Część 41

117 6 0
                                    

Pov: Patryk
Wstałem rano i ruszyłem do toalety i zobaczyłem że moje opuchlizna już jest mniejsza wziąłem szybki prysznic i poszedłem na dół coś zjeść..
P: która to godzina... 10:00 spoko jogurt wystarczy nie jestem tak głodny... Czemu gadam do siebie? Nie wiem.
Poszedłem na górę budzić Maćka.
P: kochanieee wstajemy.
Dałem rolety w górę.
M: nie skarbie...
P: wstań że
M: nie chce mi się
P: Okej to ja jadę na zakupy sam
M: na jakie zakupy?
P: lodówka pusta chłopie
M: nie zauważyłem
P: ehh wstajesz czy nie?!
M: chyba nie
P: dobra nie to nie jadę sam
M: nie no czekaj
P: ?
M: już zaraz zejdę
P: okej jeśli nie zejdziesz w pięć minut jadę sam
M: mhm
Zszedłem na dół i czekałem i nie zszedł.
P: DOBRA JADE SAM!
M: NO CZEKAJ NIEDOJDO ZĘBY MYJE
P: SAM JESTEŚ NIE DOJDĄ TO PO PIERWSZE A PO DRUGIE MOWILEM CI ZE MASZ PIĘĆ MINUT DLATEGO JADE SAM!
Wyszedłem z domu i czekałem.
M: misiu mówiłe... Oo poczekałeś
P: noo
M: oj no nie bądź zły
P: nie jestem
M: to daj buzi
P: niech ci da szczoteczka do zębów spadaj ja prowadzę
M: kto tak powiedział że ty masz prowadzić
P: no ja nie słyszałeś
M: zginiesz
P: dobra misiu kto pytał wsiadał
M: ehh
Po połowie drogi Maciek się odezwał.
M: we a to wszystkie kurduple tak prowadzą samochód czy tylko ty?
Ostro zachamowałem.
P: upss.. sorry
M: heh szwany kurdupel
P: głupi bydlaka
M: ty wiesz ze mnie kochasz
P: czy ja to wiem? Tak.. owszem wiem.. jesteśmy już
M: okejjj
Wsiedliśmy poszliśmy do sklepu zrobiliśmy zakupy do domu wróciliśmy o około godzinie 13:00.
M: kurwa już więcej na żadne zakupy z tobą nie jadę
P: taaa, co chcesz na obiad?
M: a ty co chcesz?
P: ja zbytnio nie jestem głodny
M: misiu nie wkurwiaj pana Rembowieckiego.
P: pffhahaha bo co się stanie?
M: wyrzucę cię z domu
P: co powiedziałeś?
M: nic nic głośno myślę
P: zaraz ten obiad będziesz robił sam!
M: mhm pitu pitu ja posłucham.
Odłożyłem wszystko i chciałem wyjść na górę ale Maciek złapał mnie za talie.
M: gdzie niuniu się wybierasz?
P: do góry puszczaj mnie!
M: a po co idziesz do góry?
P: bo tak!
M: jak nie powiesz dlaczego to cię nie puszczę skarbie
P: bo mnie wkurwiasz i obiad robisz sobie sam
M: że ja cię wkurwiam? To nie mogłem być ja to mój brat bliźniak.
P: chyba twoja stara puszczaj mnie.
M: dobra kto pytal nikt
P: ciebie w tym domu nikt nie pyta idź stąd puść mnie.
M: to mój dom
P: to ja skąd pójdę jak mnie puścisz
M: pójść to ty możesz z haczim na dwór.
P: weź nie gadaj do mnie obrażam się.
M: nie zrobisz tego! Nie misiuuuu wiesz że cię kocham?
P: nikt nie pytał ze mnie kochasz ja sam siebie kocham i nikogo więcej!
Ten jak to usłyszał automatycznie mnie puścił.
P: dzięki a teraz idę do siebie obiad robisz sobie sam, ejj... Nie płacz ja żartowałem kocham cię
M: ...
P: misiu ja na prawdę żartowałem!
M: mhm
P: dobra zrobię ci ten obiad ale nie płacz kocham cię i tylko ciebie! Rozumiesz?
M: rozumiesz idę na kanapę
P: oj nie pomagasz mi w obiedzie
m
M: pf nie
P: aha okej w ten sposób
M: noo
I ruszył na kanapę.
P: czyli mi nie pomożesz?
M: nie chce mi się
P: bezczelny
M: chyba twój pies
P: ... Mój pies przynajmniej ma więcej IQ niż gówno w kiblu!
M: aha czyli sugerujesz że ten pies jest mądrzejszy ode mnie?!
P: ...
M: dobra weź wychodzę zjem na mieście nie będę jadł twojego obrzydliwego obiadu!!
Wyszedł trzaskając drzwiami... Czemu pokłóciliśmy się o byle gówno?... Ehh nie robię obiadu bo po co?... I tak nikt go nie lubi... Idę się przewietrzyć... Na moją ulubioną łąkę... Ale ale gdzie szlugi o tutaj dobra idę po 30 minutach doszedłem na miejsce położyłem się i zapaliłem jednego szluga... Drugiego... Trzeciego.... I tak jebła cała paczka aż po chwili zasnąłem......
*6:00*
P: kurwa... Gdzie ja... A no tak łąka 300 nie odebranych połączeń od Maćka i 100 wiadomości od Maćka o kurwa
*Rozmowa*
M: Patryk gdzie ty jesteś martwię się w chuj....
P: przyjedziesz po mnie?
M: no przyjadę gdzie jesteś?!
P: ********* 15c
M: już jadę!
*Koniec rozmowy*
Zobaczyłem że po chwili podjechał tutaj samochód Maćka.
M: czemu byłeś tutaj?
Przytulił mnie.
P: bo jak jestem smutny czy coś się odjebie zawsze tu przychodzę.
M: mhm... Patryk przepraszam cię za tą kłótnie kocham twoje obiady.... Nie potrzebnie zaczynaliśmy gadać głupoty...
P: no tak...
M: płakałeś? Tylko nie kłam
P: mhm...
M: moja bidulka chodź jedziemy do domu pewnie chce ci się spać.
P: no chce
Weszliśmy do samochodu w połowie drogi zasnąłem.........
______________________________
801 słów
O której chcecie dostawać Historyjki?
Do następnego BLESS!...

Wiem, że czujesz coś do mnie ~misiu~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz