2 tygodnie później...
Zaczęcie pracy po dwóch tygodniach wolnego, powinno być co najmniej lżejsze i przyjemne, jednak nie było. Harry starał się przekonać Jeff'a, że wszystko było tak jak powinno i odpoczął, lecz ten ledwo wierzył widząc jego zmęczone oczy i słysząc ciągły syk z ust bruneta, który starał się przeżyć codzienny ból głowy. Lecz nie mógł nic więcej zrobić, bo nawet jeżeli Harry byłby w bardzo złej dyspozycji, a były gotowy do dalszej pracy, to nie mógł się nie zgodzić, bo brunet wkrótce miał zacząć nagrywki do filmu oraz pierwsze nagrywanie utworów do zespołu.
I to nie było tak, że Harry nie odpoczął, bo zbyt dużo imprezował.
O nie... On nie miał czasu na to, aby imprezować zważając na zachowanie i ciągłe kłótnie z Olivią. Mógł bez zawahania powiedzieć, że to były najgorsze dwa tygodnie w jego i tak popieprzonym życiu. Nawet jeżeli w emocjach wychodził z domu i jechał do jakiegoś pobliskiego hotelu, to i tam zastawał rzeczy nie z tej ziemi, które robiły z jego życia żart, przyciągając do niego zmęczenie, które zdecydowanie dawało mu kopa.
Teraz Harry musiał wstać z ziemi, otrzepać się i wziąć na barki ciężar wszystkich zadań poczynając od zespołu, kończąc na Olivii i jej wyimaginowanych pomysłach oraz filmie. Powinien się cieszyć, ale było wręcz przeciwnie.
Był tak słaby, że płakał z bezsilności i zmęczenia, które ciągle go ściągały na dno. Kiedy podczas kręcenia jednej ze scen musiał dać z siebie dwieście procent, pod koniec całego dnia wrócił do domu i wymiotując płakał. Był całkowicie bezsilny i nie czuł się źle, jednak wciąż robił wszystko co powinien mimo wzroku Jeff'a.
W tym momencie siedział na kanapie w wysokim budynku, gdzie znalazł się po raz pierwszy z Jamesem. Nawet nie pamiętał kiedy znalazł się w tamtym miejscu i to chyba był plus, ponieważ gdyby miał to pamiętać to na sto procent zapomniałby i nie przyszedł, a wtedy Jeff byłby na niego cholernie zły, a on nie chciał, aby mężczyzna, który dał mu drugie lepsze życie, żałował swojego wyboru.
Wszyscy zebrani rozmawiali o czymś ważnym, jednak Harry starał się wyglądać na takiego, który wszystko rozumiał i słyszał, choć było całkowicie odwrotnie. Nie słuchał tego co mówi James i prawdopodobnie będzie tego żałował, gdyż nie będzie wiedział o co chodzi, jednak improwizacja była od tego, aby jej używać, dlatego Harry stwierdził, że przyjmie tę taktykę.
Sam nie wiedział dlaczego nie słucha. Nie myślał o niczym ciekawym, a on nie słyszał ani nie widział nic. Po prostu siedział tam i był, jednak tylko fizycznie. Mentalnie już dawno odpłynął gdzieś daleko.
Poczuł na swoim kolanie czyjąś dłoń, przez co wyrwał się z transu. Nie za bardzo wiedział o co chodzi, jednak kiedy spojrzał w swoją prawą stronę zauważył, że dłoń należy do Liama, który spoglądał na niego zmartwionym wzrokiem, a Harry błagał w duchu, aby miał zwidy, bo nie chciał kolejnych pytań.
- Jesteś nieobecny.- stwierdził Liam.- Dobrze się czujesz?- zapytał cicho.
- Tak. Znaczy... Tak, jestem tylko zmęczony. Nic się nie dzieje.- posłał mu ten jeden z wielu sztucznych uśmiechów, jednak wiedział, że był on na tyle sztuczny i nieszczery, że nawet on sam w go nie uwierzył, a przecież nawet go nie widział.
- Nie wyglądasz dobrze.- powiedział Liam.- Jesteś cholernie blady, a o reszcie nie będę wspominał, bo wygląda równie źle.- dodał na koniec, na co Harry zamknął oczy. Chciał coś powiedzieć i zaprzeczyć, ale nie miał siły.
Normalny człowiek nigdy nie rozumiał prawdziwego zmęczenia, czyli połączenia zmęczenia fizycznego z psychicznym. Wtedy samoocena tak bardzo spadała, że nie dało się spoglądać na swoje odbicie w lustrze. Powietrze wydawało się być zatrute cyjankiem, tworząc ból głowy czy duże duszności. Czasami czuł się jakby ktoś położył na jego klatce piersiowej ogromny głaz i zapomniał zabrać, przez co każdy pojedynczy oddech wymagał od niego o wiele więcej niż od zwykłego człowieka.
CZYTASZ
If I could fly... | Larry 🦋
FanficZAKOŃCZONA ~TREŚĆ ROZWIJA SIĘ STOPNIOWO~ Gdybym mógł latać... wróciłbym do domu do ciebie. Można mieć wszystko, jednak nie czuć się spełnionym. Można mieć miłość, lecz nie czuć jej dotyku. Można poczuć pocałunki i mocniejsze dotyki, jednak to nie ta...