43

65 5 0
                                    

• Ogólnie dochodzimy do momentu, którego nie mogłam się doczekać, więc piszę dalejjj •






Harry był załamany i trochę bolała go głowa, ale tak tylko trochę, bo tak naprawdę ból był znikomy przy każdym biciu serca, gdy jego ułamane kawałki wbijały się od wewnątrz i powodowały ból oraz kłucie porównywalne do tępej igły wkuwającej się w skórę. Nie płakał, bo nie miał łez, i nie krzyczał, gdyż zostałby nazwany wariatem. Dlatego uśmiechał się i milczał przez cały czas, chyba że sytuacja wymagała od niego głosu, wtedy się oczywiście odzywał, choć głos przypominał bardziej smutną piosenkę żałobną niżeli letnią melodię z klimatem.

Jednak ani Harry nie miał czasu na żałobę po swoim złamanym sercu, ani nikt inny nie czekał aż się podniesie, choć tutaj można było polemizować, bo każdy spoglądał na niego jakimś dziwnym wzrokiem, jednak nikt nie próbował rozmawiać z nim, bo nieobecny i pusty wzrok zbyt bardzo przerażał.

Teraz wszyscy czekali na pierwszy wspólny wywiad, co było z jednej strony bardzo ekscytujące, ale z drugiej przerażające, gdyż każdy z nich bał się o pytanie jakie może dostać.

No prawie każdy.

Harry ostatnio miał po prostu gorszy rok i wszystko co się działo, było dla dziennikarzy niczym złoto, bo oni bardzo uwielbiali plotki i nieprzyjemne zdarzenia, a Harry miał je w zanadrzu. Dlatego on najbardziej się bał tego wszystko.
Louis bał się pytań o swoją dziewczynę, bo w większości wszystko sprowadzało się do niej, a pytania o dalsze plany, były naprawdę denerwujące, bo on sam nie wiedział czego chce.
Zayn z kolei bał się o pytania związane z jego rodziną, choć ta już nią raczej nie była. Więc za każdym razem, kiedy widział jakąkolwiek wiadomość lub post, w której zawarte było pytanie o właśnie takie tematy, czuł jak się powoli zapada pod ziemię, bo były to cholernie niewygodne pytania.

Dlatego z całej szóstki tylko James, Niall i Liam nie bali się pytań, bo tak naprawdę nie mieli obaw o nic. Wszystkie prywatne sprawy były prywatnymi, a ich kariera była czysta jak łza w ostatnim czasie, dlatego siedzieli w trójkę na kanapie i śmiali się, kiedy pozostała trójka trwała w nerwach.

Przy tym wszystkim Harry zachowywał się rzecz jasna jak dziecko, bo omijał Louis'a jak tylko może, a on sam nawet nie próbował podchodzić w jego stronę, co zauważył James, który niemal od razu przestał się śmiać, bo w tym momencie nic nie było do śmiechu. Widząc tą dwójkę, widział problemy, jednak nie swoje czy swojej rodziny, a ich własne. Nie wiedział czego dotyczą, ale zdecydowanie nie należały do tych łagodnych, gdyż James to po prostu widział na ich twarzach.

Później wszyscy weszli do pomieszczenia, w którym miał odbywać się wywiad i oczywiście można było się spodziewać, że kiedy trójka najbardziej zdenerwowanych mężczyzn dowiedziała się, iż cała rozmowa będzie odbywać się na żywo, niemal umarli ze strachu.

Nie było możliwości pomyłki czy powiedzenia czegoś za dużo. Musieli po prostu wytrwać, jednak z całego otoczenia najgorzej miał Harry i można tutaj mówić, że problemów się nie porównuje, lecz ten moment był przekierowany na jedną stronę.

Bo Harry był po prostu pusty w środku.

Więc co z tego, że uśmiechał się czy śmiał, kiedy był jakiś zabawny moment, kiedy w momencie rozmów z innymi, Harry wpatrywał się w punkt przed siebie, a jego oczy były przerażająco puste. Jakby ktoś nagle wyssał jego duszę. To tak jakby dementor wyssał wszystkie jego najpiękniejsze wspomnienia i zostawił pustkę. To było okropne, a Harry zrozumiał to dopiero w momencie, w którym usłyszał swoje imię. Niemal od razu przeniósł wzrok na kobietę i uśmiechnął się w jej stronę, czekając na jakieś zdanie.

If I could fly... | Larry 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz