-Długo kazałeś mi czekać~ Czas na moje pytanie- wyprostowałem plecy dumny z siebie-Kto Ci się podoba?- spojrzał mi w oczy z niezadowoleniem. Szepnął coś, przez co ledwo co doszły do mnie jego słowa. Staje mi serce-Co...?- o mało co go nie uderzyłem.
-Co taki wściekły? Obiecałem, ale nie mówiłem, kiedy odpowiem na twoje pytanie- zaraz coś mnie strzeli. Masuję skroń, powstrzymując się od bijatyki.
-Nie ma sensu zadawania Ci pytań jak będę musiał czekać milion lat lub w ogóle się nie doczekam! Taki problem w powiedzeniu jednego imienia?! Przecież jak jednak to dziewczyna, to Cię nie uduszę!
-A czemu chcesz akurat to wiedzieć?
-Bo znamy się od małego, wiele się wydarzyło przez ostatnie kilka miesięcy, nic o tobie praktycznie nie wiem- jeszcze nigdy wcześniej nie miałem takiego mętliku w głowie. Sam nie wiem czemu chcę akurat o tym wiedzieć, po prostu podświadomie mi na tym zależy i zawsze mam tą myśl, kiedy z nim przybywam. Na kogo patrzy, co w danej sytuacji myśli, jak się przy tej osobie zachowuje, wszystko. Nawet nie musiałem się starać, aby samo tak wyszło.
-To jest prawdziwy powód?
-A oczekiwałeś czegoś innego?
-Po tobie? Nie- drgnęła mi brew, dalej mnie prowokuje!
-Gdybyś chodź raz nie miał tej maski tak długo, byłoby mi łatwiej. Jak mam się domyślić co myślisz, kiedy praktycznie cały czas jesteś obojętny?
-A po co chcesz wiedzieć?
-A czemu nie?- właśnie tu zabrakło mu argumentów.
-Bo nie chcę, aby ktoś to wiedział- a jednak ma. Ktoś wszedł do środka. Bliżej określając, to do drugiego pokoju. Patrzy na naszą pozycję.
-Czy to...kolejna kłótnia? Czy bardziej dziwne wyznanie miłości?- spytał czarnooki. Odsunąłem od siebie chłopaka z obrzydzeniem.
-Wyznanie miłości? Chyba Ci się w głowie po przewracało przez te oświadczyny.
-Nie wydaje mi się. Ja przynajmniej jestem teraz w jakieś relacji z moim ukochanym- wyprostował plecy-Przyszedłem, bo usłyszałem krzyki, po prostu się uspokójcie. Przeszkadzacie innym- powiedział co miał i wyszedł bez zbędnych tłumaczeń.
-Mam inne pytanie- wróciłem do szaro włosego. Będę się darł ile chcę, nie obchodzą mnie inni.
-Miałeś tylko jedno.
-Pytam Cię teraz jako osoba, którą znasz- zobaczymy czy odpowie- Wczoraj...jak wyszedłem na trening, zostawiając Cię samego w pokoju, przywiązanego do łóżka. Czemu tak bardzo byłeś przerażony po moim powrocie? Nawet jak ukryłeś połowę emocji, widziałem tą panikę w twoich oczach. Twoje nadgryzione usta, poranione kostki, nadgarstki i dłonie. Sam musiałeś sobie to zrobić, na pewno nikt nie wszedł do środka. Tym bardziej, że jak przyszedłem, spałeś, czyli miałeś koszmar. O czym on był?- ale się rozwinąłem. Jednak warto, nie umiem o tym zapomnieć, co go tak przeraziło? Nawet teraz jest niepewny i szuka drogi ucieczki lub wymówki. Wzdycha ciężko.
-Zostawisz mnie w końcu? Miało być pół godziny, marnujesz czas na pogaduszki.
-Jakoś z tym przeżyję.
-A twoje " piękne" mięśnie? Nie sądzę, aby chciały teraz przerwy.
-Nie myśl teraz o nich, bardziej je podziwiaj~ Co chcesz przede mną ukryć? Jakiegoś potwora? Traumę z dzieciństwa? Przegrywasz ze mną mecz? Dziecko? Wypadek? Nawet nie proszę o szczegóły, tylko zwykłe zdarzenie.
-Śniło mi się, że byłem przywiązany do łóżka, ktoś przyszedł i wykorzystał moje położenie. Skończyłem cały pokaleczony, pasuje?
-Nie- zniżyłem ton głosu
CZYTASZ
Burn x Gazelle | Inazuma eleven|
De TodoOpowiadanie z Shipem Burn x Gazelle. Po przeczytaniu dowiesz się o czym jest.