Zapadał już zmrok, kiedy wyjechał na ulice Nowego Jorku. Lampy przy drodze zapalały się jedna po drugiej, a kolorowe neony miasta błyszczały na tle budynków. Wszystkie te światła zasłaniały gwiazdy, które były za słabe, aby przezwyciężyć blask miasta. Księżyc był zasłonięty przez chmury, więc tylko miasto dawało jakiekolwiek światło tej nocy.
Był spięty, ale jednocześnie nie wiedział, czego ma się przecież obawiać. Rayon nie był nikim złym, a tylko kimś niezrozumiałym. Cała jego osoba była niezrozumiała, jego historia i to wszystko, co sobą reprezentuje. Owszem, był dla niego kimś ważnym, jednak aby stał się kimś jeszcze ważniejszym, musi go zrozumieć. Pragnął odkryć wszystkie jego sekrety, nawet jeśli miałby zrobić to siłą. Był ciekawskim człowiekiem, nie przejmującym się tym, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Szczerze mówiąc, miał to głęboko w dupie.
Jedyne czym się martwił, był wybór lokalu przez Rayon'a. Mówił mu, by nie wybierał niczego eleganckiego, gdyż ten wieczór nie miał być aż tak oficjalny. Wolał się wyluzować i na spokojnie go wysłuchać, a taka elegancka restauracja tylko by zaszkodziła w osiągnięciu spokoju.Dostał wiadomość od niego jakiś czas przed wyjazdem, jednak nie miał czasu, aby sprawdzić, co to za miejsce. Za bardzo przejmował tym, co założy i pochłonęło mu to sporo czasu. Był spóźniony, ale liczył na jego wyrozumiałość. Urok osobisty nie wchodzi w grę, bo nawet go nie posiada. Została mu tylko dobra gadka, więc miał jakikolwiek ratunek z swojej sytuacji.
Zacisnął palce na kierownicy, wymijając samochód przed sobą i skręcił w zjazd z głównej ulicy. Nawigacja pokazywała, że zostało mu pięć minut do celu, więc nieco bardziej przycisnął stopę do pedału gazu. Nie zawracał sobie głowy policją, gdyż ta nie mogła mu nic zrobić. Istniała tylko mała szansa, że zatrzymają go na dłużej i będzie musiał odpowiadać za to, że przekroczył prędkość.
Za to, jego myśli były zajęte czymś innym. Tym, czego dowie się od Rayon'a i jak to na niego wpłynie. Spodziewał się, że będą to inne informacje od tych, których dowiedział się od ojca. Znał swojego ojca na tyle, aby wiedzieć, że kłamstwo w tym temacie było całkiem możliwe. Nie zawsze ufał swojemu rozmówcy, więc nie zawsze mówił całą prawdę.
Szczerze, to nigdy do końca go nie rozumiał.Zatrzymał się pod całkiem normalnym lokalem, który nie przypomniał żadnej eleganckiej restauracji, a całkiem sympatyczne miejsce. Wyglądało inaczej na tle tych wszystkich nowoczesnych lokalów obok siebie, wyróżniając się zewnętrznym wyglądem oraz ogólną atmosferą. Całkiem miła odmiana.
Wsiadł z samochodu, chowając kluczyki do kieszeni płaszcza. Na początku miał wątpliwości, czy ma zakładać płaszcz. Jednak po długiej chwili namysłu, wziął go i nie pozwolił sobie myśleć, że zrobił źle. Zdecydowanie wolał, aby jego strój był komfortowy i nie sprawiał mu problemów.Miał na sobie prosty ciemnoszary płaszcz, a pod nim czarny golf. Jasne beżowe spodnie idealnie do tego pasowały, a wygodne martensy ostatecznie wygrały w całej stylizacji. Sam by na to nie wpadł, ale na pomoc przyszła mu Jaiden i jej genialne pomysły na wszelkiego rodzaju stylizacje. Zapewne została by projektantką, gdyby nie jej wielka pasja do samochodów i wszystkiego, co ich dotyczy.
Włosy spiął w luźnego koka pozwalając, aby niektóre kosmyki tańczyły dookoła jego głowy. Nie robił tego często, jednak tym razem miał ku temu powod.
Założył jeden kosmyk za ucho, wyciągając telefon z zamiarem zadzwonienia do Rayon'a. Już wybierał numer, kiedy usłyszał jego sympatyczny głos. Odwrócił się w stronę głosu, uśmiechając się lekko.— Dobry wieczór, mon chéri — powiedział miło, podchodząc do niego. Uniósł nieco kąciki ust do góry, widząc uśmiech na twarzy Shedo. - Nie spodziewałem się, że będziesz się tak cieszyć na mój widok.
Shedo prychnął cicho śmiechem, wkładając ręce do kieszeni płaszcza. Podniósł subtelnie głowę, aby móc na niego spojrzeć, bo ten był od niego znacznie wyższy. Przejechał wzrokiem po jego dopasowanych do siebie beżowych spodniach i zwiewnej marynarce oraz białej koszuli. Wyglądał w tym niesamowicie, szczególnie, że jego platynowe włosy pasowały do tego idealnie.
CZYTASZ
ULTORES [bxb] Zakończone
VampireRomans syna głowy mafi i wampira, co może pójść nie tak? Drugi syn głowy nowojorskiej mafi; Shedo Declan jest człowiekiem z dość trudnym charakterem. Właśnie przez jego podejście do życia i ludzi, nie ma łatwego życia. Jednak mimo tego, zawsze idzi...