Rozdział 56

402 27 9
                                    

Z samego rana poczułem zapach jego włosów i smyranie nimi o mój nos. Podniosłem kącik ust, on chyba też się przebudził, czując jak zabiera z siebie moją rękę. Wstał z cichym skrzypnięciem materaca, zostałem w tej samej pozycji, nie pokazując, że już nie śpię. Jednak on jest zbyt bystry na takie dziecinne zabawy, zbliżył do mnie twarz, pewnie z swoją charakterystyczną obojętnością i surowością. Nie mówcie, że mój słodziak jest rozczarowany, że nie rzuciłem się na niego z samego rana~ jeśli ładnie poprosi, to przemyślę propozycję. Przejechał palcami po mojej twarzy, docierając, aż do obojczyka, zamilkłem w duchu. Poczułem jego ciepły oddech na policzku, po chwili czując coś o wiele lepszego, ale tak krótkiego. Otwieram oczy niezadowolony.

-Hej, panie, co tak krótko?

-Ciesz się, że w ogóle coś dostałeś. Nie zasłużyłeś.

-Ha? Niby czemu?

-Jeszcze się pytasz?

-Może i wiem o co, ale wciąż nie dociera do mnie, czemu tak zareagowałeś.

-Bo jesteś głupi.

-Wcale nie! Jezu...- przewróciłem oczami-Tak czy siak, powiesz czemu moje zbliżenie tak Cię wkurzyło?

-Nie.

-Nie bądź jak baba, Suzuno. Jeśli masz problem, to go powiedz, a nie oczekujesz jakiegoś magicznego domyślenia się- kiwa głową na boki zrezygnowany-No weź, lepiej powiedz, inaczej powtórzę swoje czyny- zmarszczył brwi-A ty tego nie chcesz~- co trochę mnie uraziło. Naprawdę chcę wiedzieć o co chodzi, bo może być problem gdzieś kompletnie indziej i będę musiał się odpowiednio zacho...-Sorry, nie mów. Rozumiem- podrapałem się po karku.

-Nie wiem co pomyślałeś, ale przestań. Nie jestem słaby.

-Nie uznaję tego za słabość. Wystarczy mi powiedzieć, abym się nie zbliżał.

-I wtedy magicznie zrobiłbyś to?

-Skoro Cię kocham, to tak. To chyba oczywiste, ty na moim miejscu byś tego nie zrobił?

-Na pewno bym nie robił takich głupich żartów.

-Dobra, mówimy tu o tobie i skąd przypuszczenia, że to żarty?

-Serio pytasz?

-Po prostu odpowiedz- zamilkł na dłuższy okres czasu. Próbowałem być cierpliwy i go nie pośpieszać, co nie należało do łatwego zajęcia. Chciał odejść, ale w porę go zatrzymałem-Naprawdę bez wytłumaczenia sobie pójdziesz? I to ja tu jestem dzieciakiem? Próbuję z tobą porozmawiać.

-Bez sensu, nic z tym nie zdziałasz. Wiesz, aby tego nie robić i już- zacisnąłem palce

-Co zrobiłem źle? Chociaż na to odpowiedz.

-Nic.

-Tak to my się nie doga...nie kochasz mnie?- spojrzał na mnie jak na niewiadomo co

-Przestań gadać bzdury.

-Nie, jestem teraz poważny. Chodzi o to, że już do mnie nic nie czujesz?

-Skąd ty to wytrzasnąłeś?

-Twoje zachowanie, unikanie zbliżeń, niby nie są z mojej winy, a więc musi być inny powód.

-Napra...- przeczesał grzywkę-W porządku.

-Co w porządku?- drgnęła mi brew

-Chcesz wiedzieć, ta?

-Inaczej bym nie pytał- zbliżył do mnie twarz

-Nienawidzę twoich żartów, przestań udawać napaleńca i pewniaka, bo nim nie jesteś.

-Czemu tak uważasz? Może wcale nie udawałem.

Burn x Gazelle | Inazuma eleven|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz