Wszędzie rozpoznałby te charakterystyczne grzechotanie. Odwrócił się, wciąż oparty kolanami na ziemi. Grave kazał mu czyścić listwy przypodłogowe, pewnie głównie dlatego, że nie było nic innego do roboty. Zgodnie z oczekiwaniem, zauważył chłopca z czarno-białym pudełkiem w rękach.
- Zagramy? - zapytał z nadzieją Mały.
Ian przysiadł na piętach i spojrzał wzdłuż korytarza, który zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Pomyślał, że chłopiec ma ładne, zielone oczy. Kiedy się nie złościł, co nie zdarzało się często, można było ulec jego urokowi. Mężczyzna przez krótką chwilę miał ochotę odłożyć szmatę i zająć się grą, poczucie obowiązku jednak ostatecznie zwyciężyło.
- Nie teraz - odpowiedział patrząc na chłopca uważnie.
Dzieciak wyraźnie się zasępił. Ian już wcześniej zauważył, że źle przyjmował każdą odmowę.
- Dlaczego? - wymamrotał nieco gniewnie.
- Chętnie bym z tobą zagrał, ale mam dużo pracy - odpowiedział możliwie życzliwym tonem - Muszę dziś wyczyścić listwy wzdłuż całego korytarza.
Wskazał ręką przed siebie. Dzieciak obrócił się w kierunku, który wskazywała ręka mężczyzny i wyraźnie sposępniał. Opuścił ramiona i zgarbił się. Ian rozumiał jego przygnębienie, zadanie które otrzymał zdawało się nie mieć końca. Miną wieki nim je wykona.
- Ozzy też umie grać w szachy - podsunął chłopcu
- Nie chce ze mną grać - mruknął Mały - Już pytałem. Czemu nikt nie chce ze mną zagrać?! - wybuchnął
- Może mają inne obowiązki? - zapytał mężczyzna spokojnie
Dzieciak usiadł gniewnie na ziemi. Energicznie położył grę na podłodze koło siebie i oparł twarz o splecione na kolanach ramiona.
- Mam nadzieję, ze rozumiesz, że chętnie bym z tobą zagrał, ale teraz po prostu nie mogę? - spytał Ian delikatnie podejmując przerwaną czynność.
Chłopiec spojrzał na niego gniewnie.
- Jesteś taki sam jak wszyscy! - wypalił
Mężczyzna przekrzywił głowę. Patrzył na chłopca spokojnie.
- Widzę, że jesteś na mnie zły. Chciałbyś abym zagrał z tobą w szachy, a ja powiedziałem ci że nie mam czasu. Pomyślałeś, że nie jest to dla mnie ważne. Tymczasem ja bardzo lubię grać z tobą w szachy - powiedział miękko - Chociaż nie lubię kiedy zwracasz się do mnie nieodpowiednio.
Zapadła cisza. Chłopiec kilka chwil myślał.
- A ustawisz mi zagadkę? - zapytał ostrożnie
Ian zobaczył w jego oczach niepewność. Uśmiechnął się lekko. To akurat była prośba, którą mógł wykonać.
- Czarny król e8 - zaczął, przypominając sobie proste szarady szachowe - Biały król...g6...hetman...b7. Mat w dwóch posunięciach.
Chłopiec otworzył gorączkowo pudełko. Wyjął ze środka trzy figury. Ustawił je na podanych miejscach. Mężczyzna tymczasem wrócił do pracy. Uśmiechnął się, patrząc na pełną zaciekawienia twarz chłopca.
- Biały król g7? - zapytał ten po chwili.
- Nie. - powiedział krótko mężczyzna.
Jaston ściągnął brwi.
- Hetman...c7?
Ian przerwał na chwilę. Skinął głową.
- Jaki ruch zrobi czarny król? - zapytał
CZYTASZ
Łowca
General FictionDrugi Tom serii: Druga Droga. Pierwszy Tom znajdziesz tutaj: Srebrna Maska