22

88 5 0
                                    



- To może ja pójdę otworzyć drzwi, bo chyba nikt nie słyszy.- powiedział niepewnie Niall, który spojrzał na wszystkich ze zmarszczonymi brwiami, bo ktoś za drzwiami wciąż pukał w ich powierzchnię oczekując wpuszczenia, a wszystko mieli prawdopodobnie to w nosie, gdyż spoglądali w telewizor. Niall nagle się uśmiechnął.- Cieszę się, że podoba wam się film.- dodał radosnym tonem, a potem powędrował w stronę drzwi.

Wszyscy spojrzeli po sobie zdziwieni, nawet Liam, który zdawał się spać, a dopiero później zrozumieli, że Niall'a nie ma, a idzie w stronę drzwi. Harry jak oparzony oderwał się od klatki piersiowej Liama i spojrzał w tamtą stronę nie będąc pewnym czy powinien otwierać, bo jakby się zastanowić mógł być to jakiś fan lub paparazzi, a wtedy mieliby przechlapane, a przecież mają sekret do utrzymania.

Całą czwórką w wpatrywali się w punkt, z którego zaraz miał wyjść blondyn, aczkolwiek ciężko stwierdzić kto jest osobom pukającą w drzwi, ponieważ Niall się nie pojawiał, a stres mężczyzn coraz bardziej się powiększał. Nie wiedział czego mają się spodziewać, bo mógł być to Jeff, który chciał może coś przekazać Harry'emu, a może ktoś inny kto ma mu za złe jego niekulturalne zachowanie.

I tak, dowiedział się.

Dowiedział się w momencie, kiedy Niall wyszedł zza rogu z zirytowaną twarzą, robiąc prawą dłonią ledwo widoczny znak krzyża i wznosząc oczy ku niebu, co wzbudziło ich w lekkie zakłopotanie. Dopiero po chwili zrozumieli zachowanie mężczyzny, a dokładniej tylko trójka z nich, bo Harry wciąż nie rozumiał tej mimiki, jednak nie myślał o tym za dużo, bo kiedy tylko zauważył blond włosy i spuszczoną głowę, od razu wstał z kanapy.

Cóż, cała trójka doskonale wiedziała, że Niall nie przepada za Olivią, jednak o powodzie jego zachowania wie jedynie on sam, więc nikt za bardzo nie wplątywał się w te sprawy, choć każdy był ciekawy jest nienawiści.

Harry podszedł do kobiety, która stała pośrodku salonu i oczekiwała podejścia bruneta, który dostawał palpitacji serca na samą myśl o tym, co mogło się stać. Były tylko dwa kierunki i każdy z nich był zły.

Zerwanie - cholernie bolący stan złamanego serca objawiającego się przez nieokreślony czas, jednak ból serca pozostawał, a sytuacje spotkania się z tą osobą budziły różne emocje, lecz najczęściej te złe i nieprzyjemne. Drugie i o wiele gorsze rozwiązanie to dalsze trwanie w związku, które nie miało już tego samego uczucia co na początku, a zaufanie było tylko słowem, bo zazdrość staje się dwa razy większa, a zasady mocniejsze.

Cóż, to jak wybieranie między wieczną tułaczką po zgubnym świecie a śmiercią.

Każdy wybrałby to drugie, jednak dalsze życie zdaje się być lepsze, a tu wychodzi konflikt, bo albo wybierasz wieczny spokój i brak problemów, albo życie i ból, który przypominałby to nędznym losie zgubnego człowieka.

To była chwila, kiedy Harry i Olivia znaleźli się w osobnym pokoju, a oni sami nie czuli się zbyt dobrze z siedzeniem w dwójkę w jednym pomieszczeniu, jednak byli dorosłymi ludźmi, więc nie mogli zachowywać się jak niedojrzałe nastolatki. Oboje przez pierwsze sekundy siedzieli w ciszy, gdyż Harry chciał znać odpowiedź i dostać cios w klatkę piersiową niezależnie od słów, a Olivia nie do końca wiedziała jak zacząć, a nie chciała po prostu powiedzieć jaka jest odpowiedź.

Może to dziwne, ale naprawdę chciała wiedzieć co było powodem i czy ona miała coś z tym wspólnego. Zdrada to była jedna z największych czerwonych flag w związku, lecz sama nie wiedziała czy brać to pod czerwoną flagę, bo była mądrą kobietą i bardzo dogłębnie przeanalizowała to co się stało i fakt, że Harry poszedł na imprezę i zdradził ją, a po kilkudziesięciu godzinach powiedział jej o tym - był całkowicie zaciekawiający.

If I could fly... | Larry 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz