Część 21

168 10 6
                                    

Wiem Patryk widzę przecież, nie musisz się tłumaczyć.

Pov: Patryk
Wstałem o około godzinie 9:00 zrobiłem sobie i małej śniadanie i nałożyłem Hacziemu karmę po 30 minutach zszedł Maciek z góry.
M: hej misiu, ale mnie łeb napierdala... czemu spaliście tutaj?
P: teraz misiu?! Wczoraj gadałeś ze masz na mnie wyjebane a teraz misiu?! Weź spierdalaj i mnie nie wkurwiaj od rana
M: c-co?...
P: powtórzyć ci twoje słowa?
M: no jak mozesz
P: „mam wyjebane na to ze ona tam śpi, a no i na ciebie tez" „serio masz na mnie wyjebane?" „ nie słyszysz czy kurwa jestes jakiś głuchy tak kurwa mam wyjebane na ciebie i na to dziecko"
M: ...
A: patlyk...
P: co się stało kochanie?
A: zły sien...
P: chodz tu patlyk przytuli niunie
Przytuliłem Amelkę a Maciek wziął tabletkę j nie wiedział co ze sobą zrobić.
P: Maciek? Wyjdziesz z Haczim? Proszę?
M: tak jasne, nie ma sprawy
P: dziękuje, wyszedł bym ale nie mam jak
M: wiem Patryk widzę przecież nie musisz się tłumaczyć, porozmawiamy jak wrócę okej?
P: mhm
Maciek wyszedł dałem małej śniadanie a po 30 minutach Maciek wrócił do domu.
M: jestem! Możemy pogadać?
P: taa ale zaraz
M: okej
P: no dobra co tam?
M: Patryk... przepraszam... nie wiedziałem co się ze mną dzieje miałem fazę w chuj nigdy bym tak nie powiedział wiesz przecież
P: ja słyszałem ze jak ktoś coś mówi po alkoholu to, to jest prawdziwe bo na trzeźwo nie mają odwagi...
M: Patryk to nie tak... wiesz ze ja odpierdalam po pijaku ale nie wiedziałam ze az tak...
P: ehh możemy sobie dac przerwę?
M: okej a-ale nie wyprowadzisz się ode mnie?
P: no co ty, umarł bym z tęsknoty a poza tym mała by truła ci dupe gdzie ja jestem itp.
M: taaa...
P: nie martw się... musimy mieć chwile przerwy
M: okejjj
A: wujekk! Ja ciem na dwól!
M: chodz Świerzaku pójdziemy z nią na spacer
P: małpa
M: ciota
P: wiedźmin
M: pedałka
P: pfff dobra idziemy haha, mała ubieraj się!
A: okej a Haczi?
P: Haczi tez!
A: jjeeeejjj
Po chwili mała się ubrała i wyszliśmy z domu do Patryku mała zaczęła biegać za Haczim a Haczi za nią haha, wybiła godzina 18:00
P: niunia zbieramy się już do domu
A: cemu?
P: bo od jutra chodzisz do przedszkola
A: cio? TO SIUPERRRR
M: ale bez Hacziego
A: a ja cem z Haczim
P: ale kochanie z pieskami nie można chodzić do przedszkola aleee będziemy przyjeżdżać do ciebie z Haczim i rano z Haczim pasuje?
A: tiak ale ciem na rączki
P: wujek
M: czemu ja?
P: ja prowadzę psa
M: pfff żal
P: problem?!
M: tak
P: palito gumito
M: o ty ruro
P: o ty lampucero
A: jetescie lazem?
P: tak jesteśmy... ale narazie jestesmy troszeczkę pokłóceni
A: nie widać zachowujecie się jak byście byli nolmalnie lazem
M: skarbie ale my jesteśmy razem ale jesteśmy lekko pokłóceni i zachowujemy się jak przyjaciele
To co Maciek powiedział mnie zabolało... nigdy nie chciałem żebyśmy się nazywali „przyjaciółmi" ehh
M: coś się stało?
P: ee co? Nie nic
M: myszk... ee Patryk widzę ze coś się dzieje
P: no nic się nie dzieje
M: tak napewno świerzaku
P: wyjebac? Znaczy... wywalić ci?!
M: dawaj, nie masz psychy!
P: ja nie mam?!
Uderzyłem go w ramie jak mocno az go zabolało i to serio.
M: ty kurw... ty debilu
P: menel
M: pedałka
P: lamus
M: idiota
P: mięczak
A: SKAŁA!
M: tak skała, co?
I Maciek uderzył  w drzewo tak się chichrałem jak pojebany jakiś
P: BAHAHAHAHAHHAHA
M: nic nie się nie stało amela?
A: Nie Hahahahahah
M: zabawne... naprawdę zabawne wy to się razem do siebie nadajecie tak samo głupi, oho zbiera się na burze jak dobrze chodz amela
P: EJJJ NOOO
Super spierdolili mi i zaczęło padać i nie wiem gdzie jestem i w chuj się boje... nie wiem co mam zrobić ja pierdole...
Pov: Maciek
Kurwa godzinę już jest ta jebana burza a Patryka nie ma w domu, dzwonię dzwonię i nic... uśpię Amelkę i go poszukam po 10 minutach uspałem Amelkę zakluczyłem dom i ruszyłem w tamto miejsce gdzie zostawiłem Patryka, jest!
M: Patryk! Chodz!
Wziąłem go za rękę i pociągiem do najbliższej klatki.
M: Hej wszystko okej?
P: okej?!
M: nie płacz proszę...
P: siedziałem tam jebaną godzinę... wiesz ze się jej boje a ty mnie tam zostawiłeś...
M: przepraszam....
Pocałowałem go szatyn oddalał pocałunki po chwili przypomniałem sobie o ameli.
M: Amela jest sama w domu z Haczim
P: j-ja nie i-idę boje się
M: podejdź do mnie
Młody podszedł do mnie a jago wziąłem na ręce i pobiegłem z nim do domu.
M: ale się zamachałem
P: nie musiałeś poszedł bym jakby się burza skończyła
M: dobra tam idziemy spać?
P: taaak
Ruszyliśmy na górę rozebraliśmy się i poszliśmy spać...............
______________________________
Hajjjj misiaczki co tam?
Mi się podoba ten rozdział
A wam? Daj znać w komentarzu i zostaw gwiazdkę bo Haczi cie zje razem z abi no.. no... lepiej uważajcie...
Trzymajcie się BLESS!

Wiem, że czujesz coś do mnie ~misiu~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz