Havrick w posępnym milczeniu chodził w koło po Bibliotece.
Wyglądało na to, że myśli o czymś intensywnie. Złożone ręce splótł na plecach i wbijał zimne spojrzenie w podłogę.Hot, Grand i Mutsu stali pod ścianą blisko drzwi, a Duren czekał przy schodkach prowadzących do Apartamentu. Wszyscy wpatrywali się w Mastera, wodząc za nim wzrokiem w tym samym, zgranym rytmie, w jakim on okrążał pomieszczenie.
W końcu Grand skrzywił się i przeniósł wzrok na Mutsu, a następnie na Hota. Potem wbił spojrzenie w Durena.
- Czyli co...? - mruknął posępnie - Nici z wpierdolu dla Szefa...
Havrick zwolnił i okręcił głowę w jego stronę. Po sekundzie ściągnął brwi i zatrzymał się.
- Co powiedziałeś? - zapytał
- A nic, tak tylko do siebie - wymruczał Grand
- Nie....Co powiedziałeś?! -spytał Master ostro
Hot i Duren wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Że nic z wpierdolu - powiedział powoli Grand - Miał go Pan tłuc... sam Pan mówił, że zamierza..
Hot chrząknął wymownie, a Duren na sekundę zamknął oczy.
- No co? - spytał Grand, przenosząc zdezorientowane spojrzenie między nimi
- Zamknij się! - wycedził półgłosem Hot
Ale było już za późno. Sir Havrick podszedł do Granda powoli i stanął przed nim. Grand przygryzł wnętrze policzka. Zorientował się już, że jego słowa mogły nie zostać właściwie odebrane.
- Nie no jasne... mógł Pan zmienić zdanie - powiedział szybko
- Nic nie zmieniłem! - wycedził sir Havrick - A tobie nic do tego! Jak śmiesz mi przerywać rozmyślania!!!
Grand zacisnął na chwilę oczy. Gdyby krzyczał na niego Szef lub Stanford, w tym miejscu padłoby uderzenie w twarz. Wytrzymał chwilę, stojąc w napięciu, a następnie uchylił jedną powiekę i ocenił sytuację. Sir Havrick stał przed nim z zimnym wyrazem twarzy, ale jego ręce były opuszczone. Grand powoli się rozluźnił.
- No, ale Pan tylko chodził - powiedział z zaskoczeniem - Myślałem...
- To przestań! - wycedził Master - Bo widać, że ci to nie wychodzi!
Mutsu uśmiechnął się lekko. Master przeniósł na niego gniewny wzrok, ale Azjata odpowiedział spokojnym spojrzeniem.
Grand nadal nie rozumiał, co się właściwie stało.
Albo raczej: czemu nic się nie stało.- Dobrze - wycedził sir Havrick, zerkając na zegarek - Na razie uwolnicie Servantów i wpuścimy ich do Apartamentu - orzekł, unosząc władczo brodę - Jak to zrobicie, przyprowadźcie ich tutaj - nakazał.
Poczekał aż mężczyźni ukłonią się i ruszą w stronę drzwi. Nim się całkiem za nimi zamknęły, Grand już na Korytarzu zapytał:
- Czyli zmienił zdanie?
- Zrób wszystkim przysługę i się zamknij!!! - syknął Hot
Havrick pokręcił głową, jakby zastanawiał się jak ktoś tak tępy mógł zostać wybrany na Starszego. Duren zbliżył się do niego powoli.
- Nie jest najinteligentniejszy - zauważył
- Nie. - zgodził się Master
Servant zamilkł, wpatrując się w Pana uważnie. Ten westchnął i spojrzał za okno.
CZYTASZ
Łowca
General FictionDrugi Tom serii: Druga Droga. Pierwszy Tom znajdziesz tutaj: Srebrna Maska