—Masz, absolwencie-Minho uśmiechnął się do Hyunjin'a wręczając mu woreczek strunowy z kokainą, jak można było się domyśleć.
—Ty też wreszcie skończyłeś to gówno. O której spotykamy się u Chana?
—Z tego co wiem, o osiemnastej. A ty i Nin? Wreszcie nie musicie się ukrywać, co nie?-Hyunjin uśmiechnął się opierając się o ścianę.
—W teorii nie. Ale jeżeli dobrze kojarzę idziemy na tą samą uczelnie. Od niego zależy. Nie chce go do niczego zmusić.
—Rozumiem. Życzę ci powiedzenia, Hwang. Widzimy się później!
🍃🍃🍃
—Nie wiem, Minnie. Ty też będziesz, co nie? Przyjechać po ciebie?-Rozmawial z Seungmin'em malując się przy okazji.
—Będę. Możesz po mnie przyjechać. Chyba nie musimy już aż tak bardzo sie kryć. Skończyliśmy szkołę przecież.
—Podoba mi siw to nastawienie-Uśmiechnął sie chociaż wiedział, że młodszy tego nie zobaczy-Przyjede po ciebie i mam nadzieje, że będziesz gotowy.
—Będę gotowy. Nie martw się o to-Zaśmiał sie cicho.
—Masz jakieś plany na jutro?
—Chyba nie. Zazwyczaj nie pije dużo, więc kaca raczej mieć nie będę. Ale zobaczymy, co nie?
—Okej, okej. Idź się pindżyć, mój ulubiony kujonku. Ja też idę sie ogarnąć.
—Ja ci dam, „kujonku"! Ale dobra. Idę sie ogarniać. Widzimy sie za niedługo!-I Kim rozłączył się nim Hyunjin powiedział cokolwiek. Miał nadzieje, że go nie uraził. Chociaż Seunmgin się zaśmiał. To chyba oznaczało, że nie było tak źle...
🍃🍃🍃
—Cześć, Minnie! Ładnie dzisiaj wyglądasz-Uśmiechnął się słysząc komplement ze strony swojego chłopaka.
—Cześć, Jinnie. Dziękuje. Ty też!
—Jedziemy?-Młodszy przytaknął wsiadając do samochodu Hyunjin'a.
—Wracamy do domu dopiero jutro co nie?
—Raczej tak. Prowadzić po pijaku nie będę, do tego bym się nie posunął!
—Wiem. Nie martw się. Aż tak głupi nie jesteś-Zapadła chwilowa cisza, po czym odezwał się Hyunjin.
—Chwila. Czy ty nazwałeś mnie głupim?-Seungmin nie zwrócił nawet uwagi, że byli już w drodze.
—Skądże-Uśmiechnął się zadziornie.
—Menda...
—Też cię kocham!
—Aj, Minnie. Co ja z tobą mam?
🍃🍃🍃
—A ty co? Przywiozłeś Seungmin'a?-Przytaknal odpowiadając tym samym na pytanie Chan'a.
—Przywiozłem-Nawet uśmiechnął się, jakby dumnie.
—Myślałem, że go nienawidzisz!
—A jednak, Channie. Od nienawiści do miłości-Odpowiedział skręcając jointa. Dostał propozycje czegoś mocniejszego niż marihuana, jednak nie zdecydował się na to.
—Ty tak na serio teraz?-Odpowiedział krótkie „Mhm" uśmiechając się ponownie-Więc masz na myśli to, że Kim jest twoim chłopakiem?
—Tak, Chan. Właśnie to mam na myśli-Nie odwrócił już nawet wzroku w stronę starszego, zapalając skręta.
CZYTASZ
FEVER||SEUNGJIN||
FanficByli skrajnie różni Właśnie dlatego się tego nie spodziewali I właśnie dlatego postanowili się ukryć Jednak nie wiedzieli jeszcze, jak bardzo beda tego wszystkiego żałować