10. Dom Yoongi'ego.

138 19 28
                                    

Jungkook przymknął oczy. Co miał mu powiedzieć? Usiadł na skraju łóżka, a Jiae odwrócił się w jego kierunku.
- Jak się obudzisz, to porozmawiamy dobrze?
- Myślisz, że tata już tutaj idzie?
- Nie wiem...
Chciałby powiedzieć mu coś, co by go pocieszyło. Nie wiedział jednak co. Najbardziej bał się tego, że demon zachowuje się tutaj tak swobodnie, jakby nie było go tutaj tylko dzień.
Noc okazała się nie taka łatwa.
- Jungkook!
Anioł poczuł jak ktoś szarpie za jego ramię. Budząc się dostrzegł drobną posturę wśród ciemności.
- Jiae, co się stało? Jak minąłeś straż?
- No śpią, a mogę spać z tobą?
- Nie ma takiej opcji. - syknęła Himea. - Żaden demon nie będzie spał w moim łóżku. Wynocha, to gość twojej matki!
- Ale ja się boję... - pisnął niemal szykując się do płaczu. - Jungkook, zaprowadzisz mnie i Jioha do taty?
- Nikt nie będzie ciebie zaprowadzać! Straże!
Ostatecznie wyszło tak, że Kook wyszedł z małym Jiae z pomieszczenia i spali razem w jego pokoju.

***

Budząc się rano musiał uspokajać go, gdy dostał histerii i zaczął płakać. Zajęło mu to sporo czasu, jednak w końcu poskutkowało. Sprzątaczki wcześniej wyjęły wszystkie rzeczy, które zostały wtedy w szafie i wyprały. Jiae od tego czasu urósł, jednak bez problemu mieścił się jeszcze w niektóre swoje stare rzeczy.
Przed śniadaniem udali się jeszcze na skrzydło szpitalne i zdziwił się, gdy na sofie dostrzegł swoją matkę. Wydawać się mogło, że spędziła przy młodszym demonie całą noc. Natomiast mały Jioh był podłączony do jakiś urządzeń i spał.
- Tylko bądź cicho... - szepnął.
Jiae przytaknął i podszedł do łóżeczka, aby zobaczyć brata. Królowa się przebudziła i posłała swojemu synowi wymuszony uśmiech.
- I jak?
- Martwię się. - westchnęła ciężko. - Wiem, że nie powinnam, ale...
- Ja też nie potrafię od tak ich oddać, pozbyć się problemu i udawać, że nigdy go nie było.
- Nie jest zdrowy. Ma na imię Jioh tak? Oh, jestem tak przejęta, że nie wiem, czy dobrze pamiętam jego imię.
Kontynuowała mówiąc, że mały ma wysokie ciśnienie i gorączkę.
- Nie ma ogona i rogów.
- Kook, takie dzieci się rodzą. Nie są to częste przypadki, ale brak jego cech nie wyklucza go z bycia demonem. Bardziej niepokoi mnie jego wręcz przezroczysta skóra. Mam wrażenie, że widzę każdą żyłkę przechodząca przez jego ciało i...
- Nie przesadzaj, to na pewno zwykła grypa i tyle.
- Ale podejdź i zobacz...
Heejae wstała z zamiarem podejścia do łóżeczka, jednak jej syn szybko odpowiedział, że nie będzie patrzyć na to dziecko. Po wypowiedzeniu tych słów zagryzł zęby, bo ciężko mu to przyszło. Jiae był kimś innym, kimś ważnym, dzielił z nim kiedyś codzienność, a Jioha nie znał i nie chciał poznawać. Nie chciał brać go na ręce, ani nie chciał, żeby na niego patrzył. Był wściekły, że Hoseok sprawił, że koło ponownie się zatoczyło, bo pamiętał obawy Sugi na temat posiadania więcej dzieci.
- Jungkook, pójdziemy poszukać tatę? Nie musimy tutaj być, Jioh nie płacze.
On nawet nie zauważył, kiedy mały znalazł się przy nim i zaczął ciągnąc za rękę.
- Jiae, czy tata był zdenerwowany, gdy otwierał teleport? - spytała Heejae klękając przy małym demonie i chwytając jego dłonie. - Pamiętasz coś?
Mały zrobił buzię w ciup i zastanowił się chwilę, długo to nie trwało, bo po chwili spytał Jungkooka o to samo, co wcześniej.
- Wypiera się tego. - szepnęła. - Podobnie jak z...
- Jennifer. - dokończył. - Nie mamy czasu, jeżeli coś się stało, to każda minuta jest cenna.
Chwilę później do pomieszczenia wszedł zdyszany Namjoon. Oczywiście, że biegł, bo musiał usłyszeć wieści o tym, jak w zamku znajdują się dwa demony.
- A Yoongi? - zapytał od razu stojąc w futrynie drzwi.
Matka przysunęła palec do ust prosząc go, żeby był cicho.
- Wiesz coś? - spytał Jungkook.
Namjoon nie miał im zbyt wiele do powiedzenia, oprócz tego, że widział wcześniej Yoongiego, tylko po to, żeby zapytać o jego brata. Szybko dodał również to, że z nim również nie ma kontaktu co go niepokoi.
- Mówił coś? - spytała?
Anioł wzruszył ramionami. Pamiętał o czym rozmawiali, ale sam był wtedy wstrząśnięty brakiem informacji o Rimie, więc nie mógł przypomnieć sobie zachowania demona. Wspomniał o krótkich dialogach i nic więcej.
- Już wtedy nie miał piórek. - dodał, gdy spojrzał na łóżeczko w którym niespokojnie oddychał Jioh.
- I co z tego?! - oburzył się Jiae. - I tak będę go bronić!
- Kook, idziemy na śniadanie? - spytała Himea morderczym wzrokiem.
Zjawiła się znikąd, jak i szybko złożyła pokłon przyszłemu władcy. Jiae odpowiedział za anioła, że nie idą jeść, tylko szukać ~ taty. Kook zdecydował, że zjedzą razem, co sprawiło, że uszy dziewczyny przybrały przez chwilę purpurowy odcień.

***

Nie zapomnij o Nas (II) / YoonKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz