34

255 12 6
                                    

  —Twoi rodzice...

  —Myślą, ze po prostu wychodzę połazić i wrócę. Jednak dzisiaj nie mam zamiaru, o tym nie wiedzą-Seungmin się uśmiechnął.

—Czytasz mi w myślach, czy jak?

  —Nie, ale znam cię już na tyle, że czasem jestem w stanie przewidzieć, o co zapytasz!-Zaśmiali się-Gdzie jedziemy?

  —Mam jeden pomysł, a nawet kilka pomysłów, ale się okaże czy wypalą. Na pewno do sklepu, bo trzeba coś kupić. Później pojedziemy sobie na łąkę w lesie na której kilka razy już byliśmy, posiedzimy, zobaczymy co będziemy robić. Później coś wymyślimy-Seungmin przytaknął. Podobał mu się ten pomysł.

🍃🍃🍃

  —A więc zostawiliśmy auto u ciebie i teraz na piechotę idziemy do lasu...brzmi jak świetny plan.

  —Nie będę prowadzić jak będę pijany, nie jestem na tyle głupi. Poza tym las jak jest ciemno wcale nie jest taki straszny, Minnie. Niw martw się-Hyunjin objął go ramieniem.

  —Brzęczymy tymi butelkami, jak nastolatki, którzy próbują ukryć się z alkoholem, ale im nie idzie!

  —Pamiętam takie czasy. Było całkiem zabawnie. Gorzej, jak naprawdę nas ktoś przyłapał. Wtedy już nie było tak kolorowo. Trzeba było się tłumaczyć...

  —Zostałeś kiedyś odwieziony do domu przez policję?-Hyunjin zaśmiał się.

  —Nie raz. Jak jeszcze byłem niepełnoletni i nie chcieli mnie spisywać. Dawali pouczenia i odwozili do domu. Wtedy zazwyczaj kłóciłem się z ojcem. Ale nie żałowałem. Kiedyś Minho płacił mandat za zaśmiecanie, chociaż miał dostać za picie w miejscu publicznym, a dostał tylko on bo był ze mną i Changbin'em, więc był najstarszy.

—Poświecił się dla was!

—Czasem jest nawet uroczy. To prawda. Ale zazwyczaj jest cholernie irytujący i mi matkuje. Wtedy już nie jest taki fajny-Kiedy weszli wreszcie na teren łąki, na której dosyć dużo przesiadywali Hyunjin wyciągnął koc z torby, którą miał przerzuconą przez ramie.

—Długo się w nim kochałeś?-Hyunjin westchnął rozkładając koc i siadając na nim.

—Sam nie wiem. Dosyć szybko dałem sobie spokój. Wszyscy wiedzieliśmy, że podobał mu się ten twój przyjaciel. Jisung.

—Od kiedy Changbin kochał sie w Minho?

—Sam chciałbym wiedzieć. Byłem w szoku jak się dowiedziałem że są razem. To było całkiem zabawne! Zapytałem, który jest na górze...

—Changbin, co nie?-Hyunjin zmarszczył brwi.

—Czemu tylko ja myślałem, że Minho będzie na górze?

—Bo tak wygląda-Otwarli alkohol który kupili wcześniej.

—Jak bardzo źli będą twoi rodzice?-Seungmin westchnął biorąc łyka piwa.

—Wiesz...pewnie bardzo. Mam wyłączony telefon, jest szansa, że już są wkurwieni-Hyunjin również westchnął wpatrując się w profil swojego chłopaka.

—Przykro mi, że twój tata tak źle na to wszystko reaguje...

—Nigdy go nie zadowolę. Będzie musiał się z tym pogodzić. Że nigdy nie będę miał dziewczyny, żony, czy dzieci. Że nie będę jego idealnym synem, którego tak bardzo pragnie. Nie mam zamiaru niszczyć sobie życia tylko dlatego, że jemu się coś nie podoba. Mam prawo być szczęśliwy. A jego mam po prostu dość, chce mi ułożyć całe życie!-Hyunjin nie wiedział co ma odpowiedzieć. Seungmin miał dużo racji. Wręcz wszystko co powiedział było prawdą. Jednak nie było na to rozwiązania. Nie było na to rozwiązania, które mogli zastosować. W tym tkwił ogromny problem.

—Kochanie. Nie wszystkich można zadowolić. Nie musisz zadowalać jego, bo jemu się tak podoba. Nie na tym to wszystko polega. To ty masz być szczęśliwy, nie on. Pamiętaj o tym...

🍃🍃🍃

—Jisunggie!

—Lixie! Możesz nie drzeć mi się do ucha?-Felix się zaśmiał. Lubił widzieć to, że Jisung znowu się uśmiechał. Wolał tą stronę Jisung'a, niż tą depresyjną, która potrafiła go nawet przerażać.

—Przepraszam No-Ostatnimi czasy Jisung stał się dla niego całym światem. Musiał to wreszcie przysnąć. Nie przed kimś, a przed samym sobą. Widział, że zaczyna zachowywać się przy nim inaczej, stara się dla niego, chce zrobić dla niego wszystko. Zależało mu też na szczęściu Jisung'a. Nie mógł patrzeć na to, kiedy starszy o jeden dzień chłopak się załamywał-Chodźmy jutro do zoo, Sunggie.

  —Skąd pomysł na zoo?

  —Tak po prostu-A Han był za. Bo dawno nie był w zoo, a spędzenie prawie całego dnia z Felix'em wydawało mu się dobrą opcją.

—Okej. Możemy pójść do zoo.

—Kupię ci misia nawet. Jak znajdę takiego, co jest wiewiórką to ci kupię!-Han spojrzał na Lee spod czoła jednak uśmiechając się. Bo Felix stawał się jego szczęściem.

Ale nie czuł się z tym dobrze...

🍃🍃🍃

—Mam taki mętlik w głowie. Może dlatego, że już trochę zaczynam mieć helikopter od tego piwa...-Oparł głowę o ramie starszego.

—Co masz na myśli? Co cię dręczy, że masz taki mętlik w głowie?

—Sam nie wiem. Za dużo tego wszystkiego...Zastanawiam się czy w ogóle dostanę się na studia. Może się przeliczyłem i wcale nie jestem taki dobry?-Hyunjin westchnął.

—Zdałes egzaminy najlepiej u nas w szkole. Czym ty się martwisz? Minnie. Nie ważne, jak źle teraz o aobie myślisz...nie jest tak. Jesteś
wspaniałą, kochaną osobą. Jesteś inteligentny, dobrze się uczysz, masz wiele przydatnych rzeczy w głowie. Nie rozumiem więc, co skłoniło cię do myślenia o sobie w taki sposób!

—Nie wiem. Może mój ojciec? Może coś innego...nie mam pojęcia. Czuje się wypalony. Jakbym nie zrobił tego co powinienem. Może powinienem się bawić zamiast siedzieć cały czas w domu nad książkami?

  —Przynajmniej teraz coś wiesz. Nie jesteś głupi, poza tym tym masz czas na to, żeby imprezować i się bawić, Minnie!

  —Więc to zróbmy....-Hyunjin uniósł brew nie rozumiejąc o co dokładnie chodzi młodszemu.
-Chodźmy na imprezę, pobawić się, nie wiem. Cokolwiek-Hwang westchnął, ale się zgodził...

________________________________
17.12.2021
Jak bym chciała go przeciągać do 1000 słów to w życiu bym nie skończyła tego rozdziału

2021Jak bym chciała go przeciągać do 1000 słów to w życiu bym nie skończyła tego rozdziału

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

MrsMoonK🌙

FEVER||SEUNGJIN||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz