Leżał na leżance i czuł narastające napięcie. Szycie długo trwało i powodowało irytację.
Miał ochotę wrócić już do pokoju, zakopać się pod kołdrą i iść spać.W Gabinecie Zabiegowym był Said, który na szczęście powstrzymywał się od złośliwych komentarzy, Raden, asystujący przy jego boku oraz Yortif i Grand, którzy siedzieli teraz przy biurku.
- Jodyna - mruknął Said, odkładając nożyczki
Raden sprawnie polał zszytą ranę.
- Okey... gaziki na całej długości i bandaż - powiedział lekarz
- Dziesiątka? - spytał Pielęgniarz
- Taaa... I sklej plastrem bez opatrunku - mruknął Said i rzucił do George'a - Siadasz. Jak najmniej zbędnych ruchów, żeby znowu się nie rozeszło.
Złapał go za ramię i pomógł usiąść. Raden przystąpił do opatrywania. Said zdjął rękawiczki i wrzucił je do nerki ze zużytymi materiałami opatrunkowymi.
George uniósł wzrok na jego twarz. Zauważył, że lekarz rzucił długie spojrzenie Yortifowi.
Ten wstał i zbliżył się, stając po lewej stronie siedzącego Servanta.Ten spuścił wzrok i wbił go w podłogę. Starał się kontrolować złość.
Zaraz pójdziesz do pokoju... - powiedział sobie - Zakopiesz się pod kołdrą, weźmiesz Radżę i pójdziesz spać... Wytrzymaj jeszcze chwilę.
Dwie minuty później Raden nakleił plaster przyklejając koniec bandaża do jego boku.
Zapadła cisza.
- Dobrze, George - powiedział Yortif spokojnie - Musisz teraz odpocząć.
- Będę leżał - obiecał chłopak
- Tak, będziesz - odparł Prawnik tonem, który wydał się George'owi nieco dziwny.
Dłoń Prawnika złapała go za ramię. Przeniósł zaniepokojony wzrok na jego palce.
- Wstajesz - powiedział spokojnie Yortif
George uniósł się. Czuł zaniepokojenie. Said stał tuż przed nim, a Raden gdzieś zniknął. Grand uniósł się z krzesła i zbliżył z jego prawej strony.
Czemu mnie otaczają...? - spytał sam siebie
- Nie musisz mnie trzymać, mogę sam iść - powiedział cicho
Próbował zrobić krok w lewo, w stronę drzwi, ale dłoń Yortifa zatrzymała go w miejscu.
- Idziemy tam - powiedział, pchając go w drugą stronę.
Zaraz za leżanką po prawej stronie było wejście do Izolatki.
KURWA NIE!
Zaparł się w miejscu.
- Nie stawiaj się - poprosił Starszy - Nie chcę używać siły.
George poczuł niewyobrażalną falę złości. Próbował wyszarpać ramię, ale Yortif trzymał go mocno za lewą rękę. Grand zbliżył się z drugiej strony i złapał go za bark.
Servant zaczął się szamotać, próbując się wyswobodzić. Ręce Yortifa, próbowały utrzymać go w miejscu.
- Zaraz znowu będzie trzeba szyć - wycedził Said - Kurwa...! Nie będę robił tego trzeci raz!!! Pasy przygotowane?
- Tak, Said - powiedział głos Radena gdzieś z tyłu, z prawej strony
CO KURWA?! JAKIE PASY?!
CZYTASZ
Łowca
General FictionDrugi Tom serii: Druga Droga. Pierwszy Tom znajdziesz tutaj: Srebrna Maska