22

289 17 24
                                    

  —Trochę zazdroszczę Hwang'owi...-Odezwał się Minho po długim czasie ciszy. Siedział razem z Changbin'em przed domkiem paląc papierosa-Już mi nawet nie zależy na Jisung'u. Po prostu lubiłem zawsze kogoś mieć. A teraz czuje się sam. Ty zazwyczaj jesteś na imprezie, Hyunjin z Seungmin'em, a ja zostaje sam. Czuje się jak debil z tego powodu...

  —Minnie...-I wtedy Changbin uświadomił sobie, że naprawdę zostawili Minho na boku. Chociaż z początku to on czuł się piątym kołem u wozu teraz widział, że tak naprawdę to Minho tak traktowali. Nie mógł zliczyć w głowie ile razy odmówił mu spotkania, kiedy starszy o to prosił, ile razy odmówił rozmowy, kiedy starszy najprawdopodobniej tego potrzebował-Tak bardzo cię przepraszam...

  —Rozumiem to. Przecież macie swoje życie. Tylko było mi trochę przykro, kiedy zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie mam nikogo oprócz was. A wy jesteście teraz zajęci i...-Przerwał czując łzy zbierające się mu w oczach. Westchnął gasząc papierosa w popielniczce.
-Ostatnio w ogóle czułem się jakbym się wam narzucał...

  —Hyung. Nie narzucałeś się nam. Mi na pewno nie. Hyunjin'owi tym bardziej. To dziecko oddałoby życie za ciebie. Przepraszam, że wtedy kiedy do mnie dzwoniłeś nie odebrałem. Mam wrażenie, że potrzebowałeś wtedy rozmowy. Nigdy nie dzwonisz do mnie bez powodu, tak o. Zazwyczaj uprzedzasz. Byłem wtedy na imprezie, ale to nie zmienia faktu, że mogłem odebrać...

  —To nic takiego. Nie musisz się o to martwić. Naprawdę, nie mam ci tego za złe. Jak sobie później pomyślałem to nawet lepiej, że nie odebrałeś...

  —Minnie, o czym ty mówisz? Skoro dzwoniłeś to musiało być coś ważnego?

  —Byłem pijany. Pakowałem rzeczy Jisung'a i od Jisung'a do pudła...Ryczałem, mam wrażenie, że nawet nie zrozumiałbyś tego, co bym wtedy mówił. Poza tym-

  —Cześć, staruchy!-Minho westchnął słysząc głośne przywitanie Hyunjin'a-Przerwałem wam w czymś?

  —Nie. Tak właściwie to idę zjeść śniadanie, które zrobiłem...Dla was też jest-I Minho wstał wchodząc z powrotem do środka.

  —A jemu co?

  —Myśle, że jest mu przykro. Bardziej niż mi się wydaje...

🍃🍃🍃

  —Minho...możemy porozmawiać szczerze?-Całą czwórką wybrali się na plaże, pod wieczór siadając w kawiarni z widokiem na morze.
Seungmin razem z Hyunjin'em poszli zamawiać, a Changbin z Minho zostali przy stoliku.

  —O czym?

  —Ogólnie. Chce, żebyś bym ze mną szczery. Wiem, że nie wszystko jest okej, a ty nadal się kryjesz...

  —Idę zapalić...-Changbin westchnął patrząc na odchodzącego Minho.

  —A temu co? Od samego rana dziwnie się zachowuje-Stwierdził Hyunjin siadając naprzeciwko Seo.

  —Nie wiem, ale idę się dowiedzieć-I zanim Hwang zdążył coś na to odpowiedzieć Changbin również wstał od stolika wychodząc za Minho-Minnie...

  —Zostaw mnie samego...-W wodzie odbijało się powoli zachodzące słońce. Było już praktycznie całkowicie za horyzontem, jednak nadal wyglądało pięknie, co wywoływało nostalgie w Minho.

  —Oboje wiemy, że nie chcesz być sam, Minho. Nie zamykaj się na nas...

  —Zżera mnie zazdrość jak na nich patrzę-Odpowiedział Minho-Cieszę się, że Hwang jest szczęśliwy, ale z drugiej strony mam dość patrzenia na ich szczęście, kiedy ja nie jestem szczęśliwy. Po dziurki w nosie mam to, jak się obściskują, albo miziają na naszych oczach! Nienawidzę szczęśliwych związków. To wszystko i tak jest fałszywe...

FEVER||SEUNGJIN||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz