Rozdział 16

189 22 0
                                    

Śmierć towarzyszy ludziom na każdym kroku. Jest obecna w ludzkim życiu od początku do końca, ciągle dając o sobie znać. Pewnego dnia kogoś poznajesz, a drugiego dnia go tracisz i nie możesz już nigdy zobaczyć. Możesz patrzeć na zdjęcia lub odwiedzać grób, ale to nigdy nie zastąpi straconej osoby. Już nigdy jej nie zobaczysz.
Shedo stracił w swoim życiu dużo ważnych ludzi, również takich mniej ważnych. Każdy w jakiś sposób wpłynął na jego działania, pozostawił po sobie jakiś ślad w jego duszy. Nie umiał po nich długo rozpaczać, nie chciał oddawać się rozpaczy. W końcu nikt mu nie powiedział, że będzie z nim na zawsze.
Musiał się przyzwyczaić do pustki, która została po niektórych osobach.

Jego mieszkanie jak zawsze było puste.
Meble stojące zawsze w tym samym miejscu, nigdy nie przestawiane. Duże pokoje, zazwyczaj puste i bez życia, zimne. Całe mieszkanie było zimne, jakby nigdy nikogo tam nie było. Niby piękne i czyste, pokazujące bogactwo właściciela, ale jednak puste. Tylko raz na jakiś czas było więcej osób, kogoś innego niż on.
Był przyzwyczajony do tej samotności i zimna. Już dawno przestał sobie wyobrażać, że do kogoś wraca po ciężkim dniu pracy i czeka na niego ktoś ukochany. Wiedział, że takie myśli niczego nie sprawią. Może czasami zapraszał przyjaciół, jednak oni mieli swoje życia i nie zawsze mogli go odwiedzić. Zapraszał kochanki lub kochanków, ale nie dostawał upragnionego ciepła. Znikali po wschodzie słońca i znowu był sam. Jakoś się do tego przyzwyczaił.

Leżał w wannie, ignorując fakt, że woda od godziny była zimna. Opierał głowę o brzeg wanny, patrząc w sufit. Miał przecież czas do spotkania, więc mógł sobie pozwolić na nic nie robienie. Bo kto mu zabroni? Nikt inny nie czeka na swoją kolej do kąpieli i go nie pogadania.
Westchnął cicho, zbierając chęci do wyjścia z wanny. Siedział w niej już dobre półtorej godziny i raczej nie miał zamiaru wychodzić przez kolejne pół godziny.

Musiał uporządkować myśli, które od dobrych paru tygodni były w nieładzie. Kręciły się dookoła Rayon'a, nie mając zamiaru przestać. Ciągle widział jego bursztynowe tęczówki, wpatrujące się w niego intensywnie. Słyszał jego śmiech, który sprawiał u niego dreszcze i miłe uczucie w piersi. Czuł jego cudowny zapach wanilii, słodszy i milszy od wszystkich zapachów świata. Smak jego ust, który od tamtego pocałunku został na jego wargach. Cały czas to właśnie on królował w jego umyśle.

— Boże, co ja robię — wymamrotał do siebie i zanurzył się bardziej w wodzie, czując wstyd.

Najgorsze było to, że Rayon pewnie myślał o nim jak o zwykłym przełożonym i nikim więcej. Że ten pocałunek był tylko podziękowaniem i niczym szczególnym, mimo że było całkowicie inaczej. Już wcześniej chciał go pocałować, ale dopiero wtedy nabrał odwagi.
Wiedział, że był zwykłym głupcem, który szuka kogoś, kto może zostać przy nim na zawsze. Było to niemożliwe, ale tylko takie myśli mu zostały. Przecież był tylko jego przełożonym, nikim więcej. Mimo takiego wrażenia, chciał być kimś więcej niż przełożonym.

W pewnym momencie, dotarło do niego, że leży w tej wannie już za długo. Musiał się przecież przygotować do wyjścia z przyjaciółmi, aby ci nie musieli na niego czekać. Nie lubił się spóźniać, więc od razu wyszedł z wanny.
Woda skapywała na beżowy dywanik, kiedy sięgał po biały ręcznik. Wytarł się niedbale, obwiązując w pasie i szybko wychodząc z łazienki. Mógł chodzić sobie nawet nago, a nikt by go nie zobaczył. Miał jednak nieco tej przyzwoitości i tego nie robił. Jakoś nie widziało mu się paradowanie nago po mieszkaniu, po prostu nie.

Znajdował się w łazience na piętrze, ponieważ z niej korzystał najczęściej. Ta na dole zazwyczaj była dla gości, więc wolał mieć jedną tylko dla siebie. Nie zawsze czuł się komfortowo w mieszkaniu, więc prywatna łazienka była bardzo dobrym rozwiązaniem.
Wybiegł z niej, zmierzając w kierunku swojej sypialni. Miał tam też garderobę, a wybór ubrań na wieczór z przyjaciółmi i facetem, który mu się podoba, był trudny.
Miał nadzieję, że szybko znajdzie coś odpowiedniego i nie będzie musiał marnować czasu.

ULTORES [bxb] Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz