20

91 5 1
                                    



- Styles, ty idioto. Usunę wszystkie pieprzone lustra w tym domu, jeżeli masz się o nie kaleczyć.- powiedział Louis, który wpadł razem z Niall'em z owiniętym bandażem nadgarstkiem. Oboje przenieśli wzrok na Harry'ego, który leżał w łóżku, oraz starszą kobietę siedząca na krześle obok niego.- Dzień dobry.- powiedział Louis, a później wszedł do sypialni wraz z Niall'em.

- To pani jest tą magiczną istotą, która naprawia naszego Harry'ego i piecze przepyszne ciastka. Chce pani zostać moją babcią?- zapytał Niall, a Louis wywrócił oczami na jego zaślepienie przez jedzenie. Elizabeth zaśmiała się cicho, jednak nie odpowiedziała, gdyż do pokoju wpadła kolejna dwójka mężczyzn.- Zobaczcie, to nasza cudotwórczyni.- powiedział w stronę dwójki przybyłych, ukazując siedzącą na krześle kobietę, na co ci miło się przywitali.

- Cóż, nic tu mnie. Porozmawiajcie sobie, a ja przyjdę za dziesięć minut, bo muszę skończyć zmieniać opatrunki.- powiedziała kobieta, wstając z krzesła, jednak zanim zrobiła chociaż krok, spojrzała na leżącego Harry'ego.- Harry, co zjesz?- zapytała.

- Naprawdę dziękuję, ale nie jestem głodny. Jeżeli zgłodnieje to powiem o tym pani. Dziękuję, że mi pani pomogła.- powiedział, a kobieta uśmiechnęła się, jednak również westchnęła. Kiedy odsunęła się o krok, Niall ruszył w stronę Harry'ego od razu przepraszając go za to co o nim powiedział, a starsza kobieta przystanęła na chwilę przy trójce mężczyzn.

- Spróbujcie namówić Harry'ego na zjedzenie czegoś. Mnie nie chce słuchać, a naprawdę musi coś zjeść.- powiedziała kobieta wychodząc z pokoju i zostawiając trójkę w lekkim zdziwieniu. Cóż, dwójkę.

Liam był świadomy tego o czym mówiła Elizabeth, gdyż na własne oczy widział Harry'ego w złym stanie, mimo że ten upierał się, iż to przez stres. Początkowo również chciał w to uwierzyć, jednak im więcej o tym myślał tym bardziej wątpił w słuszność tej teorii.

Zayn z kolei miał lekki mętlik, bo niby rozumiał te słowa na dwa sposoby, jednak nie mógł jakoś przyjąć do zrozumienia, iż Harry mógłby mieć jakieś problemy z jedzeniem, dlatego szybko odepchnął tę myśl, a Louis był całkowicie nieświadomy tego o czym jest mowa, gdyż myślał, że Harry po sporym osłabieniu po prostu nie chciał nic jeść, bo nie miał jeszcze siły.

Cała trójka spojrzała po sobie, a później ruszyła w stronę łóżka od razu spoglądając na poranione ciało mężczyzny.



§§§



Noc bywa naprawdę ciężka, gdyż wtedy nasz umysł staje się długą kartką pergaminu stworzoną do problemów, które pojawiają się na liście albo znikają. Można tę kartkę oglądać i czytać wszystko co jest na niej napisane, a później wybrać jeden z mniejszych lub większych problemów i rozmyślać o nich ze łzami w oczach lub uśmiechem na ustach.

Harry znów był postawiony między księżycem oraz gwiazdami, które przez wielkie okna ukazywały się wśród ciemności. Ta noc była cicha, gdyż był sam z Nocą, która towarzyszyła mu jak zawsze i rozmyślała z nim o problemach zajmujących jego głowę. Cóż, czuł się dziwnie, bo przecież jeszcze niedawno sam wspominał o spokoju i samotności, a teraz chciał mieć kogoś przy swoim boku. Co mogło być trochę egoistyczne, ale chciał mieć obok siebie kogoś kto go rozumie, a podejmując ważną decyzję w głowie mógł twierdzić, iż Olivia do tych osób nie należała.

If I could fly... | Larry 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz