—Jisung...-Był prawie pewny, że ma zwidy. Bo pamiętał głos Minho jak nikogo innego-Sung...
—Kto cię tu wpuścił?-Minho westchnął siadając na kraju łóżka, na którym leżał młodszy.
—To nie ważne, Jisung. Powinnismy porozmawiać...
—Kazałeś mi zniknąć z twojego życia. Więc to zrobiłem. Czego jeszcze chcesz?-Nie odezwał się nie wiedząc co powiedzieć. Jisung miał racje...-Po co tutaj przychodzisz? Po to, żeby robić mi więcej wyrzutów? Wpędzać mnie w jeszcze większy dołek?-Han wreszcie podniósł się do siadu, dzięki czemu Minho mógł wreszcie zobaczyć jego twarz. Oczy Jisung'a były czerwone i opuchnięte od płaczu, co zabolało nawet Minho.
—Jisung...
—Chesz wiedzieć czemu się tutaj kurwa zamknąłem i z nikim nie rozmawiam? Po to tu jesteś?-Minho westchnął patrząc Jisung'owi prosto w oczy-Bo zdałem sobie sprawę, że niszczę szczęście każdego po kolei. Że popełniam te same pierdolone błędy, jak zawsze. Po naszej rozmowie zobaczyłem, co tak naprawdę zrobiłem, jak samolubny byłem. Nie mogłem się pozbierać widząc, co ci robię. Miałeś racje. Ty oddałeś mi serce, które ja zgniotłem bez patrzenia na to, jak ty się poczujesz. Uciekałem w alkohol, ale to nic nie dawało. Więc wolałem zamknąć się w sobie. Przestać z kimkolwiek rozmawiać. Przestać wychodzić. Poczułem się dzięki temu lepiej. Później przyszedł Felix...-Jisung przerwał czując jak płacz uniemożliwia mu mówienie.
-Uświadomił mi, że robię to samo co cztery lata temu. Kiedy trafiłem do psychiatryka z anoreksją i depresją...—Sunggie...Może zareagowałem zbyt ostro? Wiesz...byłeś pierwszą osobą, którą potraktowałem tak poważnie. Chciałem dla ciebie jak najlepiej. Bałem się, że to co robię nie jest wystarczające. I wiesz...kiedy ze mną zerwałeś mój świat się zawalił. Bo poza tobą nie widziałem sensu w sowim życiu, nie mówiąc o tym nikomu. Ale..nie mam ci tego za złe, już nie. Po prostu bałem się wyciągnąć do ciebie rękę. Napisać i w ogóle. Ale nie chce, żebyś siedział resztę swojego życia w pokoju, bo kazałem ci zniknąć z mojego życia. Powiedziałem to w nerwach, Sung...
—Przepraszam, hyung!-I kiedy Jisung rozpłakał się na dobre, Minho przytulił go do siebie. Może go nie kochał, ale zależało mu na nim...
🍃🍃🍃
—Mam nadzieje, że to już koniec twojego załamania, Hyunjin i wreszcie weźmiesz się za siebie-Westchnął słysząc, co właśnie powiedział jego ojciec-Chce wrócić do tematu studiów.
—A ja nie chce. Idę na taniec. Nie możesz mi tego zabronić.
—Hyunjin. Zrozum, że chce to zrobić dla twojego dobra! Co chcesz robić po skończeniu tańca? Co? Będziesz uczył dzieci w szkółce tanecznej? Na tym ci zależy w życiu?-Hyunjin wstał od stołu mając w zamiarze pójście do sowjego pokoju.
—A nawet jeśli to co? Wole uczyć dzieci w szkółce tanecznej niż stać się takim chamem jak ty-Wyszedł zanim jego ojciec zdołał powiedzieć cokolwiek.
Słyszał jak za nim krzyczy, ale nie chciał tego słuchać. Dlatego włożył słuchawki do uszu włączając Slump Stray Kids.
Może i ostatnimi czas płakał dużo. Więcej niż zawsze. Ale nie potrafił tego powstrzymać. Nie potrafił się już nawet z tym kryć. Miał po dziurki w nosie wszystkiego co działo się w okol niego. Nie mógł nawet zarejestrować momentu w którym łzy zaczynały płynąc po jego policzkach. Nie był już sobą, nie tym sobą, którego kochał. Zaczynał nienawidzieć wszystkiego, co w nim było. Nie mógł powstrzymać negatywnych myśli przechodzących mu przez głowę....
PuppyMin🐶💕
Kochanie
Mogę przyjść?
Czy jesteś zajęty?Jinnie🦙💕
A stało się coś?
CZYTASZ
FEVER||SEUNGJIN||
FanfictionByli skrajnie różni Właśnie dlatego się tego nie spodziewali I właśnie dlatego postanowili się ukryć Jednak nie wiedzieli jeszcze, jak bardzo beda tego wszystkiego żałować