Pov: Maciek
Wstałem rano o około 5:00 i miałem w planie jechać tak o 7:00 to tego nawiedzonego domu Patryka ale nie wiem czy ten mój gagatek się obudził muszę jeszcze goche ogarnąć i wtedy będzie gites... Poszedłem zrobić kawę mi i mojemu niebieskookie mu szatynowi... Godzinę później mój chłopak w końcu się obudził.
P: hej kotuś
M: no dzień dobry kochanie
Pocałowałem go w czółko.
M: dzisiaj jedziemy do twojego domu pamiętasz?
P: pamiętam
M: nie boisz się?
P: nie?
M: taaa
P: no nie boje się
M: no okejjj
P: która godzina? Bo ten zjeb nie ładował się całą noc
M: nie wiem tam leży mój telefon i sprawdź
P: gdzie?
M: no na stole debilu
P: a dobra nie wyzywaj
M: ale mój debilu
P: a dobra dobra
Ten odpalił sobie tik toka.
M: 🤨 swojego telefonu się nie ma?
P: jak widać nie bo się nie ładował całą noc
M: dawaj mi go
Wyrwałem mu z ręki.
P: ej weź oddaj chce tylko oglądać tik toka
M: nie, nie dam ci masz swój
P: czy ty czego przypadkiem nie ukrywasz?
M: nie czemu?
P: bo nie chcesz mi go dać?
M: dałbym ci misiu aleee ty jak zaczniesz siedzieć to mi przez cały dzień go nie oddasz
P: no możliwe że tak robię ale daaaj
M: no dobra ale jak będziemy wychodzić to mi go dasz
P: mhm
Oddałem mu.
G: siea!
M: zamknij łeb dzieci śpią
Pi: siea!
A: siem!
P: co kurwa?
M: przed chwilą spałyście
Pi: nie kłam
M: no kurna nie kłamie
A: dobra cichaj
M: misiu jedziemy? Misiu? MISIU!?
P: CO?!
M: jedziemy?
P: gdzie?
M: bosz🤦 to twojego domu
P: a no
M: dobra dawaj telefon
P: jaki telefon?
M: no mój
P: nie to mój telefon
M: nie? To mój telefon
P: a no możliwe że to twój, potem ci dam
M: kuuurna
P: obiecuje
M: no okej
Poszliśmy do samochodu i Patryk dalej przeglądał tik toka
M: misiu mogę już swoj telefon?
P: jakie telefon
M: to kurna jest mój telefon!
P: a no możliwe że to twój, później ci dam
M: misiu obiecałeś
P: co? To nie prawda
M: obiecanki kurwa cacanki już cię w nic więcej nie uwierzę
P: misiu nie denerwuj się
M: wkurwiasz mnie no a miałeś mi dać!
P: misiu nie kłóćmy się za kółkiem proszę
M: no dobra...
P: masz😔
M: przepraszam że na ciebie krzyknąłem...
P: okej nic się nie stało
M: trzymaj go na razie
P: oki
Dojechaliśmy na miejsce..
Weszliśmy do środka i usiedliśmy na kanapie jak gdyby nigdy nic i włączyliśmy telewizor...
*7 godzin później*
13 godzina a tu nic się nie dzieje....
P: nudzi mi sieee
M: mi tez
P: idę spać
M: okej
Przytulił się do mnie i po chwili zasnął. Ja oglądałem jakiś serial i po 5 minutach też zasnąłem.
*5 godzin później*
P: maniusiu wstań noo
M: co tam żabciu
P: no nudzi mi sieee wstawaj
M: okej ale co chcesz robić
P: nie wiem idę do toalety
M: nie boisz się?
P: nie czemu?
M: no nie wiem
P: a idź ty
Poszedł i coś trzasło na górze.
M: Patrysiu czy wszystko jest okej tam na górze?
P: tak w zupełności
M: to co tak trzasło?
P: nic nie trzasło?
M: no jak to nic?
P: ja nic nie słyszałem
M: dobra schodzi na dół
P: zaraz
M: okejj
I trzasło znow coś na górze.
M: misiu przestaniesz robić sobie żarty?
I zszedł na dół
P: ale to kurwa nie ja
M: mhm już ci wierzę
P: no na prawdę...
M: nie zabawne są twoje żarty
P: eh...
I coś trzasło znow na górze.
P: mówiłem...
M: no mówiłeś...
P: idziemy sprawdzić?
M: taak
Poszliśmy i nikogo tam nie było
P: o-kej...
M: to co się tutaj dzieje jest dziwne
P: no...
M: chodźmy na dół
P: Ooki
Poszliśmy na kanapę.. i siedzieliśmy przeglądając ig i się nudząc.
*24 godzina*
M: co robimy?
P: ogólnie to spać mi się chce
M: możemy iść spać ale nie możemy bo nagrywamy odcinek
P: no ta..
M: chodź tu przytul się
I nagle coś jeblo w kuchni
P: ...
M: co to było?
P: n-nie wiem
M: czy ty skarbie się boisz?
P: nie no co ty hehe...
M: widzę ...
P: tsaa ej a co tam u Julki?
M: jakiej Julki?
P: no tej twojej byłej
M: byliśmy razem i tyle kontakt się urwał
P: 😐
M: jesteś zazdrosny nie?
P: nie, nie jestem
M: jesteś
P: okej jestem i to bardzo
M: guptaś głupi guptaś
P: hehe
I pocałowałem go namiętnie gdy coś tam przerwało.
M: czy telewizor sam się włączył?
P: m-mhm
M: kurwa mać o chuj chodzi tutaj? Jak to się stało że ten dom jest nawiedzony?!
P: może dlatego że moi rodzice zmarli i są tutaj
M: twoi rodzice zmarli?
P: no...
M: nie mówiłeś mi to tym
P: nie chciałem do tego wracać
M: możesz mi powiedzieć jak zginęli?
P: okej... Wracali już po 22:00 od ten cioci co mnie w szpitalu zaatakowała no i z na przeciwka jechał tir.. gościu w środku zasypiał i stało się zasnął za kółkiem... I wtedy wiechał w moich rodziców jako iż że byli już starzy nie mieli dużo % szans że przeżyją a tak na prawdę mieli tylko 1% na przeżycie zginęli w drodze do szpitala... Na szczęście Łucja była już pełnoletnia i mogłem z nią zostać...
M: ... Ej patrik wszystko git chodź tu...
Przytuliłem go.. posiedzieliśmy tak chwilę i zasnęliśmy...
Pov: Patryk
Wstałem rano o 9:00 i obudziłem się w swoim domu no tak...
P: maniusiu wstawaj jedziemy do domu...
M: co? A która godzina?
P: 9:00
M: zasnęliśmy?
P: na to wygląda
M: okej dobra bierzemy kamerę i jadymyy
P: spoczko chodź
M: kamere wziąłeś?
P: nom
M: okej chodźmy
Po 30 minutach byliśmy na miejscu weszliśmy po cichu Gocha już nie spała.
G: siemka
M: hej dzieci śpią?
G: tak idźcie się wyspać a ja tu jeszcze posiedzę dopóki któryś z was nie wstanie
P: nie musisz
G: muszę muszę już już zmykać
M: no dobra...
Poszliśmy na górę do naszej sypialni położyliśmy się do lóżka i zasnęliśmy...
Po godzinie się obudziłem i poszedłem na dół.
Pi: siea!
A: hej cześć
P: dzień dobry dzieciaki
G: o Hej wyspałeś się?
P: nie do końca ale tak haha
G: okej kawy?
P: poproszę
G: masz już zrobiona
P: haha
M: siea!
PixA: siema mordo
P: kurwa ja ci mówię że Maciek to ma jakieś geny po Harrym Potterze.. śpi a po chwili jest w kuchni, wchodzę po cichu do domu nikogo nie ma w kuchni wchodze do niej a Maciek już jest w salonie
G: o kurwa haha
M: halo co wy tutaj na mój temat gadacie?
P: my? nic Haha
M: tak tak haha
G: dobra porywam wam dzieci a wy idźcie nagrać odcinek
M: spoko
Poszliśmy nagrać zagubionego i skończyliśmy po godzinie i jeszcze maciek musi montować szkoda mi go więc tym razem zmontuje ja.
P: misiu?
M: słucham?
P: mogę teraz ja zmontować?
M: a chcesz?
P: noooo
M: to proszę jakby co wolał idę się myć
P: okejj
Po trzech godzinach skończyłem
z pomocą Maćka w różnych momentach ale nie ważne wybiła godzina 19:00 ruszyłem do łazienki się umyć gdy skończyłem Gocha wróciła z dziećmi.
Pi: jesteśmy zmęczeni
P: jeszcze umyc się trzeba
A: nieee
M: taaak
Pi: no dobra Amela idź pierwsza
A: czemu ja?
Pi: no bo dziewczyny mają pierwszeństwo i umyjesz się pierwsza i pierwsza pójdziesz się położyć.
M: o kurwa to było za mądre dla mnie
P: haha chodź Amela
G: do ta ja lecę papa NAURA ZIOMALE! Kocham was:))
M: no papa my ciebie też kochamy:))
I wyszła a ja poszedłem na górę do Ameli nalałem jej wodę a ta weszła i sama się umyła okej wytarłem ją i położyłem do łóżka Maciek poszedł umyć Piotrka i wyszli po 10 minutach zanuciłem im piosenkę i zasnęli więc wstałem i ruszyłem do naszej sypialni położyłem się i czekałem na Maćka z 5 minut.
P: gdzieś ty był?
M: w kuchni jadłem
P: chodź tu ty mój głodomorku
M: nie śmieszne ok
P:okok
Przytuliliśmy się i zasnęliśmy....
________________________________
1373 słowa.
Hej cześć!
Jak tam?
Trzymajcie się!
Do następnego BLESS!...
nie muszę chyba mówić kiedy się pojawi bo wy wiecie? Haha<33
CZYTASZ
Wiem, że czujesz coś do mnie ~misiu~
Fanfic18letni Patryk Skóbel przeprowadza się do Calver City gdzie uczęszcza do nowej szkoły tam poznaje 19letniego Maćka Rembowieckiego który się nad nim znęca wraz z kolegami Góralkiem(Hubertem) i Kacprem Nowakiem. Więcej dowiecie się w książce BLESS