Rozdział 16

433 42 0
                                    

- Książę? - ten głos wyrwał nas oboje z transu. Przełknęłam ślinę, zaciskając usta. - Książę? Wiem, że tam jesteś! Musimy porozmawiać!

Anna.

Thorin odsunął się ode mnie z ociąganiem. Niespodziewany gość zapukał w drzwi na dole. Ścisnęłam księcia za rękę. On przyciągnął mnie do siebie i ucałował ciepło w czoło.

- Zajmę się tym - szepnął, muskając wargami moje ucho. Skinęłam głową i patrzyłam, jak znika za drzwiami, prowadzącymi na dół.

Anna, stary wróg. Kobieta o niezwykłej urodzie, nawet jak na krasnoludkę. Miała kasztanowe włosy, sięgające jej za łopatki, oczy koloru ciemnego, zmysłowego brązu osadzone nad zgrabnym noskiem i pełnymi usteczkami. Łamała serca wielu mężczyznom. Jej ojcem był znany i szanowany, emerytowany ambasador zagraniczny. Zamieszkał on w Żelaznych Wzgórzach, a córkę zostawił na wychowanie na dworze.

Anna była kobietą bardzo inteligentną i przebiegłą, oraz pożądaną przez wielu kawalerów. Jeżeli obrała sobie jakiś cel w życiu, to zamierzała ten cel zdobyć, nawet za wszelką cenę.

Teraz jej celem stał się Thorin.

Właśnie dlatego tak bardzo jej nie lubiłam. Była przemądrzała i wścibska, wywyższała się nad innych, jakby była nie wiadomo kim. Ostatnio wyjechała do ojca, ale najwidoczniej wróciła całkiem niedawno.

Przysiadłam na krawędzi łóżka, bo trochę kręciło mi się w głowie. Przygładziłam ręką włosy myśląc o tym, co się zdarzyło zaledwie minutę temu. Przegoniłam tę myśl, rumieniąc się. Co się z tobą dzieje?, zganiłam siebie w myślach. Zachowujesz się jak zauroczona nastolatka!

Na fotelu leżał jego płaszcz. Wstałam i dotknęłam delikatnego materiału. Był obity czarnym i ciepłym futrem. Na krawędziach miał wyszyte srebrną nicią przeróżne wzory. Z wahaniem wzięłam go do rąk. Pachniał nim.

Przytuliłam płaszcz do siebie i zamknęłam oczy, rozkoszując się męskim zapachem mojego księcia. Położyłam głowę na poduszce, otulając się nim. Uśpiło mnie jego ciepło.


***


Znów byłam sama. Stałam w ciemnym lesie. Pomiędzy drzewami wył chłodny wiatr, przyprawiając mnie o dreszcze. Nagle na ścieżkę przede mną wyszedł Thorin. Nie zauważył mnie, bo szedł naprzód. Zawołałam go, ale nie zareagował. Przyspieszył kroku, oddalając się ode mnie coraz bardziej. Zaczęłam biec w jego stronę, nawołując i krzycząc, aby się odwrócił. Po chwili obraz się zmienił.

Byłam na polanie otoczonej czarnymi i gołymi drzewami. Usłyszałam cichy, kobiecy śmiech i odwróciłam się. Thorin i Anna wyszli spomiędzy drzew. Trzymali się za ręce. Zauważyła mnie. Położyła księciu ręce na karku, zmuszając go, aby spojrzał jej w oczy. Widziałam, że on się uśmiecha.

A potem go pocałowała. Nie był to jednak pocałunek miłości. Poczułam łzę na policzku i otarłam ją ze złością. Bolało mnie, gdy na to patrzyłam. Nie chciałam, ale po prostu nie mogłam oderwać od nich wzroku.

Anna przytuliła się do księcia, jedną ręką oplatając go za szyję, drugą zaś uniosła do góry. Coś błysnęło w jej dłoni.

Zatopiła ostrze sztyletu w plecach Thorina.

~ Nie! ~ krzyknęłam i puściłam się pędem w ich stronę.

Książę padł na kolana, a Anna nadal stała nad nim z zakrwawionym ostrzem. Nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem, patrząc wciąż na mnie. Uśmiechnęła się i z rozmachem wbiła sztylet księciu w pierś, aż po rękojeść. Przyspieszyłam widząc, jak on upada na ziemię.

Dzieci Aulëgo ➳ Król i Smok (Hobbit FanFiction) ~korekta~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz