50. Łóżeczko (III)

104 12 2
                                    

   Jioh zaczął się denerwować i chaotycznie błądził wzrokiem po wszystkich twarzach.
   — Tak się składa, że zwykły książę demonów nie ma tutaj prawa do żadnego decydowania. — odparła atak spokojnie, jak na Królową przystało. — Nawet w Królestwie Demonów nie wezmą twojego zdania pod uwagę.
   Yoongi przyjął bardziej wyprostowaną pozycję siedząc wciąż na krześle.
   — Yoongi... — wtrącił Hoseok, jednak on szybko go uciszył mówiąc, że sam sobie świetnie poradzi.
   Trwała chwila ciszy, którą przerwał Jungkook pytając ponownie co stało mu się w szyję. Jiohowi zrobiło się natychmiast ciężko, bo nie wiedział co ma odpowiedzieć. Czuł jak dygoczą mu nogi ze strachu. Nie wypowiedział żadnego słowa.
   — Powiedz mi Jungkook jak to jest, że własne dziecko boi się wyznać tobie prawdę? — spytał łącząc dłonie razem na stole.
   — Skąd wiesz, że się boi? — odparł.
   — Nie widzisz tego? Ja czuję to na kilometr.
   — Yoongi, może porozmawiamy później, gdy... — chciał zaproponować, ale jego propozycja została natychmiast odrzucona przez księcia, który powiedział że już przecież rozmawiali wcześniej i więcej rozmów nie będzie.
   Do pomieszczenia wszedł spóźniony Naobin, który będąc pewny siebie i czując się bezpiecznie stanął niedaleko swoich rodziców przyjmując nienaganną i wyuczoną postawę.
   — Seokie...
   Reszta działa się bardzo szybko. Hoseok niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki podszedł do młodszego brata Jioha i szybkim ruchem obezwładnił zbyt mało doświadczonego chłopaka krępując mu ręce z tyłu. Spowodowało to krzyk, ze strony Naobina i Hineii pytania co to w ogóle ma znaczyć.
   — Całe szczęście, że jako tako się ubrał, bo w naszych lochach jest przecież zimo. — westchnął Hoseok udając przejęcie.
   Jungkook wstał, a ze złości cały dyszał. Chwilę milczał, zanim powiedział w stronę Yoongiego, żeby Hoseok natychmiast puścił jego syna. Hinea zrozpaczona podbiegła wtedy do nich, jednak nadaremno szarpała się z Hoseokiem, który nie robił sobie nic z szarpaniny tych dwóch osób, które aktualnie miał na karku.
   — Ale dlaczego? — spytał Yoongi unosząc prawy kącik ust. — Czy jeden z twoich synów jest gorszy od drugiego? Jioh mógł spędzić dobę w lochach, to twój następca też może. Pewnie go to wzmocni, kto wie? — zapytał wzdychając.
   — Jaką dobę w lochach?! — krzyknął napinając ze złości wszystkie mięśnie.
   — Nie wiesz? Jesteś Królem i nie wiesz?! — podniósł ton Yoongi.
   Hinea wciąż się darła, aby Hoseok puścił Naobina. Tamten się z nim szarpał ale marnie mu to szło.
   — Nie wyżywiaj się na dziecku. — mówił Kook wskazując na Naobina. — O co ci chodzi? Nie możemy porozmawiać w cztery oczy, skoro to problem między nami?!
   Yoongi zbulwersowany aż wstał dysząc że złości. Chwilę trwało zanim krzyknął przypominając mu, że Jioh był w lochach. Jungkook spojrzał na starszego syna, chciał do niego podejść, ale gdy tylko to zrobił on cofnął się o kilka kroków bojąc się jakiejkolwiek reakcji ojca. Król znieruchomiał patrząc przez dłuższą chwilę na niego, jakby próbował zrozumieć co zrobił źle.
   — Jioh byłeś w lochach?
   Yoongi spojrzał na młodszego syna oczekując tego, iż wszystko potwierdzi. Nie spodziewał się jednak tego, że Jioh zwyczajnie się wystraszy i ucieknie przed odpowiedzią.
   — Jego zachowanie jest wystarczającą odpowiedzią! — usłyszał tylko głos demona, zanim znalazł się na korytarzu.
   Długo nie trwało, a Jiae znalazł się tuż obok niego. Młodszy zasłonił dłońmi oczy nie chcąc niczego widzieć i przy okazji wycierając łzy, które naszły mu do oczu.
   — Jioh powinieneś mu powiedzieć.
   On wydarł się, że nie ma zamiaru niczego mówić, że dobrze jest tak jak jest, a nie wtedy gdy ktoś wtrąca się do czegoś co go nie dotyczy. Uwzględnił to, że ma tylko ojca i nie chce, żeby on znienawidził go bardziej.
   — Masz mnie.
   — Nie chcę ciebie, bo ciebie ko...
   Nie zdążył dokończyć zdania, bo drzwi otworzyły się. Wyszedł z nich Hoseok, który prowadził szarpiącego się Naobina. Straż trzymała gdzieś szlochającą w kącie Hineę, a Jungkook blady jak ściana wyszedł na hol wraz z Yoongim. Książę demonów wyglądał tak, jakby lada chwilę temu wcale się nie darł, ani nie kipiał ze złości.
   — Przejdźmy się na spacer. — oznajmił Kook.

Nie zapomnij o Nas (II) / YoonKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz