Zamazywanie

1.5K 128 71
                                    

Duren i Brian kończyli rozkładać materiał na ziemi. Sir Havrick siedział na krześle, a u jego nóg klęczał George.

- Przynieś koce - mężczyzna wydawał krótkie polecenia - Medyk w gotowości. Coś gorącego do picia, najlepiej rosół. 

- Tak, Panie - odparł Brian i wyszedł pośpiesznie z pomieszczenia

Duren patrzył na sir Havricka. Ten był wyraźnie zasępiony. 

- Czy mogę...? - zaczął i poczekał aż Master skinie głową - Dlaczego robimy aż takie przygotowania, Panie? 

- To jest coś bardzo silnego. Jego "demon".  Nie wiadomo, co uwolnimy - mruknął ponuro mężczyzna, patrząc z ukosa na chłopaka  - Na pewno może mieć silne reakcje fizjologiczne. Wymioty, mimowolne wypróżnianie... to taki standard. 

- Robił Pan to już kiedyś, sir? - spytał Duren 

Master pokiwał twierdząco głową. 

- Samodzielnie tylko raz, ale często uczestniczyłem jako wsparcie - powiedział posępnie - Stosowałem też z powodzeniem Zapis. Znam dobrze teorię - dodał oschle - Jednak mimo to nie jestem pewien, co uwolnimy i nie wiem czy sobie z tym poradzę. 

Wrócił Brian z kocami. 

- Rosół zostawią przed salą, Panie - powiedział. 

Sir Havrick skinął głową. 

- Nie ma co zwlekać - uznał i przeniósł wzrok na Servanta, który spowodował całe to zamieszanie. Chłopak opierał się czołem o jego udo. Wyglądał na pogrążonego w śnie. Sir Havrick zaczął powoli go gładzić. Jego ruchy były powolne i długie. Po kilkudziesięciu sekundach mężczyzna odezwał się. 

- Słyszysz mnie George? 

- Taaak... - wymruczał chłopak

- Chcę aby twoja głowa znów była otwarta, a myśli wypuszczane przez usta. 

- Taaak, Paaanie - powiedział wolno chłopak. 

Duren zastanawiał się czy jest przytomny czy może pogrążony we śnie.

Master gładził go jeszcze kilka chwil. 

- Jestem psem - powiedział nagle George 

- Tak... - potwierdził mężczyzna, a potem jego ręka zjechała na tył głowy chłopaka i tam się zatrzymała - Otworzę teraz twoje wspomnienia, George. Chcę abyś wypuszczał wszystko i nic dla siebie nie zostawiał, rozumiesz?

Chłopak drgnął, jakby chciał unieść głowę. Master przytrzymał go w miejscu.

- Bo-oję si-ię... - wykrztusił chłopak 

- Spokojnie... - powiedział wolno Havrick. 

Oblizał nerwowo wargi i miękko zagłębił rękę we włosach chłopaka. Jego twarz nabrała surowości, a jego dłoń dociągnęła głowę chłopaka do siebie. 

- Yyyy - wyjęczał ten - Boo-ję si-ię!!! 

Sir Havrick pozwolił placom prześlizgnąć się między jego włosami, złapał je w garść i mocno ścisnął, przekręcając jego głowę. Chłopak zawył z przerażenia. Mężczyzna skierował jego twarz w stronę swojego krocza. Chłopak uniósł ręce na wysokość swojej głowy jakby chciał odepchnąć się od Pana, ale dłonie zawisły w powietrzu. Nie próbował walczyć. 

- Panie... Panie... - jęczał tylko

Mężczyzna drugą ręką rozpiął rozporek i guzik spodni. 

ŁowcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz