem, jego prawa ręka mocno trzymała pasek czarnego plecaka.

- Przeszkodziłem w czymś? – zapytał, zachowując się tak, jakby jego oczy niczego nie widziały, ale zdziwiony wyraz jego twarzy wkrótce go zdradził.

Oddaleni od siebie i przyłapani na gorącym uczynku Jimin i June pochylili głowy w zakłopotaniu.

Chociaż Hoseok szedł dalej, aż zatrzymał się tuż przed swoim najlepszym przyjacielem.

Wściekły i całkowicie rozgoryczony, zignorował ponurą twarz Jimina, gotów przygwoździć go myślami, które krążyły mu po głowie. Krótkotrwała natura Hoseoka wrzała w nim po cichu, ale Jimin znał go wystarczająco długo, by zobaczyć, jak wygląda przez jego udawaną, ale raczej spokojną postawę.

- Hyung nie tutaj – świadomy, że June stoi tuż obok niego, Jimin próbował odwrócić od niej gniew Hoseoka.

- Dlaczego nie tutaj? – chłopak o sarnich oczach zaczął cynicznie, zostawiając plecak na podłodze, po czym pociągnął kilka ostrych kroków do przodu; zmuszając Jimina do cofnięcia się o parę kroków. – Zdecydowałeś się ją pocałować tutaj, gdzie była oczywista szansa, że zostaniecie złapani i wiesz dobrze o tym!

Potem przerwał, jakby nagle w jego gardle pojawiła się wielka gula. – Ale cieszę się, że to ja was złapałem, a nie ona.

- Hyung, to nie ma nic wspólnego z Bo.

- Nie ma? – z ust Hoseoka wyrwał się śmiech. – O ile wiem, wciąż się spotykaliście niecałe dwadzieścia cztery godziny temu, a teraz już przeszedłeś do swojego drugiego wyboru?

Mimo, że miało to na celu dobre intencje, słowa Hoseoka były gorzkie i zimne, prawie wymazując całe istnienie June.

- Nie mów o niej w ten sposób – Jimin stał przed nią, prawie jakby strzegł jej drobnej istoty, gdy wierciła się pomiędzy głębokimi pomrukami narastającego napięcia w piersiach obu chłopców.

Chociaż milczała.

Zdając sobie sprawę, że nie zrobi nic dobrego przez wtrącenie się, jej ciało przesunęło się za sylwetkę Jimina.

Podczas gdy chłopcy, wciąż rządzeni przez płonący w ich oczach gniew, wpatrywali się w siebie, June wiedziała, że żadne z nich nie zostanie przyjęte pozytywnie.

- June nie ma z tym nic wspólnego. Nic z tego nie jest jej winą.

- Pewnie, że nie – potwierdził Hoseok, kiwając głową. – Bo to wszystko twoja wina.

Po kolejnym chichocie rozczarowania Hoseok westchnął. – Gdzie jest teraz twoja głowa, Jimin?

Straszna pauza.

- Kim jesteś?

Głos Jimina był błagalny. – Hyung...

- Jesteś moim najlepszym przyjacielem, – Hoseok przerwał Jiminowi – moim bratem, a jednak robisz to mojej siostrze.

Powietrze wypełniała gęsta, mglista cisza, w której Hoseok i Jimin po prostu wpatrywali się w siebie.

A Jimin czekał. Czekał na uderzenie, kopnięcie nogą lub cios w prawo pod okiem, bo wszystko byłoby lepsze niż słowa, które miały go uderzyć w całości.

- Mieliśmy tu ćwiczyć, ale widzę, że masz ważniejsze rzeczy do zrobienia – wypluł Hoseok głosem pełnym sarkazmu. – Czy chciałbyś, żebym wrócił, kiedy wszyscy inni przyjdą? Dać ci trochę prywatności?

Ze spuszczonymi oczami June stała nieruchomo, jej wargi drżały z wysiłku, by się nie rozpłakać. Ale kiedy Jimin otworzył usta, by coś powiedzieć, żadne słowa nie padły, a Hoseok zaśmiał się ironicznie na ten widok przed nim.

- To nie jest Jimin, którego znam, i to nie jest Jimin, z którym chcę się przyjaźnić – wymamrotał Hoseok, po czym odwrócił się na pięcie z ciężkim westchnieniem, które wypłynęło z jego ust.

Zanim zdążył opuścić studio, Jimin próbował go powstrzymać, łamiąc głos. – Hyung, czekaj!

Ku jego zaskoczeniu, Hoseok zatrzymał się niechętnie – teraz czeka na dobry powód, który sprawi, że zostanie.

Ale nie dostał żadnego dobrego powodu – tylko słowa żalu wypowiadane przez Jimina, którego istota wydawała się tak mała i nieśmiała w porównaniu z ilością kryjącego się w nim poczucia winy. – Przepraszam.

I Hoseok został.

Na chwilę.

Tylko po to, by potrząsnąć głową i zatrzasnąć za sobą drzwi.

JuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz