18. Księżyc

83 6 0
                                    

달

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

JUNE NIE BYŁA OSOBĄ, KTÓRA TAK ŁATWO RONI ŁZY. To była dość głupia okazja, śmierć zwierzęcia w przypadkowym filmie lub po prostu widok dobrze wyglądającej aktorki w dramie, którą tak bardzo kochała. Jednak przebywając w świecie zewnętrznym, ukrywała swoje uczucia wobec otaczających ją osób, zachowywała się tak, jakby nic się nie wydarzyło i jakby wszystko było w porządku, podczas gdy w rzeczywistości, nic nie było w porządku.

Nie ona, nie jej umysł, nawet nie jej własne serce.

Nie zauważając, że jej nogi się poddały, cały ciężar jej ciała dotknął zimnego chodnika. Przyciągając kolana bliżej do piersi, nie zdawała sobie sprawy, że jej pociąganie nosem zmieniło się teraz w szloch; i nie mogła się już powstrzymać, pozwalając, by jakakolwiek ilość łez spływała jej po policzkach.

Nie przejmowała się ludźmi wokół niej, o dziwacznych i żałosnych spojrzeniach skierowanych w jej stronę.

Nie mogła się przejmować, nie czymś tak głupim, czymś, co nie było tak ważne jak jej bliski przyjaciel.

June poczuła, jak wiele oczu wpatruje się w nią, obserwują ją; spojrzenia przechodzących ludzi. Zatrzymywali się na chwilę, ale wkrótce kontynuowali własne życie. Chociaż w jej wnętrznościach było dziwne uczucie, coś, czego nie potrafiła wyjaśnić. Wyglądało to tak, jakby ktoś się na nią gapił, nie przez chwilę, ale przez długi czas, ta obecność była niemal namacalna w nocnym powietrzu.

Uniosła więc lekko głowę, jej oczy spotkały się z niewyraźnym zarysem czyjegoś ciała; sylwetkę, którą byłaby w stanie rozpoznać, nawet gdyby straciła wzrok.

- Jimin? – jej miękki głos załamał się, gdy spojrzała na brązowowłosego chłopca, który wciąż trzymał w dłoni kwiaty.

- Płaczesz?

- Nie? – odparła dziewczyna, ocierając łzy dłońmi w zakłopotaniu. – Coś mi wpadło do oka.

- June-ah – przeciągnął sylaby w jej imieniu, siadając obok niej na zimnym chodniku. – Co się stało? Powiedz mi.

Ale dziewczyna zignorowała jego pytanie, wciąż ukrywając spuchnięte oczy przed jego spojrzeniem. – Widziałeś Jungkooka, swojego przyjaciela? Jak się ma?

Jimin zachichotał cicho, pochylając głowę, gdy jego oczy prawie zniknęły za powiekami. – Ach, nie odwiedziłem go. Powiedziałem ci, że Jungkookie nie lubi kwiatów i szczerze mówiąc, byłby szczęśliwszy z kawałka pizzy.

Widząc, że June nadal nie odwróciła głowy w jego kierunku, jakby nie słyszała, jak mówi, Jimin westchnął. – Martwiłem się. Poszłaś tak nagle, że pomyślałem, że coś może być nie tak, więc pobiegłem za tobą.

June lekko potrząsnęła głową, odsuwając włosy z twarzy, gdy jej pociąganie nosem ucichło, chociaż jej oczy wciąż nie mogły się spotkać z jego.

JuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz