18letni Patryk Skóbel przeprowadza się do Calver City gdzie uczęszcza do nowej szkoły tam poznaje 19letniego Maćka Rembowieckiego który się nad nim znęca wraz z kolegami Góralkiem(Hubertem) i Kacprem Nowakiem.
Więcej dowiecie się w książce
BLESS
*dwa tygodnie pozniej* Pov: Maciek Po Patryku ani śladu, nie odzywa się ani nie odpisuje na moje wiadomość... tęsknie za nim i to bardzo... aż zacząłem się ciąć, głodzić i płakać po nocach... dostałem SMS od góralka?... *rozmowa sms* G: no siema M: ty masz telefon? G: no jakoś go kitram a co problem?! M: niee.. G: jak tam z Patrykiem? M: ? G: no a myślisz ze kto kazał ten dziewczynie się z tobą całować na oczach Patryka? M: kurwa! G: haha mordo taki był mój plan M: spierdalaj rozjebales mój związek! G: hahaha *koniec rozmowy* Muszę to wysłać do Patryka teraz! *rozmowa SMS* M: Patryk patrz!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
M: widzisz on to wszystko wymyślił wiesz ze jak nie chciałem.... P: ... M: myszko proszę daj mi szanse... P: ehhh M: proszę.. P: daj mi to przemyśleć okej? M: ehh.. no dobrze... *koniec rozmowy* Ten już nic nie odpisał ciekawe czy mi w to uwierzy... pomyśli ze to fake chat... kocham tylko jego nikogo innego... po chwili zadzwonił telefon *rozmowa* C.Z: Hejj Maciuś! M: oo hej ciocia co tam?? C.Z: mam sprawę... M: mała? C.Z: takk mozesz mi ją przypilnować na jakiś miesiąc sprawa biznesowa? M: jasne nie ma sprawy C.Z: okej zaraz będę! *koniec rozmowy* Ehhh nie dość ze jestes załamany bo nie ma ze mną Patryka to jeszcze mała, mam nadzieje ze tylko się nie zapyta gdzie patlyk hehe... i mi się przypomniało jak się bawiliśmy ja mała i Patryk... i się rozpłakałem na dobre... M: kurwa... debilu nie płacz.... Zrobiłem zdjęcie w lustrze i wysłałem na dni.... super nie zauważyłem ze będzie widać ze płacze ale wyjebane... Dostałem wiadomość ze snapa od „Patlyk maj misiaczek" P: proszę nie płacz... M: ze ja płacze? No co ty P: widziałem przecież M: ehhh P: proszę nie płacz... M: tęsknie za tobą kurwa... nigdy bym cie nie zdradził jestes moją miłością życia... P: ... M: dobra ja muszę się ogarnąć bo mała przyjeżdża na około miesiąc P: amela? M: taaa.... P: no dobrze, tylko nie płacz już jak chcesz mogę przyjechać i ci pomóc M: a mozesz? P: jaaasne M: to zapraszam... P: okej to paa M: paaa *koniec rozmowy* Do domu weszła moja ciocia A: wujeeeek! M: Amelciaaa! C.Z: dziękuje ze mozesz się nią zająć M: drobiazg hehe C.Z: gdzie Patryk? M: zaraz przyjedzie pojechał na chwile do swojego domu C.Z: okej no ja już muszę lecieć papa kocham was!.. M: my ciebie tez paa! A: dzie Patlyk? M: zaraz przyjedzie A: otej idziemy odladać bajte? M: jasne chodz Po chwili włączyłem małej bajkę a po 5 minutach przyjechał Patryk... A: Patlyk!!! P: Amelciaaaa! Siedziałem dalej załamany.. myślałem ze się zaraz popłacze P: hej Maciek... M: hej... A: choć patlyk sie bawic P: heh chodz mała.. A: na potwólko! P: okeeeej! I wyszli z domu z dworu słyszałem tylko śmiechy poleciały mi pojedyczne łzy... wytarłem je szybko i ruszyłem do kuchni zrobić jakiś obiad... nie miałem zbytnio siły wiec zrobiłem nalesniki... po 30 minutach były gotowe.. M: Hejj! Jesteście może głodni? Zrobiłem nalesniki! A: ooo ja cem choć patlyk P: ideee Wszedli do domu nałożyłem małej bo Patryk powiedział ze nie ma ochoty mała zaczęła jeszcze a ja popijałem kawę... Stojąc dalej z Patrykiem z kuchni myślami byłem w płaczu z żyletką w ręku i smutnych piosenek... M: zajmiesz się nią? Głowa mnie boli nie dam rady się nią zająć P: co?.. a tak jasne nie ma sprawy:) Zrobił sztuczny uśmiech widziałem te przepłakane oczy ale ruszyłem do góry i wszedłem do pokoju, wsadziłem słuchawki do telefonu po chwili włączyłem moją playliste smutnych piosenek i wziąłem żyletkę do ręki i robiłem pojedyncze kreski... nie usłyszałem ze Patryk mi wszedł do pokoju P: ... Maciek?... M: ... daj mi spokój proszę P: nie rób tego... M: mam do tego prawo i tak mnie nikt nie potrzebuje... P: no masz ale... ja ci nie pozwalam i ja cie potrzebuje.. Maciuś chce do ciebie wrócić zrozumiałem ze kocham tylko ciebie nikogo innego... M: naprawdę?... P: tak idioto mój... I mnie pocałował... P: i już kochanie proszę cie nie smutaj już okej? Chodz do nas... M: no dobrze ale zaraz zejdę P: dobrze.. ale nic sobie nie rób M: ... ookej... Patryk wyszedł a ja nie wiedziałem co robić łzy leciały mi dalej... nie wychodziłem z pokoju przez dłuższy czas bo pablo mi wysłał zdjęcie na którym Patryk całuje się z jaką lalunią i z nią pisze... P: Maciek? Dlaczego nie przyszłeś?... M: pamiętasz naszego znajomego pabla? P: taaak pamietam i co z nim? Pokazałem mu rozmowę i zdjęcie... P: m-maciek a-ale to nie ja! M: ... P: naprawdę ja ciebie nigdy nie zdradziłem!! M: ehhh P: Maciek proszę cie... M: Patryk ja... P: nie proszę nie mów tego co myśle... M: to koniec... P: nie... proszę ja ciebie nie zdradziłem... M: ehhh Patryk to koniec ostatecznie... Patryk się rozpłakał i wyszedł z pokoju... Dlaczego on mi to zrobił?! Co ja sobie myślałem?! Nie opłacało się starać... Po chwili Amelia weszła do pokoju. A: cio się stało patlykowi? M: a co miało się stać? A: wybiegł zy domu z płacem... Amela posmutniała. M: hej skarbie... nic Patrykowi się nie stało po prostu Ja zerwałem z Patrykiem i Patryk już nigdy się tu nie pojawi... A: ale ziobacze go kiedyś plawda? M: myśle ze tak... A: ale ja chcie dzisiaj!! M: nie niunia dzisiaj nie... może jutro... A: otej... a włącysz mi bajte? M: jasne... Zszedłem na dół i włączyłem małej bajkę. *rozmowa sms* M: mała chce się z tobą widzieć P: może jutro... M: okej P: u ciebie w domu?. M: tak... P: ehh no okej... M: to narazie *koniec rozmowy* Dostałem snapa od Patryka Na zdjęciu jest Patryk w lustrze było widać świeże rany i do tego żyletka na zlewie... kurwa mam nadzieje ze nic on nie odjebie... M: nie tnij się... P: nie twoja sprawa okej?! M: ... P: ... kurwa jaki ja jestem chujowy jako przyjaciel i jako chłopak!! M: niee Patryk! P: tak... może to już czas... M: czas na co??... P: na mój koniec M: nawet nie próbuj P: ehhh M: Patryk nie! P: pamiętaj ze nigdy cie nie zdradziłem i kocham cie!!! M: PATRYK KURWA NIE!!! JUŻ JADĘ!! Wyłączyłem telefon i zbiegłem na dół M: niunia chodz jedziemy szybko!! A: ale dzie? M: chodz proszę cie A: otej Wyszliśmy z domu i poszliśmy do samochodu i ruszyliśmy po jakiś 5 minutach byliśmy na miejscu... M: poczekaj tu zaraz wrócę! A: otej Wyszedłem z samochodu i wbiegłem do domu Patryka M: PATRYK!!?, KURWA PATRYK GDZIE JESTES!? Wbiegłem do łazienki a w niej leżał Patryk szybko wyjąłem telefon i zadzwoniłem na 112 Po 10 minutach przyjechali ratownicy i go zabrali powiedzieli ze jutro można przyjechać w odwiedziny do Patryka rozpłakałem się na dobre... M: KURWA TO MOJA WINA!! ZNÓW PRZEZ MNIE CHCIAŁ SIĘ ZABIĆ!! A: wujtu cemu kszyczysz? M: przepraszam... A: nie płacz cemu tamci panowie zablali Patlyka? M: musieli to było bardzo ważne A: otej, HACZIII! Mała zaczęła się bawić z Haczim a ja dalej płakałem... kurwa mac to moja wina... może on mnie nie zdradził?... jeszcze raz muszę na to spojrzeć... kurwa ale ja jestem głupi... *rozmowa sms* M: dlaczego chciałeś rozjebac mój i Patryka związek?! Pb: niby jak?! M: kurwa to jest fotoshop!!! Pb: no i? M: no i kurwa Patryk jest przez to w szpitalu! Pb: o kurwa... M: nienawidzę cie! *koniec rozmowy* M: chodz mała jedziemy do domu A: a Haczi? M: Haczi tez jedzie A: jeeej M: chodźcie Weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy przez całą drogę słyszałem śmiech z tyłu małej zobaczyłem w lusterko a Haczi ją lizał po twarzy a to tego szczekał na nią dla zabawy. M: haaaczi haha A: Haczi-i hahaha Uśmiechnąłem się na ten widok... Muszę zadzwonić do Gosi ale to jak będę w domu... Pod domem wypuściłem z samochodu moje dwie kochane istoty i ruszyli na trampolinę haha a ja zadzwoniłem do Gosi... *rozmowa* M: hej Gosia... G: no hej co jest? M: mozesz przyjechać jutro popilnować hacziego i Amelię? G: jasne ale powiedz mi co się dzieje M: Patryk jest w szpitalu... G: o Boże... jasne będę jutro o 10:00 pasuje? M: jasne... G: dobra to pa trzymaj się... M: no pa... *koniec rozmowy* Pod koniec godziny 17:00 zawołałem małą do domu do kompania podczas kompieli Haczi stał przy nas i tylko szczekał jakbym robił jej krzywdę M: Haczi przecież nie robię jej krzywdy spokojnie A: haha M: no wychodzimy... Hacziiii nooo przecież jej nic nie robieee A: hahaha M: no wycieramy ubieramy piżamkę i spać... A: a zaspiewas mi kołysankę? M: nie umiem śpiewać A: patlyk mi śpiewał miałem ochotę się rozpłakać... M: dobrze zaśpiewam Po ululaniu małej włączyłem sobie piosenkę Kuba wolski ~niewybaczalna~ i tak w kółko i dalej płacz, znalazłem w kuchni paczkę fajek i zacząłem je wypalać... nie miałem ochoty iść spać już wiem co będę robił całą noc... ______________________________ Trochę smutny rozdział... Biedny Patryk... „jedna zdrada tyle bólu i cierpienia"... To nie była nawet zdrada... ehh... Do następnego BLESS!...