29

261 15 6
                                    

  —Changbin...-Odsunął się od niego lekko, opierając swoje czoło i to jego. Miał wrażenie, że od samego początku powinien być tutaj, przy Changbin'ie...

  —Powiedz, że się mną nie bawisz, błagam cię...-Minho odsunął się na tyle, by widzieć całą twarz młodszego, mając nadzieje, że ten mu uwierzy.

  —Binnie. Wiem, jak to wyglądało. Ale nie, nie bawię się tobą. Nie miałem takiego zamiaru, nigdy! Naprawdę...może byłem głupi, nie zauważałem swoich uczuć do ciebie. Nie wiem. Ale wiem, że cię kocham, Binnie-Młodszy mógł przysiąc, że w jego oczach stanęły łzy, kiedy usłyszał słowa Minho. Nie łzy smutku. Łzy szczęścia. I to go dziwiło, bo nigdy nie płakał ze szczęścia. Ale teraz siedziała obok niego miłość jego życia. I może właśnie dlatego pozwolił tym łzom spłynąć po jego policzkach...

🍃🍃🍃

—Jinnie-Mógł przysiąc, że mijał około czwarty dzień, jak nie wyszedł z domu. I nie miał na to najmniejszej ochoty. Nie miał również ochoty widzieć się z Changbin'em i Minho, ale nie chciał ich wyrzucać.

—A wy znowu pogodzeni?-Jego głos nie brzmiał jak zawsze.

—Jest między nami lepiej. A ty. Ty wstajesz, idziesz się wypindżyć, książę i wychodzimy-Powiedział Minho uśmiechając się do młodszego.

—Nie mam ochoty...

—Ale to nie było pytanie tylko stwierdzenie. Więc jeżeli nie chcesz być pokopany i wyrzucony siłą z łóżka to radziłbym wstać-Hyunjin westchnął będąc wykończonym.

—Dajcie mi godzinkę okej?-Changbin westchnął jednak oboje przytaknęli. Wiedzieli, że jeżeli naprawdę mają wyciągnąć go z domu to muszą dać mu czas bo inaczej nie wyjdzie.
-Gdzie chcecie mnie zabrać?

—Pobawić się. Nie musisz się jakoś bardzo odwalić, ale impreza u Chan'a to impreza u Chan'a więc-Hyunjin przytaknął wreszcie wstając z łóżka. Teraz musiał naprawdę się ogarnąć...

🍃🍃🍃

—Hwang! Czuje się jakbym wieki cię nie widział!-Hyunjin uśmiechnął się zadziornie do Chan'a. Jakby właśnie w tym momencie w całości wrócił Hwang sprzed związku z Seungmin'em.

—Trochę się nie widzieliśmy!-I może Minho nawet ucieszyło to, że młodszy zaczynał się zachowywać jak dawna wersje siebie. Ważne było dla niego to, że będzie mógł chociaż przez chwile zapomnieć, mieć jakiekolwiek poczucie szczęścia.

  —Coś mocnego?-Hyunjin prychnął, jakby śmieszyło go pytanie Bang'a.

  —Głupie pytanie. Oczywiście, że tak!-I zniknął w głębi domu razem z Chan'em zostawiając swoich przyjaciół przy drzwiach.

  —Mam wrażenie, że to nie skończy się dobrze...

  —Oj, Binnie. Dajmy się chłopakowi pobawić. Też chodźmy się czegoś napić. Nie przyszliśmy przesiedzieć całej imprezy na trzeźwo!-Zaśmiali się-To co? Piwo, czy coś innego?

—Napiłbym się piwa dzisiaj. Nie mam ochoty na coś innego-Z jakiegoś powodu ucieszyło to starszego, bo według niego piwem nie można było się upić za bardzo. Uważał, że nie urwie im się film dlatego uznał to za dobrą decyzje.

—Więc napijemy się piwa-Objął ramieniem niższego kierując się do kuchni, gdzie alkoholu było zawsze dużo, a ludzi mało-Proszę, Changbin-Wydawało mu się dziwne to, jak traktuje go starszy. Minho rzadko bywał miły w taki sposób-Co się tak patrzysz? Bierz.

  —A..tak-Też się uśmiechnął. Widział w Minho innego człowieka. Nie tego, którego widzieli wszyscy. Dla innych Minho był tym wrednym, nieczułym i agresywnym typem. Dla Changbin'a był uroczym, pomocnym tatą trzech kotów. Może i bywał agresywny. Ale nie rozumiał nadal, dlaczego ludzie nazywali go wrednym. Nie przypominał sobie, żeby naprawdę bywał okropnie wredny. Nie dla kogoś, kogo nie poznał bliżej.

FEVER||SEUNGJIN||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz