JEDNO TRZEBA BYŁO PRZYZNAĆ MITOM GRECKIM I RZYMSKIM — nie brakowało w nich mnóstwa bogów, herosów i innych postaci o dziwnych imionach.
Imię Fama padło z ust Claire szybko i cicho, dlatego Tyler nie był pewien czy dobrze usłyszał.
— O kim?
— Rzymska odpowiedniczka Feme. Jest boginią rozchodzących się wieści. Nie należy do tych popularnych bóstw, ale sądzę, że jest całkiem ważna.
Tyler uniósł brwi.
— Bogini plotek.
— Rozgłaśnia zarówno prawdziwe, jak i nieprawdziwe informacje — odparła Claire. — Ze swojej siedziby obserwuje wszystko. A skoro Egeria twierdzi, że przez osłabienie magii Chaosu ma wgląd także tutaj...
— Załapałem — chłopak wsunął ręce do kieszeni, w których miał niewielką figurkę, kłębek nici oraz pustą buteleczkę — niby niedużo, a jednak było doskonale widać, że coś tam trzyma. A o ile nie chciał zbyt wiele ukrywać przed Claire, to niespecjalnie uśmiechało mu się wyznawanie, że mimo wszystko skorzystał z prezentu od Apate.
Jeszcze nie teraz.
Claire zacisnęła usta w wąską kreskę i skinęła głową.
— Zgodnie ze wskazówkami Egerii, przejście do jej pałacu znajduje się właśnie w Koryncie. Poza tym... — jej wzrok powędrował w stronę teatru. — Widziałaś, co się tutaj działo. To ma jakiś związek z otwarciem portali.
Tyler wyjął w końcu ręce z kieszeni, po czym skrzyżował je na piersi. Czuł powiew lekkiego, orzeźwiającego wiatru na twarzy — i tylko dzięki niemu zdołał się nie zgiąć w pół, gdy nagle znowu coś ścisnęło go w środku.
To było okropne. Pierwszy raz miał coś takiego. Gdyby próbował sobie wyobrazić działanie trucizny, pewnie uznałby, że objawia się właśnie w ten sposób.
A może jednak przyjmowanie rady od Apate było błędem.
Na krótki moment zamgliło mu się przed oczami — coś jak mroczki, gdy za szybko i gwałtownie się wstanie.
Starał się to ignorować.
— Nie wiem czy dobrze rozumiem — powiedział, patrząc wymownie na Claire. — Jakaś banda zepsuła przedstawienie i to ma związek z losami świata?
Dziewczyna niemal się uśmiechnęła, z naciskiem na niemal.
— Oni wiedzą — wymamrotała, również krzyżując ramiona na piersi. — Chodź.
A następnie odwróciła się i pomknęła między tłumem. Była na tyle niska, że na moment zniknęła mu z oczu.
— Ej, czekaj. Jak chcesz się włamywać do starożytnego teatru, to przynajmniej nie głównym wejściem.
Claire odwróciła się i zagarnęła kosmyk czarnych włosów za ucho.
— Nie włamuję się. Zamierzam tylko zajrzeć, żeby...
— Bez wiedzy i zgody właściciela — sprecyzował. — Tak, na tym właśnie polega włamanie.
— Wiesz co? Pójdę sama.
— Mam ci kryć tyły, kiedy będziesz się włamywać?
— Nie róbmy zamieszania. Niech nikt więcej nie wchodzi.
Tyler prychnął, ale ona tylko wyciągnęła rękę bez słowa. Wtedy wyjął z pochwy jeden sztylet i jej go podał, wiedząc, że za niedługo klinga zmieni kształt na taki, który będzie potrzebny.
CZYTASZ
❝Po nici Ariadny❞ | Dwoje wybranych
Fanfiction[Kontynuacja "Dwoje wybranych"] 𝐋𝐄𝐀 usiłuje zdobyć informacje. Jej najlepszym, a zarazem jedynym źródłem jest tajemnicza postać w pelerynie, którą spotyka co tydzień. Choć według Iris, bogini tęczy, poszukiwaniem ich nieprzyjaciółki Apate oraz po...