25

69 4 0
                                    



Jeszcze tego samego dnia wszystko wydawało się całkowicie inne niżeli kilka godzin wcześniej, kiedy to każdy był w ciężkim stanie po dobrej, jednak absolutnie męczącej imprezie. Co na niej było, nie każdy był pewny, lecz wszyscy bez zawahania czy jąkania mogli odpowiedzieć, iż impreza zostanie w ich głowie i zapełni kawałek pustej przestrzeni na świetne wspomnienia.

Teraz mogli tylko wspominać i przeżywać skutki upojnej nocy, która przyniosła wiele pozytywnych i negatywnych emocji. Lecz cóż ze skutków, jeżeli zrobiło się coś przyjemnego dla własnej duszy i własnego ciała?

Czasami lepiej zrobić coś ciekawego i ryzykownego, a potem tego żałować, niżeli zrobić całkowicie odwrotnie i żyć z żalem, iż się czegoś nie zrobiło.

W tym momencie Harry pomyślał dosłownie o tym samym i choć wciąż czuł się z lekka osłabiony po prawdopodobnie urwaniu filmu, to nie żałował, że dał się ponieść chwili, a teraz cierpiał. Brunet leżał na kanapie wpatrując się w sufit, choć tak naprawdę telewizor był włączony, jednak on nawet nie słuchał głosów głównych bohaterów, bo nie miał ochoty.

Jednak tego dnia nie spędzał czasu samotnie i był z tego powodu bardzo zadowolony, bo tą osobą nie był Jeff czy Olivia, a Zayn, i choć mogło to był trochę dziwne, bo przecież wcześniej nie mieli żadnego kontaktu, jednak ich przyjacielska relacja poprawiła się i nie zastanawiali się nad tym dlaczego tak się dzieje.

Dlatego Harry leżał na brzuchu Zayna, kiedy ten leżąc spoglądał na ekran telewizora i kręcił wokół palca wskazującego pasmo włosów Harry'ego, i cóż dla nich to było całkowicie normalne w tym momencie. Harry przeniósł wzrok z sufitu na mężczyznę, zatrzymując wzrok na czarnych włosach z czerwonymi końcówkami. Później przeniósł wzrok na szyję i cicho się zaśmiał.

- Zayn?- zapytał Harry, wciąż spoglądając na jego twarz. Spostrzegł, że Zayn oderwał wzrok od telewizora na moment, aby spojrzeć na Harry'ego, jednak po chwili ponownie spojrzał w kierunku filmu.

- Co tam?- zapytał.

- Twoja szyja. Ja to zrobiłem?- powiedział krótko Harry z lekkim zawstydzeniem, ale i ciekawością, bo naprawdę nic nie pamiętał, a był cholernie ciekaw tego wszystkiego.

Zayn przeniósł na niego spojrzenie ze zmarszczonymi brwiami i przez chwilę naprawdę nie rozumiał o co chodzi brunetowi, jednak kiedy połączył fakty to uśmiechnął się, a potem zaśmiał.

- Nie wiem, stary. Nie pamiętam połowy rzeczy, które działy się na imprezie i nie wiem czy chce pamiętać.- zaśmiał się Zayn, a Harry razem z nim, kiwając głową.

Cóż, jak widać odpowiedź znają tylko telefony obcych im ludzi, którzy nagrywali to wszystko. Przez chwile oboje trwali w ciszy, lecz oboje wiedzieli, że ta cisza nie potrwa zbyt długo.

- Harry...- zaczął Zayn, a Harry podniósł na niego wzrok, dając znak, że może mówić dalej. Zayn puścił pasmo włosów i skierował dłoń w kierunku koszulki Harry'ego, czym zdziwił mężczyznę, jednak nie ruszał się, a czekał na rozwój akcji. W końcu starszy mężczyzna chwycił za materiał przy szyi i odsunął jego kawałek.- Czy to ja to zrobiłem?- zapytał z lekkim uśmiechem, ledwo wytrzymując śmiech.

- Nie wiem. Nie pamiętam.- powiedział krótko, a na jego twarzy Zayn mógł dostrzec mały uśmiech, który poszerzał się coraz bardziej, a na koniec Harry wybuchnął śmiechem. Czarnowłosy szybko do niego dołączył, bo oni naprawdę nic nie pamiętają i prawdopodobnie sobie nie przypomną, gdyż ich głowy są całkowicie zmęczone.

Patrząc na Harry'ego i Zayn'a można powiedzieć, iż są całkowicie od siebie różni zaczynając od wyglądu, kończąc na charakterze, ale prawda jest całkowicie inna.

If I could fly... | Larry 🦋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz