44

232 15 11
                                    

  —Binnie...-Westchnął starszy czując usta Changbin'a na swojej szyi-Mieliśmy chyba robić coś innego-Uśmiechnął się pod nosem.

  —Nie powiesz mi, że ci się nie podoba-I Seo miał racje. Nie mógł tego powiedzieć, bo mu się podobało. Nawet za bardzo. I mimo tego, że mieli zająć się oglądaniem serialu, który nadal leciał w tle dał się ponieść temu, co robił z nim niższy. Oboje wiedzieli do czego to doprowadzi i wcale im to nie przeszkadzało, mimo, że cel spotkania był całkowicie inny-Kocham cię...

—Ja ciebie też-I chociaż kanapa w salonie starszego nie była najwygodniejszym miejscem to zostali właśnie tutaj kontynuując „zabawę".
Bowiem po obdarowaniu całej szyi starszego pocałunkami i malinkami ściągnął jego koszulkę, aby móc kontynuować naznaczenie jego ciało krwistym śladami-Czemu nigdy wcześniej nie widziałem twojego absa?-Changbin podniósł się na chwilę.

  —Wiesz, dlaczego-I Seo domyślił się, że chodziło o bliznę na brzuchu Minho, o której nigdy wcześniej nie wiedział. Jednak Minho nie ciągnął dalej tematu ściągając koszulkę Changbin'a, która odnalazła swoje miejsce gdzieś w rogu salonu.

  —Nie wstydź się jej, Minho. Mimo wszystko jesteś piękny-Pamiętał jak za pieprszym razem zdziwiły go działania Seo. Jednak teraz w ogóle nie zdziwiło go to, że Changbin pocałował miejsce, w którym znajdowała się blizna. Uśmiechnął się na to jedynie.

  I szczerze to Minho oddawał się Changbin'owi w całości. Był niesamowicie uległą osobą. Dlatego powierzał wszystko niższemu, od czasu do czasy wykonując jego polecenia.

  —Binnie...-Westchnął, kiedy ten zassał się na jednym z jego sutków. Wplatał wtedy dłoń w włosy Changbin'a, na co ten uśmiechnął się.

  —Jesteś tak uległy...kto by pomyślał, że z Jisung'iem byłeś na górze-Nie zareagował na te słowa. Był zbyt zajęty tym, żeby na powrót zacząć oddawać pocałunki, kiedy to Changbin znowu wpił się w jego usta-I jesteś teraz tylko mój...-Wyszeptał pomiędzy pocałunkami ściągając powoli spodnie starszego, który to wędrował swoimi dłońmi po wyrzeźbionym torsie swojego chłopaka.

  Za to Changbin w dosłownym tego słowa znaczeniu drażnił się z nim, przeciągając grę wstępną jak najdłużej się dało.

  —Changbin...możesz już przestać się droczyć i ściągnąć te spodnie-Changbin się zaśmiał robiąc to, o czym właśnie powiedział Minho. Jednak pozostawił go w samej bieliźnie znowu atakując jego szyje. Minho nie powiedział na to dosłownie nic, wzdychając coraz głośniej, kiedy to Seo tworzył coraz to nowsze malinki na jego szyi. Być może i Changbin się niecierpliwił niekontrolowanie ocierając się o Minho, co wywołało jedynie głośniejsze westchniecie z ust ich obu. Jednak lubił się droczyć i dlatego odkładał swoje potrzeby na bok. Dotykał całe jego ciało, naznaczając je przy okazji pocałunkami-Bin...-Westchnął. Oboje mieli świadomość, że gra wstępna naprawdę się przeciągała. Dłonie Minho powędrowały więc w stronę paska spodni Seo.

  —Zaraz się tobą zajmę-I Changbin pozbył się spodni. Teraz oboje byli w tym samym stanie. Oboje podnieceni wcześniejszymi pocałunkami, w samej bieliźnie, chcąc przejść dalej-Idę po lubrykant-Minho przytaknął. Wiedział, że nawet gdyby powiedział, że wcale go nie potrzebują Changbin i tak by po niego poszedł-A teraz...wreszcie przestane cię drażnić, Minnie-Seo uśmiechnął się umiejscawiającą się nad starszym i już po chwili ściągając z niego bieliznę, co spodobało się Minho i nie mógł tego ukryć. Bo przecież na to czekał. Aż Changbin wreszcie się nim zajmie. I sam nie wiedział, kiedy stał się tak uległy. Jednak nie miał nic przeciwko temu czując się świetnie jako bottom. Niecierpliwił się jeszcze bardziej, kiedy słyszał, jak Changbin otwiera buteleczkę z lubrykantem-Jesteś strasznie niecierpliwy.

FEVER||SEUNGJIN||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz